Reklama

W 20 lat po śmierci

Był taki człowiek...!

Niedziela kielecka 42/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na obrzeżach Kielc powstał szereg parafii, które szczycą się pięknymi obiektami sakralnymi, np. Morawica, Dyminy, Piekoszów, Kostomłoty itd. To właśnie trud tych setek, tysięcy bezimiennych parafian sprawił, że chwałę Panu oddajemy w przybytkach Jemu godnych, a dźwięk dzwonów przypomina, że czas na modlitwę.
Niektóre z tych świątyń powstały na fundamentach dawnych parafii, jak ta w parafii w Kostomłotach pw. św. Andrzeja Boboli erygowana 16 grudnia 1939 r. przez bp. Czesława Kaczmarka, której pierwszym proboszczem został ks. Janusz Przyłęcki, jej budowniczy i twórca.
Parafia - to brzmi dumnie. A jak ona wyglądała i jakim człowiekiem był jej pierwszy proboszcz? Z ks. Januszem Przyłęckim spotkałam się w 1952 r. w szkole w Kostomłotach, gdzie oboje pracowaliśmy; on uczył dzieci i młodzież religii, ja przedmiotów, które przydzielił mi kierownik szkoły Józef Kałuża, człowiek niepośledniego rozumu i serca. Syn kierownika dr Stanisław Kałuża zapoznał mnie i czytelników monografii o Miedzianej Górze z życiorysem ks. Przyłęckiego.
Ks. Przyłęcki był człowiekiem oddanym Bogu i ludziom. Zawdzięczam mu wiele, bo ten kapłan obdarzony jakąś nieprzeciętną intuicją lekarską uratował moją trzyletnią córeczkę - jeśli nie przed śmiercią, to przynajmniej kalectwem. Córka chorowała na reumatoidalne zapalenie stawów, które w owych czasach organizującego się lecznictwa i braku środków farmakologicznych było wyrokiem dla chorych.
Nie mogę nie zacytować fragmentu listu parafianki z Kostomłot, H. Polańskiej, która widziała dzień po dniu pracę, zmagania i walkę o życie tak duchowe, jak częstokroć i fizyczne tych, których Bóg powierzył pieczy ks. Przyłęckiego.
„Nie jestem w stanie opisać - dać świadectwo prawdzie o wspaniałym kapłanie i ojcu naszej parafii, ks. prał. Januszu Przyłęckim. Był ojcem, lekarzem, opiekunem ubogich. A wtedy, w czasie okupacji niemieckiej, przez te straszne sześć lat, ludzie tutejsi - jego parafianie - cierpieli nędzę, głód... I ks. Przyłęcki cierpiał nędzę i niedostatek, i jeszcze tym, co miał, dzielił się z najbiedniejszymi. Bez przyzwoitego mieszkania, w starej, nędznej chałupinie (jakiej już teraz nie ma w całej parafii), bez kościoła - codzienną Mszę św. odprawiał na zmianę w kaplicy w Kostomłotach lub Miedzianej Górze. Całe zimy do tych kaplic dojeżdżał na nartach. A czas kolędy? Poznawanie ludzi, ich biedy, chorób. Kolęda ks. Przyłęckiego długo trwała, bo on się nie spieszył, tylko cierpliwie wysłuchiwał i starał się pomóc ludziom. Te wojenne dzieci..., takie biedne, pozbawione podstawowych środków do życia. Ich matki także częstokroć były leczone przez ks. Przyłęckiego (dzięki czemu przeżyły). A Kapłan - pierwszy proboszcz naszej parafii - jadł, jak wszyscy wtedy, suchy chleb z mlekiem (jak było) i nieokraszone ziemniaki na obiad. Sytuacja była tragiczna. Brak było wszystkiego: żywności, odzieży, obuwia, opału, leków... I w takiej to «bogate» parafii przyszło ks. Przyłęckiemu przeżyć okupację. Związany był z pracą konspiracyjną w AK, pseudonim „Harcerz” i „Tesa”. Wiele przeżył i za komuny. Było niewiele lepiej. Władza ludowa szykanowała go. A przecież trzeba było budować kościół, plebanię, cmentarz.
Zawsze pochylony nad biednymi, chorymi z dobrą radą i szczerym sercem. Miłosierny, oddany Bogu i ludziom. Ileż biednych ochrzcił za darmo, ileż pogrzebów poprowadził (nie z ogrójca parafialnego, jak dziś, ale z domów odległych ponad 3 km). W śnieg, mróz czy zawieję nikomu nie odmawiał pomocy. I wszędzie piechotą, bo samochodów nie było (...).
To bardzo niewiele, bo jak można opisać życie Wspaniałego Człowieka, niezmiernie skromnego, nieudolnym słowem?”.
I ja niewiele mogę dodać do tego serdecznego hymnu. Chyba tylko to, że ks. Przyłęcki wybudował wymarzony kościół (co prawda drewniany) i plebanię z pustaków.
24 czerwca 1982 r. obchodził jubileusz 50-lecia kapłaństwa. Zmarł 19 października 1984 r. w Domu Księży Emerytów w Kielcach. Spoczął wśród swych najbliższych - na cmentarzu w Kostomłotach.
Życie rodzi się po życiu, dobroć i świętość również. Nie zapominajmy o tych, którzy ofiarując tyle z siebie drugim mogli z radością i spokojem powiedzieć odchodząc na zawsze: „Oto jestem Panie”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wincenty, czyli tam i z powrotem

Czy można zapanować nad wstydem? Podobno jeśli mocno wbije się paznokcie w kciuk, to czerwona twarz wraca do normy. Ale od środka wstyd dalej pali, choć może na zewnątrz już tak bardzo tego nie widać. Jeśli ktoś się wstydzi, że zachował się jak świnia, to w sumie dobrze, bo jest szansa, że tak łatwo tego nie powtórzy. Tylko że ludzkość tak jakoś coraz mniej się wstydzi rzeczy złych.

Ludzie wstydzą się: biedy, pochodzenia, wiary, wyglądu, wagi… I nie jest to wcale wynalazek dzisiejszych napompowanych, szpanujących i wyzwolonych czasów. Takie samo zażenowanie czuł pewien Wincenty, żyjący we Francji na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w zapadłej wsi, dzieciństwo kojarzyło mu się ze świniakami, biedą, pięciorgiem rodzeństwa i matką - służącą. Chciał się z tego wyrwać. Więc wymyślił sobie, że zostanie księdzem. Serio. Nie szukał w tym wszystkim specjalnie Boga. Miał tylko dość biedy. Rodzice dali mu, co mogli, ale szału nie było, więc chłopak dorabiał korepetycjami, jednocześnie z całych sił próbując ukryć swoje pochodzenie. Dlatego, kiedy ojciec przyszedł go odwiedzić w szkole, Wincenty nie chciał z nim rozmawiać. Sumienie wyrzucało mu to potem do późnej starości.
CZYTAJ DALEJ

„Bracia braciom” – franciszkańscy wolontariusze sprzątają, osuszają domy po powodzi

2024-09-27 10:39

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

Karol Porwich/Niedziela

Ok 40 osób z całej Polski, z duszpasterstw franciszkańskich i nie tylko, pomaga powodzianom w Kłodzku i okolicach w ramach inicjatywy „Bracia braciom”. Sprzątają, skuwają tynki, osuszają domy. - Teraz chodzi o to, by jak najszybciej wysprzątać, zapewnić prąd, ogrzewanie. Zbliża się zima. Warunki będą coraz trudniejsze - mówi Hubert Kasprzak, koordynator akcji. Jak zapowiada, „ Bracia braciom” to projekt pomocy długofalowej. Wolontariusze wciąż są potrzebni.

„Bracia braciom” to ogólnopolski wolontariat franciszkański, który powstał w odpowiedzi na dramat osób dotkniętych powodzią na południu Polski. Pomysł powstał w poznańskiej Prowincji św. Franciszka z Asyżu. - O. Alard Maliszewski, prowincjał Prowincji św. Jadwigi, zwrócił się z prośbą o pomoc braciom w Kłodzku, których kościół i klasztor zostały doszczętnie zniszczone. Inicjatywa Bracia braciom powstała właśnie w odpowiedzi na tę prośbę - wyjaśnia Hubert Kasprzak, który koordynuje inicjatywę z ramienia ojców franciszkanów.
CZYTAJ DALEJ

Z różańcem w każdy czas - wkrótce rekolekcje dla Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej

2024-09-27 16:44

[ TEMATY ]

Jasna Góra

różaniec

Karol Porwich/Niedziela

- Tak jak różaniec można zabrać ze sobą wszędzie do kościoła, w podróż, czy na spacer, to i ta modlitwa może towarzyszyć człowiekowi we wszystkich momentach jego życia - przekonuje o. Marian Waligóra. Opiekun Jasnogórskiej Rodziny Różańcowej zaprasza na rekolekcje nie tylko członków wspólnoty, ale wszystkich którzy kochają tę modlitwę. Rekolekcje rozpoczną się już za tydzień, 3 października. Są organizowane przed Odpustem Matki Bożej Różańcowej na Jasnej Górze i zakończą się w niedzielę, 6 października pielgrzymką wspólnoty.

Rekolekcje poprowadzi paulin o. Marek Tomczyk a ich temat: „Maryja w wierze przewodzi” przypomina o roli Matki Chrystusa w naszym życiu duchowym. Uczestnicy wydarzenia będą się modlić szczególnie o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne i za wszystkich, którzy realizują powołanie kapłańskie i do życia konsekrowanego oraz o pokój dla świata. Za wstawiennictwem bł. kard. Stefana Wyszyńskiego, patrona wspólnoty prosić będą też o opiekę dla Polski i o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję