Reklama

Naśladować Chrystusa Miłosiernego na wzór św. Józefa Sebastiana Pelczara

Niedziela przemyska 28/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poszukiwanie wzorów osobowych daje się zauważyć w każdym okresie dziejów ludzkości i w życiu prawie każdego człowieka. Nawet wtedy, gdy ktoś sam sobie zdaje się wystarczać, podświadomie utożsamia się z tymi, którzy w jego mniemaniu przedstawiają uosobienie doskonałości. Źródeł tego zjawiska należy upatrywać w naturze ludzkiej i w genezie jej doskonalenia. W szczególny sposób dotyczy to przejawów życia religijnego. Problem doskonałości chrześcijańskiej lapidarnie wyraża Boże Objawienie: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” (Kpł 11,44). Te słowa skierowane do Narodu Wybranego, jak również wezwanie skierowane do uczniów: „Bądźcie doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48), widnieją na pierwszych kartach najbardziej poczytnej książki św. bp. J. S. Pelczara pt. Życie duchowne. Ukazuje ona w przekonujący sposób ideał doskonałości w samym jej Źródle - Bogu Trójjedynym i wzywa do naśladowania życia Jezusa Chrystusa, Najświętszej Maryi Dziewicy i świętych. Ten ideał św. Józef Sebastian realizował w całym swoim życiu - od narodzin i chrztu św., aż po dojrzały kres życia godny aktu beatyfikacyjnego (Rzeszów, 6 czerwca 1991 r.) i kanonizacyjnego (Rzym, 18 maja 2003 r.) Kościoła.
Czas rozbiorów i zaborów, okres I wojny światowej, to przedział w naszej historii narodu, państwa i Kościoła bardzo trudny, wołający o pomoc, o miłosierdzie. Miłosierdzie nie jest jednak naturalne wśród ludzi: Homo homini lupus! W tym strasznym okresie zmagania się sił dobra i zła świetlanym promykiem zwiastującym przybliżenie się królestwa Bożego jest postać bp. Pelczara, który niewiele mówił o miłosierdziu (choć napisał Zarys dziejów miłosierdzia), ale je rzeczywiście realizował na polu religijnym i społecznym.
Św. Józef Sebastian jako młody kapłan rozwinął żywą działalność duszpasterską, zwłaszcza na ambonie i w konfesjonale. Czynił to podczas dwukrotnego pobytu w Samborze i Wojutyczach. Podczas drugiego pobytu w Samborze, już po studiach rzymskich, rozpoczął też pewną pracę społeczną, mianowicie założył Konferencję św. Wincentego à Paulo. Była to jedna z kościelnych instytucji charytatywnych. Jako prefekt i wykładowca seminarium przemyskiego chętnie podejmował obowiązki kaznodziejskie, a także spowiednika oraz udzielał się na polu społecznym. Był kierownikiem duchowym dla wielu osób. Podobną opiekę roztaczał nad rzemieślniczym stowarzyszeniem „Gwiazda” poświęcając mu z reguły niedzielne popołudnia.
W 1872 r. odbył trzymiesięczną pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Myślał o wstąpieniu do jezuitów, następnie starał się o probostwo w Krasiczynie, a ostatecznie dostał nominację na nowo utworzoną katedrę historii Kościoła i prawa kanonicznego na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, którą w 1880 r. zamienił na katedrę teologii pastoralnej.
W Krakowie dalej chętnie głosił kazania, zwłaszcza okolicznościowe, był dobrym spowiednikiem i kierownikiem duchowym oraz rekolekcjonistą. Żywo interesował się wszelkimi problemami religijno-społecznymi. Działał w Konferencji św. Wincentego à Paulo i był przez wszystkie lata pobytu w Krakowie wiceprezesem. Stale wspierał swym groszem znaną na krakowskim gruncie felicjankę - s. Samuelę, która założyła i prowadziła przez długie lata tanią kuchnię dla młodzieży szkolnej i akademickiej. Udzielał się także w Towarzystwie Oświaty Ludowej.
Na skutek uprzemysłowienia i urbanizacji, które następowały zwłaszcza w Europie Zachodniej, w drugiej połowie XIX w. narastały trudności społeczne. Kościół po raz pierwszy wypowiedział się oficjalnie w tej kwestii w 1891 r. encykliką Leona XIII Rerum novarum. W związku z przemianami społecznymi, także w Polsce zaszła bardzo pilna konieczność pomocy potrzebującym. Czołowymi postaciami, które nawet w trudnych czasach zaborów zajmowały się ubogimi warstwami społeczeństwa, byli: bł. Edmund Bojanowski, bł. o. Honorat Koźmiński, św. br. Adam Chmielowski oraz bł. o. Rafał Chyliński. Pomimo ich wytężonej pracy, jakby poza opieką duchową znalazły się dziewczęta, które były wypychane na skutek przeludnienia i rozdrobnienia gospodarstw z rodzinnych domów na wsi. Udawały się do miast za chlebem przyjmując pracę służących albo zostawały robotnicami w fabrykach. Były często bardzo wykorzystywane. Ks. Józef Sebastian dostrzegając tę lukę w działalności społecznej Kościoła zaczął otaczać opieką zagubione w mieście dziewczęta. W tę działalność próbował zaangażować istniejące bezhabitowe zgromadzenie żeńskie wywodzące się z zakonotwórczej działalności o. Honorata Koźmińskiego. W sytuacji galicyjskiej próba nie powiodła się, dlatego ks. Pelczar, za przyzwoleniem ich przełożonych, nakłaniał siostry honoratki do przywdziania habitów. Wobec ich odmowy, ks. Pelczar postanowił utworzyć nowe zgromadzenie zakonne, bo w międzyczasie założył przytulisko dla wspomnianych wyżej dziewcząt - stąd wielka potrzeba wszelakiej opieki nad nimi. Idea nowego zgromadzenia znalazła poparcie u władz kościelnych. Ks. Pelczar zakupił za własne pieniądze i dzięki uzyskanej pożyczce dom, który przeznaczył na cele nowo tworzonego zgromadzenia zakonnego. Otrzymało ono nazwę Sióstr Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, popularnie nazywane sercankami (20 marca 1894 r.). Ks. Pelczar nakreśliłjego posłannictwo i roztoczył nad nowym zgromadzeniem opiekę duchową oraz materialną. Na zewnątrz zgromadzenie prowadziło działalność, którą można określić jako opiekę nad służącymi i robotnicami, pracę w szpitalach, prace wychowawcze oraz pomoc w duszpasterstwie, wraz z zajęciami administracyjnymi i gospodarczymi.
Ks. Józef Sebastian Pelczar 19 marca 1899 r. został przemyskim biskupem pomocniczym (sufraganem), a 13 stycznia 1901 r. biskupem ordynariuszem. Również i w tym okresie życia dał się poznać jako bardzo dobry pasterz, otwarty na sprawy społeczne. Zakładał i dbał o stowarzyszenia rzemieślnicze. W 1901 r. wybudował w Przemyślu dom dla dwu katolickich stowarzyszeń rzemieślniczych. W 1905 r. powołał w diecezji przemyskiej Związek Katolicko-Społeczny. Sprowadził do Przemyśla Zgromadzenie Księży Salezjanów (1907 r.), które miało się zajmować młodzieżą biskupiego miasta. W osiedleniu się znacznie pomógł im finansowo.
Jemu zawdzięczały powstanie dwie szkoły gospodarcze przeznaczone dla dziewcząt wiejskich: jedna w Korczynie, czynna od 1906 r. i druga w Przemyślu, otwarta tuż po I wojnie światowej. Dokończył restaurację przemyskiej katedry, odnowił w Przemyślu pojezuicki kościół, przeznaczony przez władze austriackie do rozbiórki (Najświętszego Serca Pana Jezusa, w którym został pochowany; obecna katedra grecko-katolicka) oraz pozostawił po sobie wdzięczną pamięć w postaci bogatego wnętrza, które ufundował dla świątyni w rodzinnej Korczynie. Ponadto jako gorliwy pasterz dbał, aby także inni budowali i remontowali już istniejące świątynie. Za jego rządów powstało ponad sto nowych kościołów.
W 1901 r. bp Pelczar rozpoczął wydawać miesięcznik Kronika Diecezji Przemyskiej (1901 r.) przekształcony z Kurendy. W roku następnym założył Muzeum Diecezjalne (1902 r.) dla ratowania zbiorów sztuki. W dwa lata później utworzył Bibliotekę Diecezjalną (1904 r.).
