- Nasz pobyt u Matki Bożej to wyraz wdzięczności za wolną Polskę i 70 lat działalności Zespołu, którego misją jest ukazywanie piękna ojczystej kultury - powiedział Jacek Boniecki, dyrektor zespołu. Podkreślił, że „Jasna Góra to miejsce wyjątkowe a Mazowsze przybywa, by pokłonić się Maryi, by modlić się i dziękować za ten fenomen, który zrodził się w 1948 r. z inicjatywy Tadeusza Sygietyńskiego i jego żony Miry Zimińskiej–Sygietyńskiej”.
Dyrektor zauważył, że „jesteśmy tu, by razem z Niepodległą wyśpiewać pieśni religijne, które tak łączą Polaków, ale by podzielić się także najnowszą płytą zawierającą patriotyczne utwory zaaranżowane specjalnie na ten rok jubileuszowy 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jacek Boniecki stwierdził, że „to wielkie święto narodowe łączy Polaków a Mazowsze to symbol polskości, zwłaszcza dla ludzi, którzy musieli opuścić Polskę". - Mazowsze bywało tam, gdzie są dziesiątki Polaków były po opuszczeniu kraju, tak jest i dzisiaj. Byliśmy np. ostatnio w Wilnie i na Syberii – powiedział dyrektor. Dodał: „łączy nas wiara, nadzieja i miłość i ukochanie Polski”.
Reklama
- Mazowsze słynęło zawsze z ruchu, ukazujemy piękno polskiej ludowej muzyki, tańca, zanosimy zawsze cząstkę Polski i przypominamy, że jest to dla nas ważne – podkreśla dyrektor. Z uśmiechem dodaje, że na Jasnej Górze tańców nie będzie, ale wspólne radowanie owszem.
- To miejsce, które łączy wszystkich Polaków, modlimy się, by Zespół mądrze zaskakiwał swoimi propozycjami repertuarowymi na przyszłość - powiedział dyrektor Mazowsza.
Mazowsze to nasza folklorystyczna duma narodowa. Utworzone przez kompozytora Tadeusza Sygietyńskiego i jego żonę Mirę Zimińską-Sygietyńską jest dziś uznaną marką, która rozreklamowała polską tradycję ludową na świecie. Zespół dał w sumie ponad 6,5 tys. koncertów, przemierzając prawie 2,3 mln kilometrów w 52 krajach. Ważną datą w historii Mazowsza jest 1 października 1954, wówczas władze po raz pierwszy zezwoliły na występy za żelazną kurtyną i tym sposobem rodzimy folklor doczekał się prezentacji przed paryską publicznością. A repertuar stopniowo się rozrastał. Sygietyńska wzbogaciła program o pieśni religijne i patriotyczne oraz o ludowe kompozycje sięgające korzeniami daleko poza centralną Polskę. „Kukułeczkę”, „Furmana” czy „Ej, przeleciał ptaszek” do dziś nuci starsze pokolenie i nie zapomina o wybitnych solistach wylansowanych na przestrzeni tych 70 lat. Tu rozpoczynała karierę np. piosenkarka Irena Santor.