Reklama

Tam, gdzie mieszka święty Mikołaj

Dzięki uprzejmości Pana Gottharda Juhra z Cottbus, dawnego mieszkańca Lubska (Sommerfeld), publikujemy dzisiaj legendę o św. Mikołaju związaną z kościołem pw. Najświętszej Maryi Panny w Lubsku. Autorem tekstu jest Erika Lüdemann, rysunków zaczerpniętych z ręcznego oryginału - Ernst Lüdemann. Z języka niemieckiego legendę przetłumaczył i zaadaptował Aleksander Draguła.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdarzyło się to bardzo, bardzo dawno temu. Św. Mikołaj przyjechał wtedy swoimi wielkimi saniami do małego miasteczka. Był już wszędzie i każdemu dziecku przyniósł podarunek. Czasem był to bardzo skromny prezent - czerwone jabłuszko, suszone śliwki i pierniki, ale każde dziecko coś otrzymało.
Zapadał zmierzch i robiło się coraz ciemniej, nie było bowiem wtedy jeszcze latarni na ulicach. Tylko księżyc świecił poprzez grube śniegowe chmury.
Staruszek był już tak zmęczony, że ciężko stawiał kroki w śniegu w swoich grubych, dużych kozakach. Ledwie mógł już podnosić nogi. Tylko w tym małym miasteczku miał jeszcze rozdać prezenty. Tym miastem było Lubsko, które wtedy nazywało się Sommerfeld, co w tłumaczeniu na język polski znaczy dosłownie Letnie Pole. Dzieci, które na święta Bożego Narodzenia przyjeżdżały do babci, pękały ze śmiechu, że miasto i zimą nazywa się Letnie Pole. Widziały przecież długie sople lodu zwieszające się z dachów i musiały grzęznąć w głębokim śniegu.
Teraz św. Mikołaj zaczął się śpieszyć, żeby rozdać wszystkie prezenty. Wspinał się po schodach i wysypywał je z worka. A rózgi nie mógł już nawet używać, był na to po prostu za słaby. Niegrzeczne dzieci mogły się z tego tylko cieszyć. Możliwe, że wtedy nie było w Lubsku żadnych niegrzecznych dzieci.
Gdy rozdał już ostatnie orzechy, pierniczki i ostatnią laleczkę, na wszelki wypadek zajrzał jeszcze raz w swoje sanie, czy czegoś nie zapomniał, i wytrząsnął jeszcze raz wszystkie worki. Teraz nareszcie był zadowolony.
Gdy tak stał z pustymi rękami, zrobiło mu się smutno i poczuł się bardzo samotny. Wszystkie dzieci mają teraz chociaż niewielki prezent, a ja nie wiem, gdzie mam się podziać, żeby odpocząć przed następną gwiazdką - pomyślał. Wtedy usłyszał bicie zegara z wieży kościelnej - raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem. Spojrzał zdziwiony w górę i zobaczył piękny schodkowany szczyt starego kościoła. Odkrył też wysoko, pod samym czubkiem wieży, zegar i pomyślał: Jeśli jest tam miejsce na taki duży zegar, to chyba w wieży zegarowej znajdzie się też miejsce dla mnie, gdzie mógłbym się przespać. Wieżą zegarową nazywali dawni mieszkańcy miasta malutką wieżyczkę na wschodnim szczycie kościoła.
Św. Mikołaj wziął ze sobą gruby koc z sań i okrył nim swojego konia. Uwiązał mu też worek z sianem i poklepał go na pożegnanie po szyi. Potem podszedł do wielkich drzwi kościoła i ostrożnie nacisnął na klamkę. Drzwi otworzyły się. Na pewno pan kościelny zapomniał zamknąć je po Pasterce, bo spieszył się do domu, żeby zjeść sałatkę śledziową, która była w domu na Wigilię.
Św. Mikołaj szedł cichutko przez kościół, nie chciał zbudzić przecież Dzieciątka, które spało w żłóbku. Ale stare schody na wieżę zegarową trzeszczały troszeczkę, gdy się po nich wspinał. Był to spory wysiłek dla staruszka. Zmęczony i bez tchu położył się w końcu i natychmiast zasnął. Spał tak głęboko i mocno, że obudził się dopiero w Wigilię następnego roku.
Kiedy więc jakieś dziecko przechodziło, trzymane za rękę przez babcię, przez rynek obok kościoła, spoglądali oboje w górę, na wieżę zegarową, i babcia mówiła: „Popatrz, tam w górze na wieży zegarowej mieszka św. Mikołaj”.
I tak jest do dnia dzisiejszego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Coraz więcej pielgrzymów na szlaku św. Jakuba

2025-07-11 17:10

[ TEMATY ]

Santiago de Compostela

szlak św. Jakuba

pielgrzymi

Vatican Media

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Camino de Santiago bije rekordy. Coraz więcej pielgrzymów

Liczba pielgrzymów wędrujących do Santiago de Compostela rośnie z roku na rok. Według biura pielgrzyma Oficina de Acogida al Peregrino, w 2025 roku trasę może ukończyć aż 570 tysięcy osób — to o 14 procent więcej niż w rekordowym 2024 roku - podaje Catholic Herald.

Jak pisze Catholic Herald, Camino de Santiago przeżywa prawdziwy renesans. W 2024 roku pielgrzymkę ukończyły 499 242 osoby — o 12 procent więcej niż rok wcześniej. Dla porównania, w 2000 roku szlak przeszło jedynie 55 004 pielgrzymów. Jeśli prognozy na 2025 rok się sprawdzą, liczba pielgrzymów będzie ponad dziesięciokrotnie wyższa niż ćwierć wieku temu.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Włochy: odrestaurowano sześćsetletni fresk Fra Angelico, przedstawiający Ukrzyżowanie Chrystusa

2025-07-12 10:03

[ TEMATY ]

Włochy

commons.wikimedia.org

Fra Angelico: Ukrzyżowanie (San Marco, Florencja).

Fra Angelico: Ukrzyżowanie (San Marco, Florencja).

Sześćsetletni fresk, przedstawiający Ukrzyżowanie Chrystusa, autorstwa bł. Fra Angelico (1395-1455) - jednego z najwybitniejszych malarzy wczesnego Odrodzenia, pieczołowicie odrestaurowano w przyklasztornym kościele św. Dominika we Fiesole koło Florencji. Dzieło, ukryte pod wieloma warstwami farb, odzyskało swój pierwotny blask dzięki wsparciu amerykańskiej organizacji non‑profit Friends of Florence (Przyjaciele Florencji).

Dominikanin Guido di Pietro, w zakonie - Jan z Fiesole, znany jako Fra Angelico, zwany „Malarzem Anielskim” ze względu na swój subtelny, wręcz eteryczny sposób używania barw i światła, łączył średniowieczną duchowość z technicznymi osiągnięciami Renesansu. Jego obrazy były nie tylko wyrazem kunsztu artystycznego, lecz także aktem głębokiego oddania i modlitwy. 3 października 1982 św. Jan Paweł II wyniósł go na ołtarze, ale nie była to klasyczna beatyfikacja, lecz potwierdzenie kultu przez wprowadzenie jego imienia do mszału.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję