„Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje
za przyjaciół swoich”.
(J 15, 3)
Krzyż Pana Jezusa po dziś dzień jest źródłem życia chrześcijańskiego. Dla nas nie jest on symbolem hańby, ale najwyższej miłości, jaką Bóg mógł okazać swemu stworzeniu. Dziś Jezus nie cierpi już na krzyżu, ale cierpi nadal w drugim człowieku. Cierpi w szpitalach, w więzieniach, w milionach ubogich, głodujących w wielu krajach na ziemi. Cierpi także wskutek naszych grzechów.
Nie brakuje jednak chrześcijan, dla których Jezus i Jego Ewangelia są wzorem życia codziennego, życia osobistego, rodzinnego i społecznego. W chwilach cierpień, zwłaszcza ziemskich, Chrystus ukrzyżowany jest wzorem i siłą w znoszeniu bólu. Chrystus nie przyszedł, aby znieść cierpienie ze świata, nie zmienia raz ustanowionych praw natury. Idąc na Kalwarię z ciężkim krzyżem, nie łagodził w cudowny sposób swoich cierpień. Czynili to natomiast nieliczni Jego bliscy przez współczucie i obecność na krzyżowej drodze. Wszyscy możemy i powinniśmy okazywać współczucie i pomoc Chrystusowi cierpiącemu w bliźnich. Nasza obecność, pochylenie się nad bólem drugiego człowieka jest pochyleniem się nad cierpieniem samego Chrystusa.
Krzyż jest więc dla nas najwyższą prawdą o Bogu i o człowieku. Krzyż jest również kolebką nowego człowieka.
Nie możemy znaleźć się na Kalwarii i stanąć pod krzyżem Jezusa, ale stajemy przed nim w czasie każdej Liturgii Eucharystycznej, która jest uobecnieniem tamtego wydarzenia, jest dla nas także źródłem siły, by posługiwać Chrystusowi obecnemu w naszych cierpiących siostrach i braciach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu