Reklama

Kierunek patrzenia

Niedziela sandomierska 3/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Intrygujący i inspirujący dla wierzącego powinien być obraz zatroskanego Boga, ukazany przez czytania z dzisiejszej niedzieli. U Izajasza postrzegam Boga, któremu zależy na wierności Izraela, ale który tą wiernością nie jest jeszcze usatysfakcjonowany. Pragnie bowiem dotrzeć ze swoim Słowem do wszystkich, do pogan, wręcz do krańców ziemi. Chce być znany i uznany wszędzie, gdzie to się jeszcze nie dokonało. Nawet chyba Mu się spieszy z dotarciem do wszystkich. W atmosferze płonącego jeszcze światła betlejemskiego czujesz i rozumiesz sercem: „Ustanowię cię światłością dla pogan...” (por. Iz 49, 6). Nie umniejszając miłości ku wiernym sobie, Bóg patrzy z tęsknotą na tych, którzy przy Nim jeszcze nie stoją (a może stali przy Nim, lecz odeszli). Powraca ten aspekt także w słowach Jana Chrzciciela: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (por. J 1, 29). Tę samą troskę można odczytać także w powołaniu Apostołów.
O ile w czasach Izajasza mówienie o nawracaniu pogan mogło być jeszcze odczytywane (chociaż niesłusznie) jako możliwość dominacji Izraela nad innymi narodami, o tyle dla Apostołów oczywista już była potrzeba skutecznego dotarcia do wszystkich ludzi z orędziem Ewangelii. Skutecznego, czyli pozwalającego każdemu na podjęcie własnego, dojrzałego wyboru o przyjęciu lub odrzuceniu tego orędzia. Dzisiaj myślę z troską o poganach współczesnych. Przyznaję, że z większą troską myślę o polskich poganach, niż o poganach z Afryki, Azji i Ameryki. Nie do końca też jeszcze wiem, jakie kryterium zastosować, aby samemu określić i innym ułatwić określenie, kogo dzisiaj w Polsce określić: współczesny poganin. Nie mam jednak wątpliwości, że pogaństwo nas dotyka. A razem z pogaństwem rosnące zaufanie (jeszcze ciekawość, czy już ciekawość zmieszana z lękiem?) we wszelakie wróżby, horoskopy, wywody numerologiczne itp. Dla przykładu: kilka dni temu sympatyczna pani w porannej audycji tłumaczy, że rok 2004 był rokiem złym, bo cyfry układały się w 24 tak, jak 24 godziny doby, czyli coś się kończy, zamyka itp.; zaś rok 2005 będzie rokiem dobrym, gdyż suma cyfr daje 7, czyli optymizm, aktywność itd. itp. Głupota? Czy raczej silna wiara, ale nie w Jezusa Chrystusa - Jedynego Zbawiciela człowieka. To przecież wiara pogańska, uznająca zależność człowieka (a więc jego podległość), uznająca potrzebę jakiegoś kultu, pochylania się ze czcią przed kimś (lub czymś). A nam jeszcze brzmią Słowa sprzed niewielu dni, iż nie dano pod niebem żadnego innego Imienia..., oraz by na Imię Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
Zaskakuje nas, duszpasterzy, krzykliwa promocja pogaństwa w Europie. Nie zawsze rozpoznajesz nawet te same, pogańskie tony, w propagandzie obyczajowej w Polsce. A gdy rozpoznajesz, co czujesz i jak reagujesz? Patrzysz na ludzi w swoim kościele i myślisz: mnie to jeszcze nie dotyczy? Czy już opadają ci ręce i mówisz: cóż my na to poradzimy? Czy też bardzo po prostu zaczynasz się czuć posłanym do tych, którzy się zagubili lub gubią? Nie umniejszając swojej miłości ani swojej troski wobec ciągle licznych wiernych, zaczynasz patrzeć z coraz większą tęsknotą w kierunku tych, którzy odchodzą, gubią się, myślą inaczej, postępują nie po chrześcijańsku? I nie tylko zaczynasz patrzeć, ale już idziesz? Już im coś proponujesz, głosisz, już ich niepokoisz?
Niech brzmią w Tobie słowa św. Pawła do Koryntian (do wiernych w ówczesnym Koryncie!): „Łaska Wam i pokój od Boga Ojca i od Pana Jezusa Chrystusa” (por. 1 Kor. 1, 3). Niech jeszcze silniej brzmi zapis Janowy: Słowo [...] zamieszkało wśród nas [...]. Wszystkim, [...] którzy je przyjęli, dało moc [...] (por. J 1, 1-14).
Nie bój się patrzeć daleko.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia. Zaproszenie na sympozjum

2024-04-25 15:19

materiały prasowe

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na ogólnopolskie sympozjum poświęcone programowi duchowego i psychologicznego wsparcia „Wreszcie żyć - 12 kroków ku pełni życia”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję