Reklama

"Gaude Mater Polonia" dla kleryków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

24 października br. miała miejsce 21. już inauguracja roku akademickiego w Arcybiskupim Wyższym Seminarium Duchownym w Szczecinie ( przypomnijmy Seminarium Duchowne w Szczecinie pw. Świętej Rodziny z Nazaretu erygował 24 marca 1981 r. bp Kazimierz Majdański). Jak co roku cała uroczystość przebiegała w trzech częściach. Rozpoczęła się uroczystą Mszą św. sprawowaną w kościele seminaryjnym pod przewodnictwem abp. Zygmunta Kamińskiego, w towarzystwie bp. Jana Gałeckiego, księży profesorów i wychowawców oraz zaproszonych gości. Podczas homilii Metropolita Szczecińsko-Kamieński powiedział, iż najistotniejszym tematem dla kleryków jest nieustanne rozważanie powołania. Ksiądz Arcybiskup odwołał się do Ewangelii św. Łukasza "O obfitym połowie" ( Łk 5, 4-11). Gdy św. Piotr skarżył się Chrystusowi, że jego całonocny wysiłek poszedł na marne, Jezus rzekł mu: "Wypłyń na głębię i zarzuć sieci na połów!". I chociaż św. Piotr nie wierzył w pomyślność połowu, to jednak na słowa Mistrza zarzucił sieci. Wraz z innymi zagarnęli tak wiele ryb, że sieci zaczęły się rwać. Powołanie jest darem Boga i od Boga zależy. Ale by je dobrze rozwijać, trzeba również wsłuchiwać się w głos przełożonych, jak czynił kleryk Karol Wojtyła - obecny Ojciec Święty, student konspiracyjnego seminarium w domu kard. Adama Sapiehy. Ksiądz Arcybiskup na zakończenie homilii przytoczył słowa Prymasa Tysiąclecia wygłoszone w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie 1 czerwca 1980 r.: "Nie możecie być nieprzyjaciółmi dla nikogo, nie możecie być nikomu wrogami, macie wyciągać ręce do wszystkich, nawet do takich, którzy chcieliby uważać się za waszych nieprzyjaciół. Wam nie wolno tak myśleć o nich. Wy nie macie na świecie wrogów. Jedynym wrogiem ludzkości, Ludu Bożego i waszym jest szatan. Tylko on nie może już nawrócić się do Boga, chociaż Go zna i wierzy w Niego. Wszyscy inni są przeznaczeni po to, aby z tej ziemi przejść w ramiona Ojca Niebieskiego, który jest Miłością. Waszym zadaniem jest prowadzić dzieci Boże do Ojca. Pracujcie więc nie tylko dla tej ziemi, ale i dla wieczności. Dlatego wasza praca jest szczytna i w swoich skutkach trwała, owocująca".

W auli Jana Pawła II po odśpiewaniu przez chór seminaryjny hymnu państwowego i Gaude Mater Polonia przemówienie inauguracyjne wygłosił rektor AWSD w Szczecinie - ks. dr Zygmunt Wichrowski. Po powitaniu gości (rektorów i przedstawicieli wyższych uczelni Szczecina, przedstawicieli władz samorządowych, oświatowych i instytucji kościelnych oraz ofiarodawców Seminarium) i wskazaniu na ważne wydarzenia tegoroczne dla archidiecezji i Seminarium (15-lecie pobytu Ojca Świętego na szczecińskiej ziemi i 30. rocznicę erygowania diecezji szczecińsko-kamieńskiej) Ksiądz Rektor powiedział, że z woli Księdza Metropolity zaawansowane są bardzo prace na rzecz utworzenia Wydziału Teologicznego na Uniwersytecie Szczecińskim. Podkreślił również, że w obecnym roku akademickim studia rozpoczęło 21 kleryków, a w sumie przygotowania do kapłaństwa kontynuuje 90 alumnów; jak i to, że od tego roku w ramach Szczecińskiej Sekcji Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu rozpoczął działalność kierunek katechetyczno-pastoralny, na którym studiuje 21 osób świeckich. W swoim wystąpieniu Ksiądz Rektor podziękował także za pracę dotychczasowym prefektom: ks. mgr. Zbigniewowi Woźniakowi ( za 10 lat posługi) i ks. lic. Cezaremu Korcowi (za rok pracy) i powitał nowego prefekta - ks. dr. Janusza Gieca.

Ks. dr J. Giec wystąpił z wykładem inauguracyjnym na temat: Chrystocentryczne rozumienie grzechu pierworodnego. Zagadnienie jest ciągle dyskusyjne, jak we wstępie zaważył Prelegent. A istota wykładu brzmiała: Chrystus - Głowa wszelkiego stworzenia, dał pierwszym ludziom dary nadprzyrodzone i pozaprzyrodzone (z tym, że sposób otrzymania ich od Boga miał charakter łaski), w tym również dar wolności. Człowiek przez nieposłuszeństwo stracił dar wiecznej szczęśliwości pobytu w raju. Z nim również i inni ludzie, gdyż grzech pierwszych rodziców w jakimś stopniu i w jakiś sposób (są różne opinie) działa na wszystkich ludzi naturalnie z nich zrodzonych. Jednak Chrystus - Głowa Odkupienia na grzech człowieka odpowiada miłością. Tak więc grzech pierworodny stał się okazją do jeszcze wznioślejszego dzieła Odkupienia.

W alokucji Ksiądz Arcybiskup wskazał na istotny wymiar świętowania. Religia musi prowadzić do tworzenia kultury, inaczej nie jest prawdziwa. Kultura jest wielkim bogactwem człowieka, i to ona nakazuje mu rozwijać się, doskonalić, a także świętować. Świętować, to znaczy przebywać z Bogiem i człowiekiem. I tego Ksiądz Metropolita życzył wszystkim zebranym, a szczególnie alumnom.

Po ubogaceniu ducha i umysłu nie zabrakło czasu na dzielenie się miłością przy wspólnym stole.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Panie, spraw, by świat był pełen Twoich proroków!

2024-09-26 14:08

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

pl.wikipedia.org

„Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je” – mówi Jezus w zakończeniu dzisiejszej Ewangelii. To słowa twarde, mocne, trudne do przyjęcia, wręcz niemożliwe do realizacji. Ale czy Jezus zaprasza rzeczywiście do takich czynów? Jak tłumaczyć Jego nakaz?

Apostoł Jan rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami». Lecz Jezus odrzekł: «Przestańcie zabraniać mu, bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień nie gaśnie».
CZYTAJ DALEJ

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: W Jezusowym orszaku

2024-09-27 11:54

[ TEMATY ]

rozważanie

Grażyna Kołek

Kapucyni z San Giovanni Rotondo nie byli zachwyceni, jednak Ojciec Pio wybrał projekt Angiolino Lupi i powierzył mu kierowanie budową szpitala. Lupi wywodził się z biednej rodziny. Zdobywanie wykształcenia zakończył w piątej klasie szkoły podstawowej. Nigdy nie wyuczył się żadnego konkretnego zawodu. Był obieżyświatem. Pracował jako fotograf, stolarz, malarz, tokarz, scenograf. Jednak miał w sobie coś, co wzbudziło zaufanie późniejszego świętego i powierzono mu tę niezwykle odpowiedzialną pracę. Powierzono mu ją, pomimo tego, że nie cieszył się życzliwością wielu braci spod znaku „pokój i dobro”.

Nie był jednym z nich. Próbowali ojcu Pio wyperswadować ten pomysł. Mówili w tonacji podobnej do tej, jaka wybrzmiała niegdyś z ust Jana, który zwierzył się Jezusowi: „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w imię Twoje wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami” (Mk 9,38). Chrystus nie pozostawia złudzeń: nawet kiełkująca zazdrość prowadzi do zła. Trzeba ją rozpoznać w zarodku i nie pozwolić, by wyrosła. Trzeba się zatroszczyć przede wszystkim o własną więź z Jezusem, a nie rozliczać z niej innych. Zwłaszcza, jeśli ten „inny” dokonuje cudów w imię Boże, choć nie chodzi z nami. Bo po latach może okazać się, że był bliżej Jezusa niż kroczący za Nim orszak…
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję