Reklama

Akcja Katolicka w międzywojennej Łodzi

Niedziela łódzka 48/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gdy byłam jeszcze dzieckiem, nazwa „Akcja Katolicka” kojarzyła mi się z żywą społeczną pracą mojej matki oraz z osobą bp. Wincentego Tymienieckiego, o którym często mówiono w domu. Później dowiedziałam się, że od 1909 r. był on proboszczem parafii św. Stanisława Kostki. Kończył wtedy budowę gmachu dzisiejszej katedry, rozwijając przy tym szeroko zakrojoną akcję duszpasterską i charytatywną, zwłaszcza służąc intensywną pomocą dzieciom i osobom starszym w czasie wojny.
W 1921 r. papież Benedykt XIV powołał pierwszą łódzką diecezję, mianując jej biskupem proboszcza Tymienieckiego. Teraz mógł on szeroko rozwinąć swój wspaniały talent duszpasterski i organizacyjny oraz swą miłość bliźniego w niesieniu pomocy. Tym bardziej, że po tak długiej niewoli i ciężkiej wojnie Polska odzyskała niepodległość. Potrzeby ludności w nowych warunkach były ogromne. Biskup Tymieniecki energicznie starał się świadczyć pomoc nie tylko religijną (przez tworzenie wielu nowych parafii i opiekę nad nimi), ale i finansową, organizując różne imprezy, z których dochód przeznaczono dla ubogich. Pamiętam, jak chwalono jego inicjatywę budowy osiedla jednorodzinnych domków robotniczych, które do dziś służą ubogiej ludności.
W ten nurt pracy społecznej, religijnej i oświatowej z całym zapałem włączyła się moja matka - Mieczysława Wiśniewska. Szkoła ta nie była ściśle katolicka i wielu było uczniów innego wyznania, ale ojciec mój wymagał, by uczniowie katoliccy zbierali się w niedzielę i sam prowadził ich na szkolną Mszę św. Mocno zajęty sprawami szkoły, ojciec nie udzielał się w pracy społecznej przy Księdzu Biskupie, ale był głęboko wierzącym katolikiem.
Niedawno znalazłam maszynopis przemówienia, który ojciec wygłosił 12 lutego 1926 r. w sali Rady Miejskiej podczas uroczystej akademii ku czci papieża Piusa XI. Oto, co powiedział na zakończenie tego odczytu: „Polska historyczna zaczyna się wraz z chrześcijaństwem, dzięki idei Chrystusowej zmartwychwstała, i tylko stając się widoczną Świątynią Chrystusa - Kościołem Katolickim Narodów, spełni swe posłannictwo i pójdzie w nieśmiertelność”.
Polska? Kościołem Narodów? Przecież dziś, po 80 latach, chyba to samo powiedziałby nasz wspaniały Papież Jan Paweł II.
Jako dziewczynka wiedziałam już, że te absorbujące matkę pozadomowe zajęcia, religijne odczyty, dobroczynne imprezy, zjazdy i spotkania to właśnie jest Akcja Katolicka, której przewodził bp Tymieniecki, a która miała cztery działy: Akcja Katolicka kobiet, mężczyzn, młodzieży żeńskiej i młodzieży męskiej. Wiedziałam też, że przewodniczącą kobiecej Akcji jest p. Paulina Roszkowska, a moja matka była jej sekretarką i główną pomocnicą. Zresztą, było tam jeszcze wiele innych pań, które chętnie pomagały i udzielały się w pracach społecznych.
Władysław i Paulina Roszkowscy okres I wojny światowej spędzili w Rosji, w bardzo ciężkich warunkach. Gdy w 1921 r. wrócili z dwoma małymi synami, Paulina, zawodowa pianistka, początkowo zarabiała lekcjami gry na fortepianie, lecz później zajęła się głównie pracą społeczną na terenie Akcji Katolickiej, wykazując w tym wiele zapału i zdolności. W 1932 r. bp Tymieniecki mianował ją prezeską Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet Diecezji Łódzkiej. Moja matka ściśle z nią współpracowała. Nasze rodziny bardzo się zaprzyjaźniły, co po latach zaowocowało moim małżeństwem z młodszym synem Roszkowskich - Mirosławem.
Biskup Tymieniecki lubił i szanował moich rodziców, a matkę nieraz żartobliwie nazywał „praktyczną idealistką”. Czasami też odwiedzał nas w domu, zapowiadając przed tym swą wizytę i zawsze prosząc, by mógł przy tym zobaczyć dzieci, tj. mnie i młodszego brata Zbigniewa. Chciał się z nami przywitać i krótko porozmawiać, co było dla nas wielką atrakcją.
Już w latach 20. do łódzkiej Akcji Katolickiej włączało się wiele kobiet, nie tylko z kręgu tzw. inteligencji. Rozwijano działalność charytatywną i oświatową, organizowano odczyty i zjazdy. Główna „stolica” i siedziba tych akcji mieściła się w domu przy ul. Gdańskiej 111.
Jak wysoko oceniał Ksiądz Biskup działalność mojej matki świadczy zaszczytny order papieski „Pro Ecclesia et Pontifice”, który otrzymała 25 kwietnia 1933 r.
Śmierć bp. Tymienieckiego w 1934 r. wielką żałobą okryła nie tylko działaczy Akcji Katolickiej, ale i szerokie rzesze łódzkich katolików, zwłaszcza najbiedniejszych, dla których świadczył on tyle pomocy. Pamiętam, że głęboki żal wyrażała moja matka, rozpamiętując jego zasługi. Niedługo potem, w 1935 r. zlikwidowano szkołę, w której ociec był dyrektorem, i rodzice przenieśli się do Sieradza. Tu także moja matka, w ścisłym porozumieniu z duchowieństwem, zaczęła organizować i rozwijać oddziały Katolickiego Stowarzyszenia Kobiet - również w większych ośrodkach wiejskich. Jeździła z odczytami, rozmawiała, propagowała pewne książki i pisma oraz namawiała ambitne i aktywne gospodynie wiejskie do tworzenia własnych małych ośrodków Akcji Katolickiej. Była to działalność nie tylko religijna, ale i oświatowa oraz patriotyczna. Toteż oceniły ją również władze świeckie i 27 marca 1939 r. matka dostała od Rady Ministrów Srebrny Krzyż Zasługi za uznanie zasług na polu społecznym.
W Łodzi, po śmierci bp. Tymienieckiego, Katolickie Stowarzyszenie Kobiet nadal rozwijało szeroką działalność pod opieką bp. Tomczaka oraz asystenta łódzkiej Akcji Katolickiej - ks. Kaczewiaka. Czynną przewodniczącą była tu nadal Paulina Roszkowska, która działała nie tylko w łódzkich parafiach, ale i w pobliskich ośrodkach miejskich, mając do pomocy wiele ofiarnych pań. Organizowano zjazdy, odczyty i różnorodne imprezy, zarówno religijne, jak i oświatowe, dobroczynne - w lokalu przy ul. Gdańskiej 111. Podejmowano różne przedsięwzięcia w celu pomocy ubogiej ludności (można tu wymienić wakacje wypoczynkowe dla robotnic fabrycznych i matek z dziećmi, albo kolonie letnie dla dzieci). Zebrano też grupę 20 ofiarnych lekarzy, którzy w każdą niedzielę jeździli na wieś, by tam bezpłatnie leczyć ubogich chorych. Planowano różne dalsze imprezy, ale wojna w 1939 r. brutalnie zniszczyła te plany i musiało upłynąć pół wieku, by Akcja Katolicka w Łodzi znów mogła zacząć się rozwijać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Działacze Opozycji Antykomunistycznej i Osoby Represjonowane pielgrzymowali do Rokitna

2024-05-20 11:38

[ TEMATY ]

opozycja antykomunistyczna

osoby represjonowane

pielgrzymka do Rokitna

Marek Budniak

W pielgrzymce do Rokitna wzięło udział ok. 200 osób z naszego województwa

W pielgrzymce do Rokitna wzięło udział ok. 200 osób z naszego województwa

Działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z przyczyn politycznych województwa lubuskiego 19 maja odbyli swoją III Pielgrzymkę do Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie.

Pierwszym punktem programu był wykład prof. dr. hab. Jana Żaryna na temat „Potrzeby dumy narodowej z naszej historii, kultury i wiary, które współtworzyły nasze ponadtysiącletnie dziedzictwo”. W swojej konferencji prelegent przypomniał m.in. słowa ks. Piotra Skargi o tym, że „Każdy, kto ojczyźnie służy, sobie służy” oraz Romana Dmowskiego, który powiedział, że „Wszystko co polskie jest moje […] więc muszę też przyjąć upokorzenia”. Profesor podkreślił, że my Polacy mamy to szczęście, iż nie musimy wstydzić się naszych przodków, powinniśmy być dumni nie tylko z wielkich ich zwycięstw, ale także z tego jak przyjmowali gorycz klęski oraz potrafili mądrze wybierać zaczynając na przyjęciu chrztu w obrządku łacińskim. Postawił pytanie retoryczne czy potrafimy jako pokolenie przeciwstawić się idącej od Zachodu nowej rewolucji marksistowskiej? Zachęcał do zorganizowania w naszych miastach 13 października Narodowego Marszu Papieskiego.

CZYTAJ DALEJ

Krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych: wózek inwalidzki i łóżko to narzędzia ewangelizacji

2024-05-20 20:17

[ TEMATY ]

chory

Rido/fotolia.com

„Wózek inwalidzki czy łóżko są ambonami, z których głoszona jest Ewangelia” - podkreślił ks. Wojciech Bartoszek, krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych, który 20 maja w hałcnowskim sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Bielsku-Białej przewodniczył Mszy św. dla uczestników pielgrzymki chorych. W święto Matki Bożej Kościoła u stóp Piety hałcnowskiej modliły się osoby zmagające się z chorobami, niepełnosprawnościami oraz ich bliscy i opiekunowie.

Mszy św. przewodniczył krajowy duszpasterz Apostolstwa Chorych. Przy ołtarzu modlili się inni księża diecezjalni, w tym m.in. bielsko-żywiecki duszpasterz chorych ks. Szczepan Kobielus.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję