Reklama

W rocznicę deportacji

Sybirskie zapiski

Niedziela rzeszowska 7/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Jadwigą Romańczyk z domu Pelc, która jako dwunastoletnie dziecko została wywieziona z rodziną ze wsi Towarnia nad Irtysz, obecnie mieszkającą w Rzeszowie - rozmawia Urszula Rak.

Urszula Rak: - Mroźny luty przywołuje pamięć przeżyć sprzed 65 lat, kiedy zamknięci w towarowych wagonach jechaliście w nieznane. Znaleźliście się w wielkim transporcie tysięcy deportowanych Polaków, rozrzuconych potem po wielkich przestrzeniach Związku Radzieckiego - od lodowatej północy po stepowe krainy Kazachstanu. Do dziś historycy spierają się czy Was, ofiar nieludzkiej ziemi, było 2,5 miliona czy tylko milion.
Mam w rękach pamiętnik pisany Pani ręką: „Zapiski na Sybirze” - Szysz -/Bolszaja Pristań/-Pelcówna Jadwiga. Jest to zdumiewające, że dziś możemy przeczytać historię tamtych lat zapisaną w szkolnym zeszycie z V klasy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jadwiga Romańczyk: - „10 luty 1940 r. Już od rana był we wsi ruch.... Dochodziły słuchy, że robią u Polaków rewizje, a niektórych już wyganiają. Wiary w to nie dawaliśmy. Wyszliśmy na dwór. Słyszymy u sąsiada jakiś krzyk i płacz, a za chwilę już odjeżdżają. Następnie przyszli po nas”.

- Gdzie to się dzieje? Jak Pani to teraz pamięta?

Reklama

- Mieszkaliśmy we wsi Towarnia w powiecie Dobromilskim, ok. 20 km na południowy-wschód od Przemyśla. Po 17 września 1939 r. znaleźliśmy się pod okupacją sowiecką. Przeżywaliśmy wszystkie niepokoje tamtych czasów. Dokonywane były aresztowania pojedynczych osób, przede wszystkim przedstawicieli polskiej inteligencji. 2 lutego 1940 r. został aresztowany mój stryjek Jan Pelc - policjant, uciekinier z Łodzi. Obecnie jego nazwisko figuruje na tzw. II Liście Katyńskiej. 10 lutego przyszli po nas. Nie w pełni rozumiałam tragizm sytuacji. Najbardziej zabiegałam o to, by zabrać swoją lalkę i niedoczytaną książkę - W pustyni i w puszczy. Udzieliła mi się rozpacz rodziców. Wśród zabranych rzeczy był zeszyt, który stał się pamiętnikiem. Gdy czytam ten zapis wydaje mi się, że jest on prawdziwy, choć ubogi. Nie oddaje ani różnorodności przeżyć, ani ich tragizmu.
Bardzo przykrym przeżyciem było rozstanie z wywiezioną z nami Marią Kuczewską, którą zabrano w Omsku do szpitala. Nas powieziono dalej. Okazało się, że przebywała z inną grupą zesłańców we wsi Pałogrodowo, oddalonej ok. 100 km od nas.

- Czy udało wam się nawiązać kontakt?

- Do dzisiaj mam listy od niej. Ze wzruszeniem odczytuję je z pożółkłych skrawków papieru. 6 marca 1941 r. pisze ona: „Widzę, że położenie wasze jest nader ciężkie. Ile musi pomęczyć się p. Pelcowa, żeby móc zaspokoić najważniejsze potrzeby życia! Przestraszyła mnie wiadomość, że pani pozbyła się swojego ciepłego płaszcza. W czym teraz będzie chodzić?...żyjemy z dnia na dzień w oczekiwaniu lepszych czasów....My tylko tą nadzieją trzymamy się.”

- Ma Pani maleńką książeczkę. Czy to też dokument tamtych czasów?

- To jest pamiętnik mojej siostry Wandy, do którego wpisywały się przyjaciółki przebywające razem z nami na zesłaniu. To są znaki tamtych czasów, w których do głosu dochodzi wielka tęsknota za Polską i za wolnością. Przeczytam wpisy do pamiętnika: „Młodzieży polska... O biedne sieroty, o polskie dziecięta, jest jeszcze serce co o was pamięta. Do niego oczy zapłakane wznoś, o ratunek rychły dla ojczyzny proś.... Tym sercem wielkim jest Królowa Nieba. W dniach naszej niewoli napisała Cwenarowa”. „Wandeczko, Pamiętaj zawsze i mów, że Sybir to uniwersytet. Ażebyś o mnie nie zapominała skreśliłam syberyjskim piórem i ciężką ręką dnia 7 marca 1941 r. na Szyszu - Wisia Chmiel”. Obok jest rysunek piły i siekiery i napis „Piła i siekiera to narzędzia, które z ręki nie wyjdą sybirakowi, wiernemu Polakowi”.

- Były to narzędzia pracy i wzrastania wielu genialnych Polaków, skazanych na zesłanie i katorgę - Bernard Ładysz, Hanka Ordonówna, Beata Obertyńska... W tych ocalałych strzępach listów i pamiętników zachowała się wielka tęsknota za wolną Ojczyzną i nadzieja na powrót. Części udało się wrócić, choć nie do takiej Polski jaką opuszczali. Do tych ocalałych należała i Pani rodzina.
Dziękuję za rozmowę.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Defibrylator AED w kościele: praktyczny wymiar przykazania miłości bliźniego

2025-12-04 10:43

[ TEMATY ]

defibrylator AED

w kościele

przykazanie

miłość bliźniego

Materiał sponsora

Defibrylator AED w kościele

Defibrylator AED w kościele

Z tego artykułu dowiesz się:

•dlaczego kościół jest miejscem szczególnego ryzyka nagłego zatrzymania krążenia;
CZYTAJ DALEJ

Nowenna przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny

Redakcja "Niedzieli" serdecznie zaprasza wszystkich Czcicieli Matki Bożej na nowennę przed uroczystością Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. "Dozwól nam chwalić Cię, Panno Przenajświętsza, i daj nam moc przeciwko nieprzyjaciołom Twoim". Spraw, byśmy pełni miłości i ufności biegli "do stóp Twoich kornie błagając" w różnych potrzebach.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Ta historia lekarza zostanie z Tobą na długo!

2025-12-05 07:15

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy zdarzyło ci się, że nastawiasz 5 alarmów, żeby nie zaspać, a i tak masz wrażenie, że przesypiasz coś ważnego w swoim życiu? W tym pytaniu kryje się prosta metafora współczesności: można przywyknąć do ignorowania sygnałów ostrzegawczych.

Ciekawą analogię daje ekologia lasu. Małe, naturalne pożary potrafią oczyszczać ściółkę i zapobiegać wielkim, niszczącym żywiołom. Gdy gasi się każdy najmniejszy ogień, narasta materiał, który przy jednym zapłonie tworzy “drabinę ogniową” prowadzącą aż po korony drzew. W życiu ludzi sygnał bólu lub dyskomfortu bywa podobnym małym pożarem – niewygodnym, ale ochronnym. Zlekceważony może przerodzić się w dramat. Wstrząsająca historia lekarza, który spóźnił się z pomocą, bo priorytetem była zapłata, pokazuje, jak daleko prowadzi przyzwolenie na codzienne drobne kompromisy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję