Reklama

Kościół w dziejach Rzeszowa

Miłocińskie świątynie

Niedziela rzeszowska 12/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Miłocinie, miejscowości sąsiadującej od północnego zachodu z Rzeszowem, nieopodal drogi krajowej nr 9, położone są dwa piękne i oryginalne obiekty sakralne, noszące wezwanie św. Huberta - dawna i zabytkowa kaplica myśliwska oraz nowy kościół parafialny. Służą one potrzebom duszpasterskim miłocińskiej parafii, obejmującej swym zasięgiem terytorialnym Miłocin, część Zaczernia i Pogwizdowa Nowego oraz kilka ulic Rzeszowa.
Kaplica myśliwska ufundowana została przez właściciela dóbr rzeszowskich księcia Jerzego Ignacego Lubomirskiego i stanowiła - jak podaje tradycja - jego wotum dziękczynne za cudowne ocalenie podczas polowania. Wzniesiono ją w latach 1741-1746 według projektu Karola Henryka Wiedemanna, nadwornego architekta Lubomirskich. Budowla wyróżnia się doskonałością proporcji. Osadzona została na planie krzyża greckiego skrzyżowanego z ośmiobokiem, przy czym długość ramion krzyża wynosi 10,14 m. Pokryta jest kopułą, nad którą wznosi się latarnia, zwieńczona krzyżem. Kaplica od południowej strony ma niewielką przybudówkę, której dolna część stanowi wejście główne, zaś górna - niewielki taras. Wnętrze kaplicy zdobi unikatowa polichromia malowana techniką al fresco, wykonana przez nieznanego artystę. Z tworzących ją malowideł na szczególną uwagę zasługują: apoteoza Trójcy Świętej, wkomponowana w kopułę oraz obraz św. Huberta, znajdujący się w iluzjonistycznym ołtarzu. Obiekt ten został poświęcony przez kapelana zamku rzeszowskiego - jezuitę Werenko.
Początkowo kaplicą opiekowali się kolejni kapelani zamku rzeszowskiego. Oni też sprawowali w niej okolicznościowe nabożeństwa. Niestety, w pierwszej połowie XIX w. budowla straciła możnych protektorów, jakimi byli Lubomirscy, i z czasem zaczęła popadać w ruinę. Tego procesu nie mogły na dłużej powstrzymać prowadzone sporadycznie prace remontowe, mające na celu głównie zabezpieczenie przed dalszą dewastacją. O wiele korzystniejsza sytuacja zaistniała dopiero po II wojnie światowej. Najpierw w kaplicy zaczęto regularnie sprawować służbę Bożą, następnie w latach 60. XX w. zainicjowano jej kompleksową restaurację, a wreszcie na mocy dekretu bp. Ignacego Tokarczuka z 30 grudnia 1969 r. podniesiono ją do rangi kościoła parafialnego erygowanej wówczas parafii w Miłocinie. W tym charakterze służyła wiernym ponad 30 lat.
Niewielka rozmiarami, o powierzchni zaledwie 64 m2, kaplica św. Huberta nie mogła w pełni sprostać wszystkim potrzebom duszpasterstwa parafialnego. Te względy wymusiły na wspólnocie parafialnej z Miłocina podjęcie starań o budowę nowego, większego kościoła. Realizacją tego zadania zajął się ks. Edward Rusin, proboszcz miłociński od 1998 r.
Wkrótce po objęciu przezeń parafii rozpoczęto załatwianie formalności związanych z planowaną inwestycją. Najpierw opracowano projekt kościoła, a następnie uzyskano pozwolenie na jego budowę. Prace przy nowej świątyni rozpoczęto 4 marca 2000 r. Prowadzono je systemem gospodarczym, a do specjalistycznych zadań angażowano firmy budowlane. Nad całością prac czuwali: mgr inż. Krystyna Brydak - inspektor nadzoru oraz mgr inż. Bronisław Woś - kierownik budowy. W ciągu kilku miesięcy wzniesiono nowy kościół, zaprojektowany przez mgr inż. Jana Krawczyka z Tarnobrzega. Natomiast autorami projektu konstrukcji byli: mgr inż. Mirosław Sekulski i mgr inż. Józef Czaja. Inwestycję zrealizowano dzięki środkom pozyskiwanym od parafian, sponsorów i ofiarodawców z zagranicy.
W wyniku podjętych prac powstał jednopoziomowy, trzynawowy obiekt sakralny o wymiarach: 35,6 m długości, 23 m szerokości, 8 m wysokości, mający ponad 500 m2 powierzchni użytkowej. Po lewej stronie frontonu świątyni znajduje się wieża, wykonana z cegły klinkierowej, o wysokości 19, 5 m. We wnętrzu świątyni obok ołtarza głównego, którego zasadniczym elementem jest duży krzyż, są dwa ołtarze boczne: lewy - poświęcony Jezusowi Miłosiernemu oraz prawy - Matce Bożej Nieustającej Pomocy. Ciekawym i oryginalnym elementem wyposażenia są liczne trofea myśliwskie. Kościół poświęcony został 15 września 2000 r. przez bp. Kazimierza Górnego. Nadano mu wtedy wezwanie św. Huberta.
Oba kościoły miłocińskie mają przede wszystkim charakter religijny, służą bowiem zaspokojeniu potrzeb duchowych wiernych. Są też jednak ciekawymi i oryginalnymi przykładami budownictwa sakralnego Rzeszowszczyzny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/80 lat temu wyzwolono obóz koncentracyjny Ravensbrueck

2025-04-30 10:04

[ TEMATY ]

rocznica

Niemcy

obóz koncentracyjny

naziści

Ravensbrueck

Adobe Stock

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

80 lat temu, 30 kwietnia 1945 r., wyzwolono niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii. Wśród więzionych tam osób było blisko 40 tys. Polek, z których wiele deportowano na wschód Niemiec po upadku powstania warszawskiego. Obóz przeżyło około 8 tys. polskich więźniarek.

Obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii służył od 1939 r. jako obóz dla kobiet. W kwietniu 1941 r. utworzono tam również obóz męski, a w czerwcu 1942 r. zorganizowano obóz dla młodych kobiet i dziewcząt. Do głównego obozu koncentracyjnego przyłączono ponad 40 podobozów, w których więźniowie musieli wykonywać prace przymusowe.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję