Reklama

Warto zobaczyć

Nad Doliną Wilkowską

Niedziela kielecka 33/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miejsce obok pomnika zamęczonych mieszkańców wsi Psary Podlesie jest dość wysoko położone, na zboczu południowo-wschodnim masywu Bukowej Góry w Paśmie Klonowskim. Lasy porastające tę część pasma należą do Świętokrzyskiego Parku Narodowego (ŚPN) od 1994 r. Stąd rozciągają się wspaniałe widoki na północną stronę Pasma Łysogórskiego. Na wprost jest widoczny najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich - Łysica (612 m. n.p.m.). Widać ciemne połacie lasu - to resztki dawnej puszczy jodłowej (jodły niestety pozostało niewiele). Jasna zieleń (jest jej najwięcej) przypomina, że pasmo to porasta buczyna karpacka.
Obserwując Pasmo Łysogórskie, na lewo zobaczyć można kolejne kulminacje górskie w tym paśmie: Agatka (606 m. n.p.m.), Księża Skała (556 m. n.p.m.) i na końcu Pasma Łysiec (595 m. n.p.m.), popularnie nazywany Świętym Krzyżem. Na Łyścu widać wieżę telewizyjnego przekaźnika. Całe pasmo porastają drzewostany bukowo-jodłowe. Jest to jednocześnie zasadnicza część Parku Narodowego.
Park zaczęto tworzyć już w 1922 r., ale ostatecznie prawnie usankcjonowano to dopiero 1 kwietnia 1950 r. Po włączeniu w obszar parku części pasma klonowskiego, obszar ŚPN obejmuje ok. 7,5 tys. ha.
Wróćmy jednak do widzianych fragmentów Łysogór. Bliżej widać zalesioną górę, jakby przytuloną do Łysogór - to Góra Psarska (412 m. n.p.m.). Należy ona do Pasma Klonowskiego i posiada budowę geologiczną dewońską. Część tej góry stanowi obszar ochrony ścisłej Mokry Bór. W latach II wojny światowej przeprowadzono tu drogę, odcinając las od zasadniczego kompleksu. Pierwotna droga omijała tę górę po stronie zachodniej i łączyła się w Psarach Starej Wsi z drogą do Bodzentyna.
Przed naszymi oczami rozciąga się zachodnia część Łysogór - niezalesiona góra Grząby Krajeńskie, przez którą wije się droga do Krajna, Wymyślona i Radostowa (551 m. n.p.m.). Masyw Radostowej oddzielony jest od Pasma Masłowskiego przełomem Lubrzanki. Ta część Łysogór ogranicza od południa Dolinę Wilkowską - nazwaną tak od położonej w jej środku wsi Wilków. Dolina Wilkowska bierze swój początek w okolicach Zagnańska, a kończy się kolejną doliną: Dębniańską na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Wieś Wilków notowana jest w początkach XVIII w. Była to osada węglarzy i pasterzy. Węglarze zajmowali się wypalaniem węgla drzewnego. Węgiel ten dostarczano do Suchedniowa - do tamtejszych kuźnic żelaza. Pasterze zajmowali się hodowlą owiec. Rozwój Wilkowa nierozerwalnie związany był z klasztorem bernardyńskim w Świętej Katarzynie. Wylesienie doliny to następstwo produkcji węgla drzewnego. Produkcja ta zanikła w połowie XIX w. Obecna wieś rozciągnięta jest na długości ok. 2,5 km.
Patrząc na wschodni skraj Doliny, oczy przyciąga zabudowa wsi Święta Katarzyna z klasztorem bernardyńskim na czele. Jest to wieś obecnie w znacznym stopniu zurbanizowana. Ale nie zawsze tak było. Oczami wyobraźni cofnijmy się o 6 stuleci w czasie. Przepastne bory porastały całą dolinę. Przez nie przeciskał się trakt drogowy z Bodzentyna do Kielc. Jego przebieg obecnie trudno określić. Wiadomo, że w poł. XIX w. jeszcze nie przebiegał obecną trasą.
W pobliżu źródła zatrzymał się zmęczony wędrowiec. Okolica bardzo mu się podobała. Zdecydował się tu odpocząć. Z tobołów podróżnych wydobył okazałą figurę. Była to rzeźba wykonana w drzewie cedrowym. Figurę tę nabył u wybrzeży Morza Śródziemnego. Przez wiele lat wędrował po świecie - był błędnym rycerzem. Rzeźbę umieścił w dziupli drzewa. Zbudował szałas i zdecydował tu pozostać. Lasy należały do biskupów krakowskich. Ówczesne prawo zezwalało błędnym rycerzom zatrzymać się w dowolnym miejscu. Do samotnika w puszczy zaczęli przybywać ludzie.
Dla figury, przed którą modlił się ów samotnik, zbudowali kapliczkę. Figura przedstawiała św. Katarzynę Aleksandryjską. Z czasem samotnik odszedł z tego świata. Wówczas dowiedziano się, że nazywał się Wacławik i był rycerskiego stanu.
Kapliczka z figurą została. Biskup krakowski Jan z Rzeszowa zdecydował się na sprowadzenie tutaj zakonników ze zgromadzenia Bernardynów. W tym celu zbudował klasztor i kościół. Był 1477 r., gdy przybył konwent zakonny z Lublina. Obok klasztoru powstała niewielka wioska służebna, nazwana Świętą Katarzyną. Rozbudowa klasztoru trwała wiele lat i dopiero po ok. 100 latach nabrał on obecnego kształtu. Klasztorny kościół również przeżywał różne koleje losu - pożary i zniszczenia dwukrotnie w w. XVI i XVII zmuszały do trudu odbudowy. Przy kościele od 1723 r. do 1834 r. istniał cmentarz grzebalny.
Jest jeszcze dużo różnych opowieści na temat klasztoru. Sama wioska otrzymała schronisko turystyczne w 1907 r. dzięki inicjatywie Aleksandra Janowskiego. Tak rozpoczął się turystyczny etap rozwoju miejscowości. Wioska stała się centrum wyjściowym ruchu turystycznego w Łysogóry. Od 1957 r. turyści korzystają z nowoczesnego schroniska. W samej wiosce widać na każdym obejściu ślad pozostawiania pieniędzy przez turystów. Tym dowodem jest nowoczesne zurbanizowanie wsi.
Gdy będziemy spacerować uliczkami wioski i dojdziemy do źródła u stóp Łysicy, to należy pomyśleć, że tutaj przywieziono posąg św. Katarzyny i od tego faktu rozpoczął się rozwój miejscowości. Wieża kościoła natomiast będzie nam przypominać, że należy tam wejść i w ciszy posłuchać szumu puszczy, która opowiada dzieje przeszłości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dr Branca Acevedo: byłam lekarką s. Łucji dos Santos, ona – moją lekarką duchową

2025-12-11 21:33

[ TEMATY ]

świadectwo

Łucja Dos Santos

red/db

Dr Branca Pereira Acevedo, która przez 15 lat opiekowała się się Łucją dos Santos, mówi, że wizjonerka z Fatimy stała się narzędziem głębokiego nawrócenia w jej życiu. „Byłam jej lekarką od ciała, ale ona była moją lekarką duchową” - powiedziała Pereira, opisując swoją relację z siostrą Łucją dos Santos. Swoimi doświadczeniami podzieliła się podczas prezentacji filmu dokumentalnego „Serce Siostry Łucji”, która miała miejsce w pałacu arcybiskupim w Alcalá de Henares. Film jest nakręciła katolicka HM Television.

Służebnica Boża Łucja, jedyne z trojga pastuszków, które dożyło późnej starości, w 1925 roku przeniosła się do miasta Tuy, w prowincji Pontevedra, w północno-zachodniej Hiszpanii gdzie mieszkała przez ponad dekadę, zanim wróciła do Portugalii i w 1949 r. wstąpiła do karmelitanek. W tym mieście wizjonerka otrzymała „nową wizytę z nieba” – objawienia Matki Bożej i Dzieciątka Jezus.
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Najmniejsi w ręku Odkupiciela

2025-12-10 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Karol Porwich/Niedziela

• Iz 41, 13-20 • Mt 11, 11-15
CZYTAJ DALEJ

Bp Wołkowicz: Wpatrujmy się w Maryję po to, by poddawać Panu Bogu!

2025-12-13 09:22

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA.

- Wpatrujmy się w Maryję po to, by uczyć się od Niej - w każdej z tych sytuacji życiowych, w których Ona była, i w których my się znajdujemy - poddawać Panu Bogu. Pozwalali Mu się prowadzić - czy jest radość, czy jest niepokój, a wtedy znajdziemy radość najgłębszą. Radość z pewności, że Bóg jest z nami. Bóg jest przy nas - mówił bp Wołkowicz.

Bp Zbigniew Wołkowicz przewodniczył Mszy św., koncelebrowanej w kaplicy Duszpasterstwa Akademickiego PIĄTKA. W wygłoszonej homilii powiedział: - Dziś Pan Bóg przez proroka Izajasza mówi, o gdybyś zważał na me przykazanie. To jest taki troszkę wyrzut z żalem. Gdybyś to uczynił, twoje życie było inne. Wtedy stałby się pokój twój jak rzeka, a sprawiedliwość twoja jak morskie fale. Twoje potomstwo było jak piasek i jak ziarnko twoje na to rośnie. Tak naprawdę to, o co chodzi, to jest otworzyć serce, przyjąć, pozwolić Panu Bogu, żeby to On kierował moim życiem. Oczywiście to nie jest tak, że to wszystko zależy tylko ode mnie, od mojego wysiłku, bo Słowo Boże, bo przykazania, tak naprawdę to jest forma obecności Pana Boga. Taka sama jak w Eucharystii jest obecność Pana Jezusa w Słowie. Boga, który do mnie przemawia. Więc te zalecenia, które daję, są Jego słowami, ale skoro to jest Jego obecność, to to Słowo ma też moc uczynienia tego, co przekazuje. Więc to nie jest tylko mój wysiłek. Moim wysiłkiem jest otwartość, pozwolenie, żeby to Pan Bóg mnie zaskoczył, żeby Pan Bóg ciągle działał. Ale to On działa, On przemienia. Weźmy sobie takie przykazanie miłości nieprzyjaciół. Jest to jedno z przykazań. Najbardziej radykalne w chrześcijaństwie. Po ludzku niemożliwe do zrealizowania. No ale, kiedy przyjmę, że to jest Słowo Boga, że to Pan Bóg wie, co mówi i On mi daje siłę, żeby to uczynić. Z drugiej strony, jeżeli ja próbuję podjąć pewne akty, wyjść do człowieka, który jest moim nieprzyjacielem, którego kochać trudno, to Pan Bóg da mi siłę, żeby to moje działanie przyniosło owoce, żeby przemieniło naszą relację. Zobaczcie, tutaj tak naprawdę widać, że potrzebne są dwie strony w tym, żeby Pan Bóg mógł nas zbawić, mógł przyjść do nas, mógł do nas przychodzić. Z jednej strony potrzebna jest moja otwartość i moja chęć przyjęcia tego Słowa, czyli próba życia Nim. - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję