Reklama

Kard. Józef Glemp

Dziękujemy, Księże Prymasie!

[ TEMATY ]

kard. Józef Glemp

BOŻENA SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kard. Józef Glemp nie żyje. Pamiętam, jak w dniach odejścia do Pana wielkiego Prymasa Tysiąclecia zawisło nad Polską, szczególnie nad Kościołem w Polsce, pytanie: Kto będzie jego następcą... Papież Jan Paweł II z rodu Polaków, który znał biskupów i sytuację naszego Kościoła podjął wtedy ważną decyzję: prymasem Polski zostanie młody biskup warmiński Józef Glemp, do niedawna wierny kapelan prymasa Wyszyńskiego. Znaliśmy go bardzo dobrze, obserwowaliśmy jako człowieka ogromnej pokory, cichości i kompetencji. Do tych cech i wartości przekonywał nas już kard. Wyszyński, gdy na czas nieobecności w Warszawie upoważniał ks. prał. Glempa do podejmowania różnych decyzji. Potem przyszło jego biskupstwo w Olsztynie na Warmii. I powrót do Warszawy i Gniezna - był kapłanem diecezji gnieźnieńskiej.

Jako prymas i biskup diecezji warszawskiej i gnieźnieńskiej abp Glemp, od 1983 r. kardynał, podejmował ważne zadania. Wszedł przecież w wielkie dziedzictwo kard. Stefana Wyszyńskiego, który kierował Kościołem polskim przez wiele lat i wypracował już pewne formy duszpasterstwa i reprezentacji kościelnej u władz politycznych, społecznych czy samorządowych. Prymas Polski zabierał m.in. ważny głos w rozmowach ze Stolicą Apostolską, zaznaczał także swoją obecność w całej Ojczyźnie, a wszyscy biskupi okazywali mu szacunek i posłuszeństwo jako swojemu ojcu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czasy, w które ze swoją posługą wchodził kard. Józef Glemp były szczególne. Lata 80., pełne niepokojów, zrywów narodowych na Wybrzeżu, na Śląsku, w Radomiu i innych częściach kraju, powodowały napięcia wręcz rewolucyjne. Poza tym cała Europa znalazła się w sytuacji wyjątkowej. Szło nowe. Rozpadało się imperium radzieckie, kraje bloku tzw. demokracji ludowej zdążały do wolności. A wszystko to działo się w kontekście wyboru polskiego Papieża. Polska poczuła się krajem ludzi wolnych, którzy zaczęli mówić głośno o swojej wierze i o swoich ludzkich zwyczajnych sprawach. Ruchy wolnościowe następowały jedne po drugich.

Reklama

Umierający Prymas Tysiąclecia nie zostawił wskazówek. Wiedział, że trzeba będzie znaleźć nowe sposoby pracy i nowe formy postępowania zgodnie z tym, co przyniesie nowy czas. A ten przynosił bardzo wiele trudnych sytuacji. Nade wszystko należy przypomnieć rok 1981 i ogłoszenie stanu wojennego. Nowy ksiądz prymas Józef Glemp przybywa wówczas na Jasną Górę. Pamiętam poranek 13 grudnia tamtego roku w zakrystii jasnogórskiej: prymas powiedział wówczas kilka zdań, które mówiły o rozpoczętym w nocy stanie wojennym, ale dało się zauważyć, że bardzo zależało mu na tym, aby nie doszło w Polsce do rozlewu krwi. Mówił: „Sprzeciwienie się postanowieniom władzy w stanie wojennym może wywołać gwałtowne wymuszenie posłuszeństwa, aż do rozlewu krwi włącznie, ponieważ władza dysponuje siłą zbrojną. Możemy się oburzać, protestować o naruszenie praw obywatelskich, praw człowieka - jednak władza w stanie wojennym nie jest władzą dialogu”. Jego sposób działania, pełen dyskrecji, roztropnego oczekiwania, sprawiał, że wiele spraw musieliśmy poddać głębszej refleksji. Niektóre środowiska, bardziej rewolucyjne, oczekiwały zapewne jakichś konkretnych dyrektyw, mocniejszego postawienia sprawy. Kard. Glemp był jednak człowiekiem szerszego rozpoznawania. Myślę, że jego rozwaga, delikatność i pokora oraz dokładne analizowanie problemu sprawiły, że klęska Polaków nie była tak duża, jak wielu prorokowało, bo komuniści byli przecież zdolni do wszystkiego.

Postawa Księdza Prymasa - pełna wewnętrznego spokoju i rozsądku sprawiała, że komunistyczny reżim odnosił się do niego z poważaniem i atencją. W pewnym sensie miał Ksiądz Prymas sprawę ułatwioną, bo na tronie papieskim zasiadał nasz rodak, którego w każdej chwili mógł prosić o radę, który oddziaływał na naród - i władze - po swojemu. I rzeczywiście, czas lat 80. był niewątpliwie w polskim Kościele czasem nasłuchiwania głosu, który płynął z Watykanu i zbierania sił.

Reklama

Młodziutki Ksiądz Prymas miał w Janie Pawle II niezwykłego przyjaciela i ojca. Przyglądaliśmy się, jak towarzyszył Papieżowi podczas jego pielgrzymek do ojczyzny, widzieliśmy, z jakim szacunkiem i ufnością podchodził do Ojca Świętego, który i jego bardzo szanował. A spraw związanych z pontyfikatem Jana Pawła II było dużo. Jeszcze było trochę czasu do chwili, gdy w Polsce została ustanowiona nuncjatura i mianowany nuncjusz apostolski w osobie abp. Józefa Kowalczyka. Sekretariat Prymasa Polski miał więc bardzo wiele do zrobienia. Kard. Glemp wchodził w te niezliczone, nieraz bardzo skomplikowane sprawy, żeby pomagać diecezjom w Polsce w ich rozwiązywaniu. Wyświęcał biskupów, składał wizyty w wielu naszych diecezjach i kościołach. Prawie żadna większa uroczystość w kraju nie obyła się bez jego udziału, nie wspominając już Jasnej Góry. Zawsze był gotów do przyjazdy, często przyjmował celebry, głosił kazania. To był znak, że biskupi bardzo go szanowali jako godnego reprezentanta polskiego Kościoła. Miał wielkie poważanie w Stolicy Apostolskiej i u Jana Pawła II, a polscy hierarchowie uznawali go prawdziwie za przewodniczącego Episkopatu Polski. Nie pozostawiał też bez swojej duszpasterskiej troski Polonii, dla której zawsze miał wiele czasu i zainteresowania.

Po wolnych wyborach, zwłaszcza po 1989 r., z większą siłą zaczęły następować procesy demokratyzacyjne. To sprawiało, że zmieniała się również sytuacja duszpasterska w Polsce. Wielkie zmiany zaszły zwłaszcza po reformie administracyjnej Kościoła (1992 r.), kiedy to trzeba było wielkiego rozeznania, by postawić na odpowiednich ludzi i zmierzyć się z nowymi problemami. Przychodziły też nowe trendy laicyzacyjne, w te trudne czasy wpisywały się media, które często podejmowały krytykę Kościoła. W tej nowej rzeczywistości Kościół znalazł się w trudnej sytuacji. Nie byliśmy na nowe wyzwania, które niosła nowa propaganda, wpływająca, niestety, mocno na wiernych. Trzeba jednak przyznać, że Ksiądz Prymas umiał się zawsze znaleźć w trudnym położeniu i swoją postawę oraz swoje decyzje uzasadniał dobrem duszpasterskim. Całe swoje życie biskupie przeszedł kard. Glemp w sposób godny i pełen największego szacunku. I chociaż w każdej sytuacji porównywano go do wielkiego poprzednika, to nikt nie może postawić mu jakiegoś istotnego zarzutu w jego trudnej i odpowiedzialnej pracy w służbie narodu i Kościoła.

Osobiście pragnę ogromną wdzięczność Księdzu Prymasowi za jego życzliwość dla naszej „Niedzieli”. Był dla nas zawsze dostępny i otwarty. Zawsze też zauważał mnie jako redaktora naczelnego tygodnika i w serdecznych słowach zapewniał o swojej życzliwości. Gdy w 2005 r. „Niedziela” znalazła się w sytuacji, kiedy to musiała odchodzić z diecezji warszawsko-praskiej, Ksiądz Kardynał bez wahania przyjął nas jako pismo diecezji prymasowskiej. Tym samym nasza służba dla Księdza Prymasa stała się bardziej sformalizowana i można było jeszcze bardziej uczestniczyć w jego pracach na rzecz Kościoła warszawskiego i Kościoła w Polsce. Ksiądz Prymas miał duże zaufanie do „Niedzieli”, snuł nawet pewne plany na temat szerszej współpracy i rozmowny z nim w jego rezydencji zawsze będę wspominał jak najlepiej.

Toteż dzisiaj, gdy żegnamy wielkiego Prymasa Przełomu, pragniemy mu jako Redakcja „Niedzieli” powiedzieć wielkie: Dziękujemy! Z pewnością zasługuje Ksiądz Prymas na to, żeby jego imię zapisane zostało w historii Polski i polskiego Kościoła jako tego, który przez swoje oddanie kapłańskie i biskupie życie zapracował na ogromny szacunek i wdzięczność narodu oraz na najwyższe uznanie jako człowieka.

2013-01-24 13:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dolnośląscy biskupi o śp. kard. Józefie Glempie

Niedziela wrocławska 5/2013, str. 5

[ TEMATY ]

kard. Józef Glemp

Kard. Józef Glemp był częstym gościem we Wrocławiu. Na zdjęciu podczas gali z okazji 85. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza

Kard. Józef Glemp był częstym gościem we Wrocławiu. Na zdjęciu podczas gali z okazji 85. urodzin kard. Henryka Gulbinowicza
Długie lata pracował jako kapelan prymasa kard. Wyszyńskiego. Wtedy go poznałem. Z tych naszych spotkań wyniosłem jedno ciekawe spostrzeżenie. To był człowiek spokojny, taktowany, zawsze z szacunkiem do drugiego człowieka. Z takim kapłanem dobrze się rozmawia. I dlatego też trzymaliśmy sztamę. Ja byłem bardzo świeżym biskupem i dlatego też o wiele rzeczy trzeba było pytać. To były czasy bardzo trudne - rok 1970 - jak otrzymałem sakrę biskupią. Nie znałem wtedy zbyt dobrze kard. Wyszyńskiego. A on (ks. Józef Glemp) był sekretarzem Prymasa. Trzeba było właśnie przez niego niektóre sprawy załatwić. I dlatego też wspominam go bardzo serdecznie. W 1979 r. został konsekrowany na biskupa warmińskiego, a ja Warmię bardzo dobrze znałem, ponieważ tam byłem od 1959 do 1970 r. profesorem, wychowawcą i rektorem najstarszego seminarium w Polsce. Jak wyglądała jego praca na Warmii, nie umiem wiele powiedzieć, ale musiał się zapisać czymś pozytywnym, kiedy po śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, został przewidziany jako jego następca. Wchodził w tę funkcję jako bardzo młody prymas. My jako starzy biskupi patrzyliśmy na niego, trochę mu zazdroszcząc, że to właśnie on zajął to miejsce, które przez tyle lat było piastowane przez wielkiego kardynała Stefana Wyszyńskiego. I potem, gdy został prymasem, zaległa taka jakby cisza. To był 1981 rok. I wtedy przyszła mi myśl, żeby go zaprosić na Dolny Śląsk. (…) To była pierwsza jego wizyta jako prymasa i przewodniczącego Episkopatu Polski, jeszcze nie był kardynałem. Wtedy tutaj odprawiał Mszę św. w sobotę wieczorem. Solidarność była już wówczas mocna. Pamiętam jego Mszę św. Wypełniona po brzegi katedra i masa ludzi stała, żeby posłuchać co ten nowy prymas powie dla Dolnego Śląska. (…) Potem został ogłoszony stan wojenny. Lata jego pracy w tym czasie - powiedziałbym bardzo krótko chyba jemu zawdzięczamy to, że nie polała się krew. Umiał zawsze wytonować. (…)
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej Niezbędnika Katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Dostępna jest również wersja PDF naszego Niezbędnika!

CZYTAJ DALEJ

Jubileusz wspólnot charyzmatycznych

2025-09-27 19:59

[ TEMATY ]

Grudziądz

Renata Czerwińska

W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Grudziądzu miał miejsce diecezjalny jubileusz wspólnot charyzmatycznych.

W parafii spotkali się członkowie wspólnot m.in. z Brodnicy, Chełmna, Chełmży, Golubia, Grążaw, Grudziądza, Lubawy, Wąbrzeźna, Torunia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję