Reklama

Z kart sztambucha pamięci (2)

Niedziela przemyska 3/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zanim wydarzyły się zdarzenia opisane poprzednio najpierw był czas wielkich oczekiwań nowo wyświęconych kapłanów na otrzymanie tzw. aplikat. Pamiętam, że mieliśmy je odebrać w Seminarium, osobiście z rąk bp. Jakiela.
Samo oczekiwanie nie było zbyt emocjonalne, bo żyliśmy pod wrażeniem niedawnej wizyty Jana Pawła II do Polski. Była to pierwsza pielgrzymka, a my jako nowo wyświęceni, dostąpiliśmy zaszczytu pomocy w rozdzielaniu wiernym Komunii św. na krakowskich Błoniach. Do dziś pamiętam niedzielne popołudnie, kiedy wróciliśmy z miejsca celebry i wyszliśmy na Rynek, by popatrzeć na odlatujący do Rzymu samolot. Było mnóstwo ludzi. Wszyscy zadzierali głowę w górę, a potem, kiedy ucichł warkot silników i mały punkcik zniknął w przestworzach, zapanowała niesamowita cisza. Miało się wrażenie, że stało się coś niesamowicie żałobnego. Podobne uczucia towarzyszyły nam podczas pobytu na Jasnej Górze. Wały jeszcze udekorowane, ale tak bardzo pusto i bardzo smutno.
Potem zaczęło się owe oczekiwanie na aplikaty. Któregoś dnia wyjechałem do Stalowej Woli, gdzie wikariuszem był ks. Kazimierz Trelka, mój krajan i duchowy inspirator powołania. Wieczorem odprawiłem swoje „gościnne” prymicje i na drugi dzień wybraliśmy się do Radomyśla odwiedzić naszego ostrowskiego proboszcza ks. Antoniego Nizioła. Niestety, nie zastaliśmy go. Wracając wstąpiliśmy zatem do Jastkowic i sąsiedniej Pysznicy. Przyjął nas wikariusz ks. Stanisław Kudyba. Ks. Kazimierz zaczął żartować, że oto ja jestem niby tu nowym wikariuszem. Ks. Stasiu zaczął opowiadać o realiach parafii, ale Kazimierz przerwał, mówiąc, że to żart. Wróciłem do domu. W niedzielę po południu mocno podekscytowany zajechał ks. Trelka i zaczął, jak to w jego stylu, emocjonalnie dopytywać, czy wiem, gdzie idę na parafię. Oczywiście nie wiedziałem, ale moja niepewność nie trwała długo, bo szybko „zdradził”, że właśnie do Pysznicy. Moje wtorkowe spotkanie w Seminarium nie miało już tego ładunku niepewności i domysłów, które towarzyszyło moim kolegom.
Pierwszą Mszę św. w nowej parafii odprawiłem 1 lipca. Niewielu było ludzi, ale zauważyłem prowadzoną przez współsiostry starszą zakonnicę - serafitkę. Jak się dowiedziałem miała na imię Romana i jak mówili ludzie, w Pysznicy była od zawsze. W okresie przedwojennym i po wojnie odwiedzała chorych i wielu z nim uratowała zdrowie, a nawet i życie. To właśnie z nią związana jest anegdota, którą zdradziły mi siostry znacznie później.
Jest, lub przynajmniej było pragnieniem każdego neoprezbitera, by na pierwszej parafii być przynajmniej dwa lata. Taka była wtedy zasada, którą dosyć skrupulatnie przestrzegano. Podobnie było ze mną. Być dwa lata, by koledzy nie śmiali się ze mnie, że chodzę po parafiach jak obraz Matki Bożej. Otóż zdaniem s. Romany moje marzenie nie powinno się spełnić. Wróciwszy z tej mojej pierwszej Mszy św., podczas śniadania s. Romana zakomunikowała współsiostrom swoją wizję:
- Długo to on tu nie będzie.
- Dlaczego? - zaprotestowały siostry. Przecież młody, i nic jeszcze o nim nie można powiedzieć.
- A ja wam mówię, że się nie nada. Długo nie będzie.
- No dobrze, ale dlaczego?
- Bo mańkut.
Tak oto zakonnica w podeszłym wieku jako jedyna dostrzegła, a było to podczas puryfikowania, że jestem leworęczny. Siostry podziwiały jej spostrzegawczość, ale nic mi nie mówiły, nie chcąc zapeszyć i wprowadzać mnie w stan depresji.
Na szczęście tym razem prognozy s. Romany się nie sprawdziły. Byłem w Pysznicy pięć lat i nawet odprowadziłem tę wielce zasłużoną siostrę na miejsce wiecznego spoczynku.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej

[ TEMATY ]

Matka Boża

pl.wikipedia.org

Przez wiele stuleci Kościół obchodził dwa święta dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny: w piątek przed Niedzielą Palmową – Matki Bożej Bolesnej i 15 września – Siedmiu Boleści Maryi.

Pierwsze święto wprowadzono najpierw w Niemczech w roku 1423. Drugie święto ma nieco inny charakter. Czci Bożą Matkę jako Bolesną i Królową Męczenników nie tyle w aspekcie chrystologicznym, co historycznym, przypominając ważniejsze etapy i sceny dramatu Maryi i Jej cierpień. To święto zaczęli wprowadzać serwici.
CZYTAJ DALEJ

Pakistan: „wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym”

2025-09-15 10:07

[ TEMATY ]

Pakistan

Vatican Media

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny w Mariamabadzie w archidiecezji Lahore

Niedawny mord 42-letniego katolika to przejaw narastającego w Pakistanie ekstremizmu - uważa Paul Jacob Bhatti, prezes stowarzyszenia noszącego imię jego brata Paula, zamordowanego w 2011 r. ministra ds. mniejszości religijnych. Oni głęboko wierzą, że zabijanie chrześcijan jest czymś dobrym - dodaje, Bhatti, podkreślając, że to owoc postępującej indoktrynacji.

Zabili go, bo zobaczyli krzyżyk na szyi
CZYTAJ DALEJ

Aniołowie Stróżowie narodów - objawiały się niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski

2025-09-15 21:54

[ TEMATY ]

Anioł Stróż

Agata Kowalska

Objawienia aniołów towarzyszą ludzkości od niepamiętnych czasów i są obecne w tradycji wielu narodów. Biblia mówi o aniołach jako posłańcach Boga, którzy wypełniają Jego wolę, chronią ludzi i narody oraz przekazują Boże orędzia. W historii świata pojawiają się świadectwa niezwykłych spotkań z tymi niebiańskimi istotami, które objawiały się wybranym osobom, niosąc przesłania, ostrzeżenia i łaski.

Jednym z najstarszych znanych objawień Anioła Stróża narodu jest historia związana z Portugalią. Objawienie Anioła Stróża Portugalii nie jest szeroko udokumentowane w źródłach historycznych, ale jego kult sięga średniowiecza i był silnie zakorzeniony w portugalskiej duchowości. Już w XIV w., w klasztorze Batalha, na jego wschodniej ścianie znajdował się ołtarz poświęcony Aniołowi Stróżowi Portugalii, co wskazuje, że wierzono w jego szczególną rolę jako opiekuna narodu. W 1504 r. na prośbę króla Manuela I papież Juliusz II oficjalnie ustanowił święto Anioła Stróża Królestwa (Anjo Custódio do Reino). Decyzja ta mogła być inspirowana przeświadczeniem, że Portugalia znajduje się pod szczególną opieką anioła, który chroni jej mieszkańców i kieruje jej losami. Choć nie ma konkretnych zapisów o objawieniu się anioła królowi Manuelowi I, fakt, że sam monarcha zwrócił się do papieża o ustanowienie święta, sugeruje, że kult ten był dla niego wyjątkowo ważny. Być może władca sam doświadczył mistycznego natchnienia lub otrzymał świadectwa cudownych interwencji anioła w historii Portugalii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję