W lipcu bieżącego roku grupa Dzieci Maryi wraz z ministrantami z parafii św. Mikołaja w Skwierzynie przeżyła radosny tydzień w Sopocie. Był to czas pełen zabaw, wypoczynku, a zarazem wspólnej modlitwy
i refleksji.
Ta wakacyjna przygoda rozpoczęła się o godz. 4.00 rano, kiedy to zaspani, ale już pełni emocji ruszyliśmy w drogę. Na miejscu byliśmy ok. godz. 12.00. Czekał na nas nasz wspaniały kucharz z przepysznymi
naleśnikami. Po obfitym posiłku poszliśmy przywitać się z rozkołysanym morzem. Pierwszy dzień skończyliśmy wspólnym odśpiewaniem Apelu Jasnogórskigo.
Każdy kolejny dzień rozpoczynaliśmy wspólną modlitwą, powierzając w niej nas i naszych bliskich matczynej opiece Maryi.
Dzięki wychowawcom ks. Stanisławowi Czujowi i s. Agnieszce Koszut nasz wyjazd został wzbogacony zwiedzaniem Gdańska i Gdyni. W Gdyni byliśmy dwa razy. Pierwszy raz, gdy płynęliśmy katamaranem
„Rubin” na Hel, gdzie spędziliśmy niezapomniane chwile. Drugi raz, kiedy to o własnych siłach naszych młodych nóg zwiedzaliśmy Skwer Kościuszki.
Morze w tych dniach było niezwykle spokojne. Chwilami czuliśmy się jak nad wielkim jeziorem. Widzieliśmy również ogromne piętrzące się fale o 2.30 w nocy. Tak, to nie żarty. To nasi wychowawcy wpadli
na zwariowany pomysł, aby „ochrzcić” nas z morzem, tylko dlaczego tak wcześnie?! W każdym razie nie ma co narzekać. Morze nocą i cały ten „chrzest” z „zaprawą i wybuchową
miksturą” były niezwykle fascynujące.
Jak już wspomnieliśmy, nasz wypoczynek obok modlitwy wypełniał czas zabaw i śpiewów. I tak okazuje się, że w naszej wspólnocie mamy miss i mistera kolonii, jak również „tęgie głowy” pełne
wiedzy o św. Katarzynie Laboure, które wykazały się w kolonijnym konkursie. W piątek w przeddzień wyjazdu uczestniczyliśmy we wspólnej Mszy św., którą celebrował ks. Sławek. Ta Eucharystia była dla nas
szczególna. Byliśmy na niej jak jedna wielka szczęśliwa rodzina z naszym Ojcem i Matką pełni wdzięczności i uwielbienia.
Wydawałoby się, że siedem dni to bardzo dużo, tyle przecież Bóg stwarzał świat, by siódmego dnia odpocząć. Nam jednak te dni minęły w mgnieniu oka, ale oka pełnego nowych obrazów, zabytków, ludzi
i Boga oraz Jego Matki w sercu.
Jako Dzieci Maryi i ministranci chcielibyśmy całym sercem, jak umiemy, podziękować: troskliwym opiekunom - ks. Sławkowi ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo, s. Agnieszce,
szarytce, kucharzowi Arkowi, pani Jurczyńskiej, która mu pomagała, oraz nam samym, gdyż część pieniędzy na ten wyjazd zarobiliśmy sami, rozprowadzając własnoręcznie robione palmy na Wielkanoc oraz ochoczo
kolędując w czasie Bożego Narodzenia.
Nade wszystko dziękujemy naszemu dobremu Ojcu w niebie i Jego Przecudnej Matce za piękną pogodę, szczęśliwy pobyt, wspaniałych ludzi, no i w ogóle za wszystko.
Ps Ciekawe, co nas czeka w przyszłym roku. Może góry? Niech to będzie podpowiedź dla naszych wychowawców.
Pomóż w rozwoju naszego portalu