Jakub Kowalski: - Czy formacja ministrantów, którymi Ksiądz się zajmuje, może być pewną propozycją modelu wychowawczego?
Ks. Stanisław Czachor: - Dziś wiele się mówi na temat wychowania. Różni ludzie próbują szukać jakichś dobrych rozwiązań. Myślę, że jedną z form pomocy rodzicom w tym niewątpliwie trudnym zadaniu wychowawczym jest Liturgiczna Służba Ołtarza. Prowadząc w naszej parafii grupę ministrancką, pragnę wspierać, nie zastąpić rodziców w kształtowaniu osobowości ich synów. Chcę stanowczo stwierdzić, że ministranci nie są potrzebni, by służyli kapłanowi przy sprawowaniu sakramentów (może to zrobić pan kościelny), ale są bardzo potrzebni jako brać ministrancka, by przynależąc do tej wspólnoty, kształtowali cechy swego charakteru.
- Oddziaływanie Księdza, Kościoła jest na pewno nieco odmienne niż oddziaływanie innych środowisk...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Od pierwszych chwil, kiedy przychodzą chłopcy z zamiarem, by zostać ministrantem, staram się im tłumaczyć, że to ich pragnienie nie jest przypadkiem. Jest Bożym wybraniem spośród wielu kolegów, że jest to powołanie. Skoro tak, to Pan Bóg, powołując, stawia pewne wymagania, które oni muszą spełnić. Zanim chłopiec stanie się dobrym ministrantem, najpierw musi być dobrym człowiekiem. Służąc Panu Bogu, musi umieć służyć człowiekowi. Dochodzenia do takiego ducha służby staram się kształtować na wielu płaszczyznach.
- Na czym polega, według Księdza, formacja młodych ludzi w grupach ministranckich?
- Raz w tygodniu spotykamy się, by poprzez rozmowę w poszczególnych grupach wiekowych zgłębiać tajniki służby ministranckiej. Tematykę spotkań wyznaczają prawa ministranta mówiące, że ministrant:
1. Kocha Pana Boga i dla Jego chwały wzorowo spełnia swoje obowiązki.
2. Służy Chrystusowi w ludziach.
3. Zwalcza swoje wady i pracuje nad swoim charakterem.
4. Rozwija w sobie życie Boże.
5. Poznaje liturgię i żyje nią.
6. Wnosi wszędzie prawdziwą radość.
7. Przeżywa Boga w przyrodzie.
8. Zdobywa kolegów dla Chrystusa.
9. Jest pilny i sumienny w nauce i pracy zawodowej.
10. Modli się za Ojczyznę i służy jej rzetelną pracą.
Każdy ministrant ma obowiązek uczestniczenia co tydzień w spotkaniach formacyjnych (zbiórkach). W niedzielę służy podczas Mszy św. o określonej godzinie, według ustalonego grafiku. Raz w ciągu tygodnia (w wybrany przez siebie dzień - nie licząc niedzieli) ma uczestniczyć w Eucharystii. Poprzez to uczy się obowiązkowości, a równocześnie korzysta z owoców spotkania z Panem Bogiem.
- Czas młodości i dzieciństwa związany jest bardziej z zabawą, rozrywkami. Czy taki element też uwzględnia Ksiądz w swojej pracy z ministrantami. Dzisiaj np. wiele mówi się o roli sportu w procesie kształtowania młodzieży.
Reklama
- Od kilku już lat organizujemy ministrancki dekanalny turniej piłki nożnej, zawody w warcaby i tenisie stołowym. Nasi ministranci w tych dyscyplinach zawsze odnoszą sukcesy. W każdym roku zdobywają jakieś medale. Największym osiągnięciem naszych piłkarzy było zajęcie III miejsca w diecezjalnych rozgrywkach w Sandomierzu w 2002 r. W tej sportowej walce staramy się kształtować w chłopcach postawy godne człowieka - dziecka Bożego. Zwracamy też uwagę na słownictwo, zachowanie.
- Rywalizacja związana jest z systemem nagradzania. Czasami zachętą do służenia podczas Mszy św. jest nagroda. Warto, według Księdza, posługiwać się taką metodą?
Reklama
- Najbardziej gorliwych ministrantów staramy się nagradzać indywidualnie. Dla wszystkich organizujemy dekanalne dni wspólnoty, ogniska, spotkania opłatkowe, andrzejki itp. Praca wychowawcza zawsze jest wymagająca, kosztuje wiele trudu, ale jestem przekonany, że warto. Jestem pewien, że to zaowocuje. Niech o tym zaświadczy wypowiedź jednego z naszych ministrantów: - Jestem od ośmiu lat ministrantem, od czterech lat lektorem i kantorem. Jestem ministrantem, bo chcę służyć Panu Bogu. Uważam, że jest to moje powołanie. Wiele razy, w różnych sytuacjach, świadomość, że jestem ministrantem, powodowała zachowanie inne niż moich kolegów (lepsze), choć oni do różnych rzeczy namawiali. Myślę, że służba Chrystusowi przy ołtarzu, cotygodniowe zbiórki sprawiają, że my (ministranci) stajemy się lepsi. Nie wiem, jak wyglądałoby nasze życie, gdybyśmy nie byli ministrantami”. (Rafał)
Młodość, jaka drzemie w szeregach ministranckich, dodaje każdemu skrzydeł i rozpala pragnienie szczerej i prawdziwej służby Panu Bogu i człowiekowi - to, według mnie, jest celem wychowania i taki element formacji ministranckiej, przynosi spore efekty. Wierzę mocno w każdego z tych, którzy przychodzą i mówią mi, że chcą być ministrantem - a potem ta wiara procentuje.
- Niech więc tej wiary i takich owoców w pracy Księdza będzie jak najwięcej - serdecznie tego Księdzu życzymy.
Dziękuję za rozmowę.