Biskup Józef Sebastian sprowadził swoje córki duchowe (sercanki) w 1899 r. do Rzeszowa dla prowadzenia internatu seminarium nauczycielskiego. W 1901 r. sercanki objęły nowo powstały szpital w Krośnie, który biskup osobiście poświęcił i przy tej okazji pobłogosławił inicjatywie założenia Konferencji św. Wincentego à Paulo. Święty popierał zakładanie ochronek dla dzieci i pomagał w ich urządzaniu. Od 1902 r. siostry sercanki podjęły pracę w ochronce w Jaśliskach, którą sam Biskup ufundował, a pomógł przy tworzeniu podobnej na Błoniach w Przemyślu. Siostry obok pracy w ochronce opiekowały się chorymi i ubogimi. W tym samym roku siostry przyjechały do Małego Seminarium Duchownego w Przemyślu. W 1905 r. podjęły pracę w Korczynie, prowadząc szkołę dla dziewcząt, zakład dla starców oraz zajęły się opieką nad ubogimi i chorymi. Od 1906 r. siostry pracowały w dziale gospodarczo-administracyjnym naszego seminarium. W 1911 r. zajęły się prowadzeniem ochronki dla dzieci i Domu Dziecka w Przemyślu. W latach 1914-23 pracowały w szpitalu wojskowym w Rzeszowie. W 1917 r. siostry objęły swoją działalnością Szkołę Rolniczą w Przemyślu. W latach 1922-25 pracowały w szpitalu wojskowym w Jarosławiu. Oprócz wyżej wymienionych placówek, siostry prowadziły inne, o podobnym profilu, w ogólnej liczbie 55 do 1924 r., czyli roku śmierci Biskupa, ich założyciela. Praca zgromadzenia przez niego założonego jest swoistym przedłużeniem jego działalności.
Ksiądz Biskup interesował się losem diecezjan-emigrantów, zwłaszcza sezonowych, aby podtrzymywać ich życie religijne na obczyźnie. Zachęcał kapłanów, aby w miarę możliwości wyjeżdżali w miesiącach letnich do większych skupisk polonijnych dla roztaczania opieki duszpasterskiej. Grupa sercanek wyjechała do Alzacji dla realizacji tego dzieła wśród polskiej emigracji. Założył Bractwo Najświętszego Sakramentu, propagował nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Przyczynił się do upowszechnienia praktyk pierwszopiątkowych.
I wojna światowa przerwała wiele działań bp. Pelczara. Odwiedził w tym czasie Rzym, aby poinformować Stolicę Apostolską o sytuacji Kościoła w Galicji i skłonić czynniki kościelne do wystąpień na rzecz Polski. Po powrocie do diecezji rozwinął działalność, jakiej wymagały skutki wojenne. Przystąpił do organizowania akcji charytatywnej, a następnie zajął się sprawą zniszczeń wojennych będąc koordynatorem wielu prac. W 1915 r. założył Związek Mszalny. Składane ofiary miały być zapomogami dla biednych parafii w odbudowie zniszczonych świątyń. Dla podniesienia poziomu moralnego, który uległ obniżeniu na skutek wojny, inicjował zakładanie Sodalicji Mariańskich wśród młodzieży szkół średnich i katolickich stowarzyszeń oświatowo-wychowawczych wśród młodzieży pozaszkolnej.
Miłość do swojej diecezji, a zwłaszcza do rodzinnej Korczyny, u bp. Pelczara jest silniejsza niż śmierć. Po prawie 77 latach od śmierci, za Bożym przyzwoleniem zdarzył się cud. Po gorącym przyzywaniu orędownictwa bł. bp. Pelczara, przez rodzinę i najbliższych, śmiertelnie chora, z bardzo ciężkimi obrażeniami doznanymi w wypadku, osiemnastoletnia dziewczyna z Korczyny, wróciła do zdrowia. Cud ten zadecydował o kanonizacji bł. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa.
Św. bp Pelczar był wzorem praktycznego realizowania Chrystusowej Ewangelii. Święty nie „aktualizował” nauczania Chrystusa. Był i jest miłosierny, wiernie naśladując Chrystusa, przychodząc wszystkim, a zwłaszcza biednym i grzesznikom, ze skuteczną pomocą materialną i duchową.
Postawa Świętego Biskupa skłania i nas do postaw miłosierdzia względem ludzi, których ogarnia powszechne zubożenie. W dalszym ciągu potrzebne są stowarzyszenia i grupy religijne mające przyczyniać się do podniesienia poziomu religijności i moralności. Należy również rozwijać działalność charytatywną, wspomagać sensowne inicjatywy, a przede wszystkim, z usposobieniem pełnym miłości, być zawsze do dyspozycji potrzebujących. Ludzie chorzy, starzy, a także zmarli, to szczególny cel Chrystusowego, a więc i naszego miłosierdzia. W sytuacji, kiedy brakuje wyraźnych form zewnętrzno-materialnych - uzupełnia je modlitwa. Tak czynił Święty Biskup.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję