Siatkarze Vitala Heynena udział w imprezie zaczęli od piątkowego zwycięstwa 3:1 nad Estonią, a dwa dni później wygrali z Holendrami 3:0. O ile ich gra w pierwszym spotkaniu pozostawiała jeszcze sporo do życzenia, to w drugim wyglądała już lepiej. Trener mistrzów świata jest jak na razie spokojny o swój zespół.
Polacy są jedyną niepokonaną drużyną w gr. D. Na meczu z Czechami trybuny były także zapełnione przez polskich kibiców. Gramy u siebie — krzyczeli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Od początku spotkania zawodnicy Vitala Heynena uzyskali trzypunktową przewagę. Później powiększyli ją do pięciu. Nasi południowi sąsiedzi zostali rozbici zagrywkami i gwoździami wbijanymi w parkiet przez Wilfredo Leona i jego kolegów. Pierwszy set do 18.
Drugą partię Czesi rozpoczęli od trzypunktowego prowadzenia. To tylko rozwścieczyło zawodników Heynena. Zdobyli siedem punktów z rzędu. Polakom wychodziło wszystko: zagrywka, atak, przyjęcie, obrona, blok. Nasi reprezentanci zaczęli demolować bezradnych Czechów. Set do 12!
W trzeciej partii załamani Czesi nie wiedzieli, jak dobrać się do Polaków. Nasi siatkarze znów bombardowali rywali a przy okazji poćwiczyli sobie efektowne zagrania.
Polacy zagrali bardzo dobrze, choć i siatkarze i trener twierdzą, że nie są jeszcze w optymalnej formie. Aż strach pomyśleć, jak będą grać, gdy już szczytowej dyspozycji.
Reklama
We wcześniejszym spotkaniu naszej grupy D Czarnogóra przegrała z Ukrainą 1:3.
Polska - Czechy 3:0 (18, 12, 15)
Polska: Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Muzaj, Leon, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Konarski, Komenda, Śliwka.
Czechy: Janouch, Zajíček, Džavoronok, Finger, Galabov, Sedláček, Kunc (libero) oraz Hadrava, P. Bartoš, A. Bartoš, Janků, Patočka, Sobotka, Monik (libero).