Reklama

Matko Cierpliwie Słuchająca - wysłuchaj nas!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ekscelencjo,
Pasterzu Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej!
Czcigodni Bracia Kapłani
i Przewielebne Siostry zakonne!
Wszyscy - Kochani moi!

Chcę, żebyście odczuli,
jak bardzo Bogu i Wam dziękuję
za to, że dzisiejszą uroczystość
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
mogę świętować przy Was i z Wami.
Bóg Wam zapłać!
Za tę wielką łaskę i honor
całuję ręce Waszego Biskupa.
We wszystkim
niech będzie Bóg uwielbiony,
a ja za to więcej Was kocham.

Matko cierpliwie słuchająca,
o jaka piękna jesteś
w Rokitniańskim obrazie!
Przynieśli Cię ludzie
na ramionach,
abyś z nami świętowała.
Bądź pozdrowiona, Matko Dobrotliwa,
zielonogórska i gorzowska,
i taka polska!

Pytają - czyja Ty jesteś?
Włoska czy Rublowa,
Stawickich z Kujaw
czy cystersów z Bledzewa?
Opata Opalińskiego
czy Leszczyńskich kanclerzów koronnych?
Królewska jesteś
z zamku warszawskiego
czy Zwycięska Korybuta Wiśniowieckiego?
Polska jesteś, bo z orłem w koronie,
Hetmanka i Królowa Pokoju z Lublina.
Nasza jesteś, bo z Rokitna.
Zawsze tu byłaś Strażnicą polskości
i Wieżą Obronną wiary Chrystusowej.

Ale przecież tylko jedyną jesteś,
Panienką czystą z Nazaretu,
coś Aniołowi powiedziała:
Fiat, tak!
Niech mi się stanie według
słowa Twego (Łk 1, 18).
Znam Ciebie z domu Elżbiety
i Twoje zawołanie:

A skądże mi to,
że Matka Pana mego
przychodzi do mnie? (Łk 1, 43).

Skąd ty to wiesz, Elżbieto?
Bo na Twoje - Pochwalony,
zadrżało dzieciątko
w moim łonie.
Boże, to już wszyscy wiedzą.

Magnificat!
Wielbij duszo moja
sławę Pana mego,
bo wielkie rzeczy
uczynił mi Wszechmocny
i święte jest imię Jego.
Odtąd błogosławioną
zwać Mnie będą
wszystkie narody! (por. Łk 1, 46-49).

Tak, wszystkie narody.
I ja Cię kocham, Miriam,
zasłuchana w Zwiastowanie,
za Twoje fiat
i za wszystkie Twoje pytania
Bogu postawione.
Kocham Cię, moja Jasełkowa Matko
i troskliwie prosząca Józefa,
szukającego miejsca,
na szczęśliwe rozwiązanie:
Pomaluśku, Józefie,
pomaluśku (F. Schiller).

Moja Pasterska, Anielska
i Królewska z Betlejem.

Kocham Cię Zasłuchaną
w Symeonowe proroctwo:

Ale duszę Twoją
przeniknie miecz boleści,
bo On będzie znakiem,
któremu sprzeciwiać się będą.
Będzie położony na poprzek
myślącym podstępnie i bezbożnie,
ale będzie Światłością dla pogan
i chwałą Ludu Twojego (por. Łk 2, 33-35).

Matko uciekająca do obcej ziemi
przed zawiścią Herodową,
co chciał zabić Dzieciątko - Boga.

Coś Ty przeżyła, Matko Cierpliwa,
gdy zgubił się Pan Jezus w świątyni?
Synu, dlaczegoś tak uczynił?
Ojciec Twój i Ja
z bólem serca szukaliśmy Ciebie (Łk 2, 48).

Coś Ty przeżyła, Matko Dobrotliwa,
gdy żegnał Cię Jezus,
aby iść do ludzi i mówić im
o tajemnicach Królestwa?

Matko wciąż Błagająca za nami:
Synu, wina nie mają! (J 2, 3)
Cokolwiek wam każe, czyńcie (J 2, 5).
Wiem,
to Twój dla nas testament.
Już nic więcej w ewangelii
nie powiedziałaś.
Odtąd jesteś tylko - Cierpliwie Słuchającą.

Słyszałaś, że ktoś z tłumu,
słuchając kazania Pana Jezusa,
nie wytrzymał
i tak Cię serdecznie pochwalił:
Błogosławione łono,
które Cię nosiło
i piersi, któreś ssał! (Łk 11, 27)
Matko Serdeczna, usłyszałaś
i ucieszyłaś się wtedy?
Wszystkie te słowa zachowałaś
i rozważałaś w sercu Swoim (Łk 2, 51).

Matko zawsze wierna!
Widziałem Cię na drodze krzyżowej.
Byłem blisko Ciebie przy czwartej stacji.
Nic nie powiedziałaś Panu Jezusowi
ani mnie.
Słuchałaś tylko.

Matko współcierpiąca
pod krzyżem.
Słyszałaś, jak mój Pan
mówi z krzyża do Ciebie:
Matko, oto Syn Twój! (J 19, 26),
a do mnie,
do każdego z nas:
Dziecko, oto Matka twoja (por. J 19, 27).

Ja słyszałem i pamiętam.
Dlatego nigdy nie jestem sierotą
i w Rokitnie wołam do Boga:
Jam sługa Twój, Panie,
i syn Twojej Służebnicy (Ps 116, 16).

Matko Kościoła z wieczernika.
Zasypiająca, Wniebowzięta
i Ukoronowana!
Królowo Aniołów,
Królowo Pięciu Braci Męczenników
z Międzyrzecza
i rzeszy białych męczenników,
obmytych we krwi Baranka,
co przyszli z wielkiego ucisku (por. Ap 7, 14).

Matko moja Zagrzewna i Siewna,
Jagodna i Zielna,
Adwentna i Gromniczna,
a zawsze taka Śliczna.

Opiekunko skowronków,
Jaskółek Matko,
Wierzbo płacząca,
Brzozo dziewicza,
Lipo pachnąca,
Kłosie dojrzały (J. Ejsmond).
Taka jesteś Anielska, Królująca,
ale nasza, w Rokitnie
Słuchająca Cierpliwie.

Więc wspomnij, Matko,
piętnasty sierpnia 1946 roku,
kiedyśmy mieli nadzieję,
że będziemy wolni.
Czterdzieści kilometrów
szłaś z nami do Gorzowa,
gdzie biskup Edmund Nowicki
oddał Ziemie Odzyskane
Twej Matczynej opiece.
Słuchałaś wtedy cierpliwie,
a myśmy w niebo śpiewali,
z dzwonami, orkiestrą i z przysięgą
wołali do Ciebie:
Nie rzucim Ziemi skąd nasz ród...
Polski my naród...
Królewski szczep Piastowy...
Tak nam dopomóż Bóg! (M. Konopnicka).

Boże, coś Polskę
otaczał blaskiem potęgi i chwały,
coś ją osłaniał tarczą swej opieki
od nieszczęść, które pognębić ją miały
(Al. Feliński).

Z płaczem wołaliśmy:
Gdzie my, o Matko,
ach gdzie pójdziemy?
My chcemy Boga
w rodzin kole...
w troskach rodziców...
w książce, w szkole,
w naszym kraju! (ks. G. F.).

Nie opuszczaj nas!
Matko, nie opuszczaj nas!
Matko, usłysz!
Matko, wysłuchaj!

A Ty cierpliwie słuchałaś,
rozważając, czy my tak naprawdę
wierzymy, ufamy, kochamy,
czy tylko tak na święto
i na przekór bezbożnym?
Matko pokornie patrząca,
Pamiętasz dzień 22 kwietnia 1987,
kiedy Papież Polak,
co nosi w sercu zawołanie:
Totus Tuus!
Cały Twój jestem, o Maryjo,
poświęcał Twoje królewskie korony,
lśniące dobrymi czynami wiernych?
On dziś płakał przed Tobą
w Lourdes.

Czy zachowałaś w sercu
przysięgi ludzi pracy,
którzy 17 sierpnia 1987 roku
wołali solidarnie:
Przyrzekamy!

Matko Ludzi Pracy!
Przyszliśmy zmęczeni
i zatroskani o przyszłość.
Przyszliśmy do Ciebie po nadzieję!
Oddajemy się Tobie w niewolę
za wolność Kościoła i Ojczyzny.

Prawda, miłość, wolność,
sprawiedliwość
będą naszym prawem.
Przyrzekamy! (por. Akt zawierzenia z 17 kwietnia 1989 r.).

Słuchałam,
pamiętam,
ale wy tylko tak mówiliście.
Poszarpaliście sztandary solidarności.
Ukrzyżowaliście nadzieję
w Gdańsku i w Poznaniu.
Zamilkliście teraz.
Gdzie indziej szukacie nadziei.
Pamiętajcie:
Zawodny jest człowiek
i każdy człowiek jest kłamcą (Ps 116, 11).

Przyjdą nowe czasy.
Poceruję Wasze rozdarte sztandary.
Bóg swój lud ocali (Ps 28, 9),
a Ja będę Wam Matką!
Matko Cierpliwa i Dobrotliwa,
wstydu oszczędź!
Nie wypominaj!

Wspomnij na 18 czerwca 1989 r.,
kiedy ksiądz Prymas Józef Glemp,
Kardynałowie i Biskupi Polski
wobec Niemców, Białorusinów,
Rosjan, Włochów, Hiszpanów i Słowaków
nałożyli Tobie papieskie,
królewskie korony.
Nie jesteś już księżniczką czy panią.
Królową jesteś i Monarchinią Nieba.
Niech Europa i świat,
i przejeżdżający tędy
ze Wschodu na Zachód
wiedzą,
że Ziemia ta do Ciebie należy,
a ludzie tu z Bogiem trzymają.
I twierdzą nam będzie każdy próg.
Tak nam dopomóż Bóg! (M. Konopnicka).

Zmęczyłem Was,
Czcigodni ludzie odpustowi,
ale w Rokitnie
miejcie cierpliwość,
jak Matka Cierpliwie Słuchająca.

Jest dziś 15 sierpnia,
uroczystość Wniebowzięcia
naszej Matki.
A było takie święto Matki Bożej Wniebowziętej,
w 1920 roku,
kiedy nie śpiewaliśmy Te Deum,
ani Magnificat.
Zatrwożeni ludzie śpiewali tylko:

Święty Boże, Święty Mocny,
Święty a Nieśmiertelny...
od powietrza, głodu,
ognia i wojny,
zachowaj nas! (Suplikacje).
Śpiew na Placu Zamkowym,
w Warszawie
mieszał się z hukiem armat
spod Radzymina.
Ksiądz Skorupka,
prefekt szkół warszawskich,
poszedł z chłopcami za Wisłę
bronić Warszawy.
Za Boga i Ojczyznę!
I poszli.
Nie zauważyli w nocy,
że upadł ksiądz.

Następnego dnia
major Dobrowolski
oglądał pole bitwy.
Pośród niezebranych snopów
leżało ciało księdza.
Był w sutannie, w komży,
z fioletową stułą.
Krzyż trzymał w ręku.
Miał roztrzaskaną głowę.
Za Boga i Ojczyznę!

Ja nie wiem, Eminencjo,
mówił marszałek Piłsudski
do kardynała Al. Kakowskiego,
jak myśmy tę bitwę wygrali?
Ale rozbitek Armii Czerwonej,
spod Zambrowa, wiedział:
Bo ich osłaniała Bożyja Mater!
To ta sama, co w Rokitnie:
Cierpliwie Słuchająca
i Zwycięska na Kamionku.
A Europa tego nie chce pamiętać
i za krew bratnią
nikt nam nie zapłaci.

I jeszcze miejcie cierpliwość.
Dziś 15 sierpnia.
W roku 1944 był to
piętnasty dzień Powstania Warszawskiego.
Jeszcze do 2 października
Warszawa nieujarzmiona i krwawa
będzie umierać.
Zginą najszlachetniejsi:
Warszawskie Dzieci
z Kamieni na szaniec (Al. Kamiński),
co szli na śmierć po kolei (J. Słowacki).

Zanim padłeś, jeszcze ziemię
przeżegnałeś ręką.
Czy to była kula, synku,
czy to serce pękło? (K. K. Baczyński)

Serce pękło, bo z tamtej strony Wisły
stała zdradziecka armia,
co patrzyła i czekała
aż Warszawa skona.
Ta braterska armia
taką wolność nam przyniosła.
Przez tę wolność
staliście się tułaczami,
ale z Wami szła Matka
i kapłani.

Tego też Europa nie chce pamiętać.
I nasi inteligentni, a bojaźliwi
niech się zawstydzą,
że obcy człowiek - Norman Davies
będzie światu i nam
przypominał o bohaterstwie i zdradzie.
Tego też Europa woli nie słyszeć.
Kto nam długi zapłaci,
rany zagoi i łzy otrze?

I jeszcze jedno.
Dziś święto Matki Boskiej Zielnej.
Dożynki, święto dziękczynienia Bogu
za plony
i za Maryję Wniebowziętą
najpiękniejszy kwiat tej Ziemi.

Piękne są Wasze wieńce dożynkowe.
Mama wybierała najpiękniejsze kwiaty,
tata najurodziwsze kłosy i owoce.
Wszystkie przystrojone dziękczynieniem
przynieśliście do kościoła w Rokitnie
Matce Bożej Zielnej,
Cierpliwie Słuchającej.

Moi Kochani Żniwiarze
i Żywiciele moi Czcigodni!
Znów płaczecie, że Was krzywdzą?

Za Was i z Wami wołam:
Matko pszenicznego chleba
Ten świat się rozpadł i rozdziera siebie,
lecz żadna z jego podzielonych połów,
już się nie modli, o Matko, do Ciebie.

My jedni tylko paląc się na stosie,
wciąż ślemy modły w Twój bezmiar daleki.
Poznaj, Królowo, poddanych po głosie
i bądź nam Matką, teraz i na wieki (Z. Krasiński).

Jestem z Łowicza,
od pracowitych Borynów.
Wiem, co to znaczy sianie,
wiem, czym są żniwa.
Wiem, co to jest chleb.

Nie ma już prawdziwych siewców.
Nikt nie modli się
przy poświęceniu ziarna.
Nie ma prawdziwych żniwiarzy.
Zrobią to kombajny.
To dobrze, bo ludziom lżej.
Niedobrze, bo nikt we żniwa
nie całuje kłosów,
nie modli się z dziękczynieniem
za to, że Pan Bóg chleb rozmnożył.

Oby się ziemia matka nie obraziła.
Oby niebo się nie zagniewało,
bośmy przestali prosić:
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj... (Mt 6, 11)
i nie umiemy chlebem się dzielić.

Gospodarzu, ostańcie z nami!
I siał,
a gdy ziarna brakło,
jakby samego siebie rozsiewał
na te praojcowe zagony...
Pójdź-że do mnie
utrudzony parobku!
Panie Boże wielki zapłać! (por. Wł. Reymont)

Nie wiem, chłopi czcigodni,
co Was czeka
w tej mądrej i bogatej Europie.
Za to, że się chlebem
z Bogiem i z ludźmi dzielicie,
Bóg Wam zapłać
i Zostańcie z Bogiem!
Ale nie płaczcie!
Chłopi przecież są mocni.

Matko Frasobliwa!
Podnieś oczy i zobacz.
Tu, w Rokitnie, chłopi
dzielą się chlebem z robotnikami
i z ludźmi miasta.
Tak było w domu.
Mama mówiła:
Dzieci, pierwszym chlebem
trzeba się podzielić z sąsiadami,
bo u nich bieda.
Wiem, co to znaczy
dzielić się chlebem.
To znaczy: Gdybym miał
ostatni kawałek chleba,
to się z tobą podzielę.
A wiesz dlaczego?
Bo cię kocham!

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba
podnoszą z ziemi przez uszanowanie,
Tęskno mi, Panie!

Nie tęsknij, Panie Norwid!
I tu już wszystko inaczej.
Matka Cierpliwie Słuchająca
zna się na dobrej muzyce.
Jest przecież solistką,
która wyśpiewała Bogu:
Magnificat,
najpiękniejszą arię świata.
Jakże fałszywie musiał Jej zabrzmieć
Woodstock 2004
i to w niedalekim Kostrzynie,
gdzie więziony był
Święty Klemens Dworzak,
Apostoł Warszawy.

I to widowisko działo się
za pieniądze z serduszek
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
I żeby było gorzej, to w dniu,
kiedy płakała Warszawa
nad swymi dziećmi,
co poszły w bój,
za każdy kamień twój - Stolico!

Zakryj ucho, Matko Słuchająca.
Tego nie słuchaj!

Źle się bawicie - dzieci!
Do was, kamienie wołać będą! (Łk 19, 40).
Ale czy usłyszycie?
Tylko w Rokitnie
można się uczyć
dobrego słuchania.

O jaką Ty cierpliwość musisz mieć,
Matko Słuchająca.
Znów molestują księży,
że nie płacą ZUS-u.
Kłamią!
Złodziej szuka złodzieja.
Złodzieje będą sądzić ofiary.

Powiedz nam, Matko w Rokitnie,
czy Miłosierny Syn Twój
powie jeszcze raz wzburzonemu światu:
Milcz, zamilknij!
Czy stoły i stołki kłamców,
przekrętów, aferzystów i złodziei
powywraca (por. J 2,14-16),
a zbrodniarzom i sodomitom powie:
Idźcie przeklęci w ogień wieczny? (por. Mt 25, 41).

Daj nam uprzątnąć dom ojczysty
tak z naszych zgliszcz i ruin świętych,
jak z grzechów naszych,
win przeklętych.
Niech będzie biedny,
ale czysty...
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi (J. Tuwim).

Boże łaskawy i miłosierny,
okaż potęgę przez Miłosierdzie!

Jest w Atenach olimpiada.
Ludzie chcą szlachetnie zwyciężać.
Oby stał się pokój.
Przyjdzie nowych ludzi plemię,
jakich dotąd nie widziano (J. Słowacki).
I ludzkość będzie serdeczna (C. K. Norwid).

Ty nie stracisz dobroci,
Matko Cierpliwie Słuchająca,
i okaż już,
że jesteś Matką! (antyfona).
Matko Cierpliwie Słuchająca,
Matko Serdeczna,
wysłuchaj nas!

Żebyście nadzieję mieli,
słuchajcie, co mówi
Cierpliwie Słuchająca
w Rokitnie.

Nigdy jam Ciebie
ludu nie rzuciła.
Nigdym od Ciebie
nie odjęła lica.
Jam po dawnemu
moc Twoja i siła.
Bogurodzica!
(M. Konopnicka).

Amen.

Bóg zapłać Wam
za cierpliwe słuchanie.
Dziękuję za oklaski.
Wiem,
jesteście Europejczykami,
ale teraz mam do Was
bardzo trudne pytania.
Wobec Matki Cierpliwie Słuchającej,
wobec zgromadzonego tu
odpustowego Kościoła Pielgrzymów,
powiedzcie mi prawdę:
Czy Wy wierzycie
w Boga Ojca Wszechmogącego
Stworzyciela nieba i ziemi?
..............
To Bogu niech będą dzięki
i Wam - Bóg zapłać!
Taka jest nasza wiara.
Taka jest wiara Kościoła,
a jej wyznawanie do końca życia
niech będzie naszą chlubą,
w Chrystusie Jezusie Panu naszym. Amen.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Diecezja siedlecka: Ksiądz zmarł nagle w wieku 52 lat

2025-07-16 17:27

[ TEMATY ]

diecezja siedlecka

Diecezja siedlecka

Ks. dr Karol Jakubiak

Ks. dr Karol Jakubiak

W piątek, 11 lipca zmarł ks. dr Karol Jakubiak – wikariusz parafii Najświętszego Serca Jezusowego we Włodawie. Miał 52 lata, w Chrystusowym kapłaństwie przeżył 24 lata.

– godz. 9.30 – eksporta do kościoła
CZYTAJ DALEJ

Szkaplerz „kołem ratunkowym”

Szkaplerz to najpopularniejsza obok Różańca świętego forma pobożności maryjnej. Historia szkaplerza sięga góry Karmel w Ziemi Świętej, kiedy to duchowi synowie proroka Eliasza prowadzili tam życie modlitewne. Było to w XII wieku. Z powodu prześladowań ze strony Saracenów bracia Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel przenieśli się do Europy i dali początek zakonowi zwanemu karmelitańskim. W południowej Anglii w Cambridge mieszkał pewien bogobojny człowiek - Szymon Stock, generał zakonu, który dostrzegając grożące zakonowi niebezpieczeństwa, modlił się gorliwie i błagał Maryję, Najświętszą Dziewicę, o pomoc. Pewnej nocy, z 15 na 16 lipca 1251 r., ukazała mu się Najświętsza Panienka w otoczeniu aniołów. Szymon otrzymał od Maryi brązowy szkaplerz i usłyszał słowa: „Przyjmij, Synu najmilszy, szkaplerz Twego zakonu jako znak mego braterstwa, przywilej dla Ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Od tamtej pory karmelici noszą szkaplerz, czyli dwa prostokątne skrawki wełnianego sukna z naszytymi wyobrażeniami Matki Bożej Szkaplerznej i Najświętszego Serca Pana Jezusa, połączone tasiemkami. Słowo „szkaplerz” pochodzi od łacińskiego słowa „scapulae” (plecy, barki) i oznacza szatę, która okrywa plecy i piersi. Papież Pius X w 1910 r. zezwolił na zastąpienie szkaplerza medalikiem szkaplerznym. Do wielkiej Rodziny Karmelitańskiej chcieli przynależeć wielcy tego świata - królowie, książęta, możnowładcy, ale i zwykli, prości ludzie. Dzięki papieżowi Janowi XXII - temu samemu, który wprowadził święto Trójcy Świętej i wyraził zgodę na koronację Władysława Łokietka - szkaplerz stał się powszechny. Papież miał objawienia. Matka Boża przyrzekła szczególne łaski noszącym pobożnie szkaplerz karmelitański. A Ojciec Święty ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu bullą „Sabbatina” z dnia 3 marca 1322 r. Bulla mówiła o tzw. przywileju sobotnim. Szczególne prawo do pomocy ze strony Maryi w życiu, śmierci i po śmierci mają ci, którzy noszą szkaplerz. Jest to niejako suknia Maryi, czyli znak i nieomylne zapewnienie macierzyńskiej opieki Matki Bożej. Kto nosi szkaplerz karmelitański, ten otrzymuje obietnicę, że dusza jego wkrótce po śmierci będzie wyzwolona z czyśćca. Stanie się to w pierwszą sobotę miesiąca po śmierci. Oczywiście, pod warunkiem, że ta osoba nosiła szkaplerz w należytym duchu i żyła prawdziwie po chrześcijańsku, zachowała czystość według stanu i modliła się modlitwą Kościoła. Jan Paweł II pisał do przełożonych generalnych Zakonu Braci NMP z Góry Karmel i Zakonu Braci Bosych NMP z Góry Karmel, że w znaku szkaplerza zawiera się sugestywna synteza maryjnej duchowości, która ożywia pobożność ludzi wierzących, pobudzając ich wrażliwość na pełną miłości obecność Maryi Panny Matki w ich życiu. „Szkaplerz w istocie jest «habitem» - podkreślał Ojciec Święty. - Ten, kto go przyjmuje, zostaje włączony lub stowarzyszony w mniej lub więcej ścisłym stopniu z zakonem Karmelu, poświęconym służbie Matki Najświętszej dla dobra całego Kościoła. Ten, kto przywdziewa szkaplerz, zostaje wprowadzony do ziemi Karmelu, aby «spożywać jej owoce i jej zasoby» (por. Jr 2, 7) oraz doświadczać słodkiej i macierzyńskiej obecności Maryi w codziennym trudzie, by wewnętrznie się przyoblekać w Jezusa Chrystusa i ukazywać Jego życie w samym sobie dla dobra Kościoła i całej ludzkości” (por. Formuła nałożenia szkaplerza). Papież Polak od wczesnych lat młodości nosił ten znak Maryi. I zawsze zaznaczał, jak ważny w jego życiu był czas, gdy uczęszczał do kościoła na Górce (Karmelitów) w Wadowicach. Szkaplerz przyjęty z rąk o. Sylwestra nosił do końca życia. (Szkaplerz św. Jana Pawła II znajduje się w klasztorze Karmelitów w Wadowicach.) W orędziu z okazji jubileuszu 750-lecia szkaplerza karmelitańskiego pisał, że szkaplerz „staje się znakiem przymierza i wzajemnej komunii między Maryją i wiernymi, a w rezultacie konkretnym sposobem zrozumienia słów Jezusa na krzyżu do Jana, któremu powierzył swą Matkę i naszą duchową Matkę”. Matka Boża, kończąc swe objawienia w Lourdes i w Fatimie, ukazała się w szatach karmelitańskich jako Matka Boża Szkaplerzna. Wszystkie osoby noszące szkaplerz karmelitański mają udział w duchowych dobrach zakonu karmelitańskiego. Ten, kto go przyjmuje, zostaje na mocy jego przyjęcia związany mniej lub bardziej ściśle z zakonem karmelitańskim. Rodzinę Karmelu tworzą następujące kręgi osób: zakonnicy i zakonnice, Karmelitańskie Instytuty Życia Konsekrowanego, Świecki Zakon Karmelitów Bosych (dawniej zwany Trzecim Zakonem), Bractwa Szkaplerzne (erygowane), osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością w różnych formach zrzeszania się (wspólnoty lub grupy szkaplerzne) oraz osoby, które przyjęły szkaplerz i żyją jego duchowością, ale bez żadnej formy zrzeszania się. Do obowiązków należących do Bractwa Szkaplerznego należy: przyjąć szkaplerz karmelitański z rąk kapłana; wpisać się do księgi Bractwa Szkaplerznego; w dzień i w nocy nosić na sobie szkaplerz; odmawiać codziennie modlitwę zaznaczoną w dniu przyjęcia do Bractwa; naśladować cnoty Matki Najświętszej i szerzyć Jej cześć. Modlitwa do Matki Bożej Szkaplerznej O najwspanialsza Królowo nieba i ziemi! Orędowniczko Szkaplerza świętego! Matko Boga! Oto ja, Twoje dziecko, wznoszę do Ciebie błagalne ręce i z głębi serca wołam do Ciebie: Królowo Szkaplerza, ratuj mnie, bo w Tobie cała moja nadzieja. Jeśli Ty mnie nie wysłuchasz, do kogóż mam się udać? Wiem, o dobra Matko, że Serce Twoje wzruszy się moim błaganiem i wysłuchasz mnie w moich potrzebach, gdyż Wszechmoc Boża spoczywa w Twoich rękach, a użyć jej możesz według upodobania. Od wieków tak czczona, najszlachetniejsza Pocieszycielko utrapionych, powstań i swą potężną mocą rozprosz cierpienie, ulecz, uspokój mą zbolałą duszę, o Matko pełna litości! Ja wdzięcznym sercem wielbić Cię będę aż do śmierci. Na twoją chwałę w Szkaplerzu świętym żyć i umierać pragnę. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Anglia i Walia: prawie co trzecie poczęcie kończy się aborcją

Najnowsze dane brytyjskiego Urzędu Statystycznego (ONS) pokazują drastyczny wzrost liczby aborcji w Anglii i Walii. W 2022 roku aż 29,69 proc. poczęć zakończyło się aborcją. Katoliccy biskupi i działacze mówią o „tragedii narodowej” i apelują o modlitwę oraz powrót do „kultury życia”.

Jak poinformował 9 lipca ONS, w 2022 roku odnotowano 834 260 poczęć wśród mieszkanek Anglii i Walii. Z tego 247 703 zakończyło się aborcją. Dla porównania, w 2012 roku było to 20,84 proc. wszystkich poczęć, a rok wcześniej – 26,54 proc.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję