22 lutego przypadała 74. rocznica objawień Jezusa Miłosiernego św. s. Faustynie. Z tej okazji uroczystej Mszy św. w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Płocku przewodniczył oraz homilię wygłosił biskup płocki Stanisław Wielgus. „Płock, Betlejem orędzia Bożego miłosierdzia, od kilkunastu lat zaczyna na dobre odkrywać tajemnicę swego Bożego wyboru - powiedział w słowie powitania rektor Sanktuarium ks. kan. Mieczysław Ochtyra. - To pierwsza stacja owego świetlistego szlaku, na którym Chrystus przemówił do prostej zakonnicy s. Faustyny, świętej znanej dziś na całym świecie, by poprzez nią przypomnieć całej ludzkości i każdemu człowiekowi, że nigdy nie jest sam, że każda i każdy z nas jest wypisany na Jego dłoniach i wyryty w ranie Jego Serca”.
Orędzie Bożego Miłosierdzia okazało się współczesnym ludziom szczególnie potrzebne. Świadczą o tym tłumy wiernych, którzy gromadzą się w płockim sanktuarium. Tak było również podczas obchodów 74. rocznicy pierwszych objawień.
W homilii Biskup Płocki wskazał na aktualność objawionego św. Faustynie orędzia oraz na potrzebę miłości i miłosierdzia chrześcijańskiego szczególnie dziś. Powiedział m.in.: „Dziś przed ludzkością stanęły nowe zagrożenia. Bóg przewidywał, że przyjdą nowe cierpienia, być może przyjdzie nowa wojna, jeśli ludzie się nie nawrócą. Przez takie osoby jak Siostra Faustyna ostrzegał świat, wzywał do życzliwości, do miłości, do polecenia się Bogu miłosiernemu. Nie wszyscy usłyszeli to wołanie. Wielu, bardzo wielu nie usłyszało. Wiemy, co ludzie przeżywali w XX w. Nie bez powodu wiek XX nazywany jest Wielkim Piątkiem w historii ludzkości, bo istotnie tak było.
Nie jest wcale dziełem przypadku, że ludzkość przeżywała i przeżywa tak wiele cierpień. Powodem jest to, że ludzie odeszli od Boga, że zatracili pierwsze przykazanie, które brzmi, by nie mieć bogów cudzych, żeby czcić tylko jedynego, prawdziwego Boga. Tymczasem ludzie XX w. odeszli od Boga, znaleźli sobie innych bogów: komunistycznych, hitlerowskich; dla wielu ludzi bogiem stał się pieniądz, władza, rozgłos, sława. Prawdziwy Bóg został wyrzucony z ich życia. A jeśli odejdzie się od prawdziwego Boga, jeśli zamiast prawdziwemu Bogu człowiek zaczyna oddawać pokłon bożkom: pieniądzom, władzy, rozgłosowi; jeśli uwierzy bez reszty, że może się obejść bez Boga, że wystarczą mu dobre zdrowie i pieniądze, a Bóg nie jest mu potrzebny - wtedy zawsze, nieodwołalnie, wcześniej czy później następuje klęska.
Siostra Faustyna przyniosła to Boże objawienie 74 lata temu, ale ono jest ciągle aktualne dla naszych czasów, dla nas, żyjących tu i teraz, zmagających się z najróżniejszymi problemami, przede wszystkim - zmagających się z nienawiścią, która tak bardzo boleśnie dotyka miliony współczesnych ludzi.
Ze smutkiem śledzimy te wybuchy terroryzmu, w których giną niespodziewanie niewinni ludzie, bo ktoś ich zabija w imię swojej „prawdy”, w imię swojej „sprawiedliwości”, w imię tak zwanego „postępu”. Te wartości traktuje się instrumentalnie.
W naszym katolickim społeczeństwie jakże często słyszymy głos niektórych ludzi, co najgorsze - bardzo często niewiast (które przecież są kapłankami ogniska domowego i źródłem życia), jak wzywają z upiorną nienawiścią do zabijania nienarodzonych; jak występują z coraz to nowymi projektami, żeby mordować w eutanazji starych. Aż trudno uwierzyć, żeby taka kobieta, często przecież wykształcona, sama z siebie mogła siać takie zło, wzywać do takich potwornych zbrodni. W imię czego? „W imię nowoczesności - woła. - W imię postępu!”. Co ma wspólnego z prawdziwą nowoczesnością zabijanie niewinnych ludzi? Postęp to nie jest coś nowego; prawdziwy postęp to jest zawsze coś lepszego, piękniejszego.
Tej nienawiści jest wokół nas bardzo dużo. Popatrzmy na nasze życie polityczne: aż trudno uwierzyć, że ludzie mogą się tak nienawidzić. Oni też powołują się na prawdę, na sprawiedliwość, a nienawidzą z całego serca swoich przeciwników politycznych. Ciągle w ich ustach pełno jest haseł o prawdzie, o sprawiedliwości. Prawda i sprawiedliwość, jeśli pozbawione są miłości, współczucia, życzliwości, zrozumienia drugiego człowieka - są zimne, bezwzględne i szatańskie, i nie mają nic wspólnego z Bogiem: z Bogiem, który jest Miłością, który jest Miłosierdziem.
Tego Boga dziś czcimy. To jest jedyny Bóg, jaki istnieje. Bóg nasz nie jest Bogiem zemsty. Bóg nasz nie jest Bogiem odpłaty. Bóg nasz, którego czcimy, wielbimy i polecamy Mu siebie i swoich najbliższych, jest Bogiem miłości, jest samą Miłością” - mówił Biskup Stanisław.
Na zakończenie uroczystości licznie zgromadzeni wierni ucałowali relikwie św. Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego Miłosierdzia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu