Reklama

Kościół

Peter Seewald krytykuje kard. Marxa

W Niemczech trwa debata na temat decyzji rządu Bawarii o zawieszeniu krzyży we wszystkich urzędach państwowych. Głos zabrał m. in. znany niemiecki publicysta Peter Seewald, biograf papieża Benedykta XVI. Na łamach katolickiego portalu internetowego kath.net skrytykował kard. Reinharda Marxa. Jego zdaniem decyzja bawarskich władz "wywołuje niepokoje i dzieli społeczeństwo”. "Czy kardynał z Monachium mówi jeszcze w imieniu niemieckich biskupów?" - pyta Seewald w felietonie pt. "Krzyż z kard. Marxem".

[ TEMATY ]

kardynał

krzyż

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Publikujemy felieton Petera Seewalda pt. "Krzyż z kard. Marxem".

W Trewirze, byłym biskupim mieście kard. Reinharda Marksa, odsłonięto wielki pomnik Karola Marksa, jego imiennika, założyciela ideologii, która zabiła około 150 milionów ludzi. To nie był przypadek, że po zjednoczeniu na obszarze byłej NRD zdemontowano wszystkie monumenty chwały Marxa i Lenina. To że trewirski pomnik Marksa został postawiony w kraju znanym z łamania praw człowieka oraz prześladowania religii w historii najwyraźniej nikt nie uważa za obraźliwe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kard. Reinhard Marx wychwalał przecież "Manifest komunistyczny" Karola Marksa, który domagał się "dyktatury proletariatu" i w gazecie "Frankfurter Allgemeine Zeitung" nazwał go "dość imponującym". Z kolei kard. Marx w tym samym tygodniu w niemieckim dzienniku w "Süddeutsche Zeitung" w ostrej formie skrytykował bawarski rząd krajowy za decyzję o zawieszeniu krucyfiksów we wszystkich urzędach państwowych.

Przy krzyżu duchy się dzielą. Chrześcijanie go wielbią i oddają cześć, ale przeciwnicy go nienawidzą. Oczekiwano, że inicjatywa bawarskiego premiera wywoła ostre protesty i uszczypliwe złośliwości. Nowością jest jednak to, że sam kardynał Marx dopuszcza się ostrej krytyki, podczas gdy symbol chrześcijaństwa jest ceniony przez władze państwowe. Co więcej, dodaje, że zawieszenie krzyża spowodowałoby "podziały, niepokój, konflikty". Czy podział i konfrontacja nie ma miejsca, gdy przewodniczący niemieckiej i bawarskiej konferencji biskupów coraz częściej występuje przeciwko naturalnym sojusznikom, którzy właśnie przed chwilą stali się partnerami w sprawie chrześcijańskiej. Pytanie brzmi oczywiście, czy kard. Marx wciąż mówi w imieniu niemieckich biskupów, czy też prywatnie, co można uznać za manifestowanie autosekularyzacji.

W Konferencji Episkopatu Bawarii kard. Marx jest wyizolowany, ponieważ postawił on biskupów w sytuacji, aby głosowali nad kwestią, której nie można rozstrzygnąć większością głosów [chodzi o udzielanie komunii św. protestantom - przyp. KAI]. Chociaż kard. Woelki wcześniej wyraźnie oświadczył, że wypowiedzi doktrynalne nie nie leżą w kompetencjach kościelnych gremiów narodowych.

Reklama

Ostry atak kardynała Marxa na decyzję bawarskiego rządu jest nie tylko aktem braku solidarności, ale także dowodem braku zrozumienia dla kraju i ludzi w największym kraju związkowym tej republiki.

Zawsze się trochę podśmiewano, z tego nieco mistycznego bawarskiego "Bożego kącika" z krucyfiksem w pokoju, kropielnicą we framudze drzwi. Ale nie jest tak, gdy mówi się o Bawarii - "święta", Bawarii duchowej, która przyciąga budowlami baroku i rokoka, poczynając od stolicy aż do ostatniej wiejskiej kapliczki. Nigdzie w Niemczech chrześcijaństwo nie kształtuje tak mocno życia i stylu życia ludzi jak w Bawarii. W pełni, poprzez "ora et labora", post i święto, jest ono w zakorzenione i chronione. W chrześcijaństwie człowiek szuka tu porządku wszechświata i pojmuje stworzenie jako święte dobro, które należy chronić.

Oskar Maria Graf zachwycał się "niepohamowaną soczystą miłością życia", która unosi się w bawarskich kościołach. Ta wiara ludu jest jednocześnie pełna powagi, intymności i lojalności wobec tradycji. Nie można wytykać kard. Marxowi, że nie jest Bawarczykiem, że nie czuje tego kraju, jego mieszkańców, jego szczególnej kultury. Jednak można mu zarzucić, że przez dziesięć lat, odkąd rządzi w Monachium, nie zrobił nic, przy równoczesnych skargach na książęcy sposób życia i rządy biskupa, braku bliskości z ludźmi, które stawały się coraz głośniejsze, i wreszcie, co nie mniej ważne, jego oportunizm wobec kontrowersyjnych kwestii głoszonych przez panujące media.

Nie jest tajemnicą, że kardynał zdejmuje krzyż, gdy grozi on zgorszeniem. Jego argument w debacie na temat krzyża jest podwójnie niezrozumiały jako katolickiego biskupa. "Zawieszenie krzyża niesie niepokój" - twierdzi kardynał. Ale czy symbol chrześcijaństwa od początku nie był znakiem sprzeciwu? Kiedyś padł ofiarą sierpa i młota, a innym razem swastyki. Ale tam, gdzie został zdjęty, na Wschodzie czy Zachodzie, bynajmniej nie nastały lepsze czasy.

Reklama

- Krzyż, argumentuje kard. Marx, jest "znakiem przeciw przemocy, niesprawiedliwości, grzechowi i śmierci, "znakiem zbawienia, ratunkiem dla świata, nadzieją, zwłaszcza dla chorych, słabych i grzeszników ". Z drugiej strony kardynał zdaje się twierdzić, że nie musimy wcale być szczęśliwi, że w bawarskich urzędach nie wiszą loga autokratycznych reżimów, symbole ucisku i niewolnictwa, ale znak miłości?

Czyż po mordach nazistów nie jest chwalebnym znakiem postępu społeczeństwa fakt, że Europa Zachodnia zbudowała nowe podstawy porządku społecznego na fundamencie przesłania Ewangelii? Nie tylko w znaku krzyża. Z chrześcijańskimi przywódcami takimi jak Adenauer, Schuman i De Gasperi, którzy byli przekonani o swojej wierze i ją wyznawali. Czyż nie jest również wielkim dobrem to, że Konstytucja Bawarii, tak jak jest napisane w jej preambule, wywodzi się z doświadczeń "ruin, do których doprowadził porządek społeczny bez Boga”? - Oddzielenie Kościoła od państwa nie oznacza pozbycia się podstawowych wartości, które wywodzą się z judeo-chrześcijańskiego dziedzictwa. Światopoglądowa neutralność państwa, jak wynika z orzeczenia Bawarskiego Trybunału Konstytucyjnego, nie oznacza równocześnie wyeliminowania religii z przestrzeni publicznej.

A gdzie, proszę bardzo, należy zacząć tworzyć w Bawarii strefy wolne od religii? Co zrobić Patronką Bawarii, Matką Boga, której książę i elektor Maksymilian I oddał pod opiekę cały kraj? A czy będzie czymś dobrym likwidacja niezliczonych krzyży polowych, kapliczek polowych i kaplic, które sprawiają, że Bawaria jest piękna i zachęcają ludzi do refleksji? A może także zniesienie świąt Bożego Narodzenia, Wielkanocy, Zesłania Ducha Świętego i innych sankcjonowanych przez państwo świąt chrześcijańskich? A także usunięcie krzyży w szkołach, sądach, przedszkolach itd., jak to uczynili jakobini w czasie rewolucji francuskiej, bądź komuniści w Związku Sowieckim oraz naziści w Niemczech?

Reklama

Istnieje jednak kilka sposobów na wdrożenie rozdziału Kościoła i państwa, bardziej oczywiste: na przykład zniesienie poboru podatków kościelnych przez organy państwowe. Lub może lepiej skończyć z pensjami, które biskupi otrzymują od państwa. W przypadku, jednego, kard. Marxa, jest to co najmniej 12,5 tys. euro, jaie otrzymuje on z pieniędzy podatników.

Można krytykować publiczny rozgłos inscenizacji Södera. Jest całkowicie jasne, że ateiści i nienawidzący religii są całkowicie przeciwni wszelkiemu przywiązaniu do chrześcijańskich symboli. Ale odważna decyzja rządu krajowego jest również okazją, aby w epoce, w której w kulturze i społeczeństwie dominuje nowe pogaństwo, poszukiwać tożsamości w sensie pokojowego współistnienia różnych przekonań i stylów życia, co jest także pytaniem o przetrwanie. Warto także przedyskutować, co oznacza przesłanie tego człowieka na krzyżu. Lub co to znaczy żyć w chrześcijańskim kraju?

Gmina żydowska w Monachium i Górnej Bawarii natychmiast zrozumiała decyzję rządu Bawarii. Kard. Marks natomiast stanął w szeregu krytyków Kościoła, w polityce i mediach, które chcą pozwolić, co najwyżej na „religię społeczeństwa obywatelskiego”, dla której wszystko jest możliwe, byle nie było chrześcijańskie.

W bawarskim parlamencie krajowym deputowany i sekretarz generalny CSU Markus Blume w związku debatą na temat krzyża wygłosił płomienny apel w obronie wzajemnie zależnych od siebie - wartości demokratycznych i chrześcijańskiej wiary. Krzyż - powiedział Blume - nie oznacza wykluczenia, ale tolerancję, ludzką godność i miłość bliźniego. Było to jednoznaczne wystąpienie, którego życzyłoby się również od przewodniczącego Konferencji Episkopatu Bawarii.

2018-05-07 12:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jedna ofiara, różne krzyże

O krzyżu:
Najwyższe dobro Odkupienia świata zostało wyprowadzone z Krzyża Chrystusa i stale z niego bierze swój początek. Krzyż Chrystusa stał się źródłem, z którego biją strumienie wody żywej. W nim też musimy postawić na nowo pytanie o sens cierpienia i odczytać do końca odpowiedź na to pytanie.
Jan Paweł II, List apostolski „Salvifici doloris”, n. 18
Właśnie w tajemnicy Krzyża objawia się w pełni niepowstrzymana potęga miłosierdzia Ojca Niebieskiego. Aby pozyskać na nowo miłość swojego stworzenia, zgodził się zapłacić najwyższą cenę krwi swojego Jednorodzonego Syna. Śmierć, która dla pierwszego Adama była znakiem skrajnej samotności i niemocy, przekształciła się w ten sposób w najwyższy akt miłości i wolności nowego Adama.
Benedykt XVI, Orędzie na Wielki Post, 2007 r.

Krzyż, bezinteresowność, wyrzeczenie, a wreszcie oddawanie życia, siebie samego. To wszystko tak naprawę się zazębia, jedno bez drugiego nie istnieje. A jeśli już, to jest niepełne. Bo jak krzyż, jak trudności i cierpienie, to po to, żeby dla innych, żeby pamiętać o tych wszystkich, którzy mojego krzyża potrzebują, żeby pamiętać o Bogu, który za nas umarł - cierpiał jak nikt inny z miłości do każdego człowieka. Jak krzyż, to jeszcze jakieś wewnętrzne przyzwolenie na niego, zgoda na jego bycie w moim życiu. Bo przecież nie ma chyba nikogo, kto nie cierpi, komu wszystko idzie po jego myśli. A zgoda daje spojrzenie z innej perspektywy. Cierpienie zaczyna nabierać konkretnej wartości - nie jest nikomu niepotrzebnym balastem, którego najchętniej pozbylibyśmy się natychmiast, ale przynosi konkretny owoc. I jeszcze jedno. Krzyż pojęty i przyjęty jako ofiara nie zabije nas; może dużo kosztować, ale to, co w nas najistotniejsze - naszego ducha - pewnie po wielu walkach, może tylko wzmocnić.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Wojownicy Maryi w Rzeszowie

2024-04-28 22:14

Mariusz Barnaś

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Wojownicy Maryi na ulicach Rzeszowa

Tradycyjnie już spotkanie rozpoczęło się od procesji różańcowej ulicami miasta, następnie odbyła się Msza święta pod przewodnictwem ks. biskupa Jana Wątroby, podczas której kazanie wygłosił ks. Dominik Chmielewski SDB, który zwrócił naszą uwagę na następujące kwestie:

-Zdrada Judasza zaczęła się od zakwestionowania realnej obecności Jezusa w Eucharystii (mowa eucharystyczna Pana Jezusa wg Ewangelii św. Jana: Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata).

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję