Była protestantką, która pomagała też katolikom. Miała niezwykłe oczy. I charakter. Rzuciła księcia pruskiego, bo małżeństwo nie było udane. Nie zmieniła zdania mimo sankcji. Zbudowała wspaniały pałac
w Kamieńcu Ząbkowickim. Znamy ją z portretu w muzeum w Nysie. Ryszard Duchnicki z Wrocławia uszczknął rąbka tajemnicy i pokazał w Lądku Zdroju nieznany portret Marianny.
Portret, a właściwie miniatura, jest w zbiorach prywatnych. W Lądku Zdroju można było spojrzeć Mariannie głęboko w oczy - każdy dostał go do ręki. A 22 maja na inauguracji lądeckiego Muzeum
Czasu i Niezwykłości było ponad 40 osób, głównie z Koła Przewodników po Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie przy oddziale PTTK w Stroniu Śląskim. Ryszard Duchnicki jest kustoszem lądeckiego muzeum.
Placówka jest depozytariuszem dziedzictwa kulturowego Śląska. Ratuje, udostępnia i opracowuje zbiory związane ze Śląskiem.
„Będzie to możliwe, dopóki starczy nam sił i środków” - mówią jego założyciele. Środki są skromne, pochodzą głównie ze sprzedaży książek o regionie.
Powoli powstaje dział pamiątek o Lądku Zdroju. Są misternie rytowane biedermeierowskie szklanice pamiątkowe, fotografie dawnych kuracjuszy, pocztówki, przedmioty używane podczas kuracji, w tym do
nasiadówek leczniczych. Wiele eksponatów zagrało w filmach, m.in. małżeńskie łoże secesyjne i fisharmonia. Z sufitu zwisają zabytkowe lampy, m.in. ze zwierzęcego pęcherza. Jest też oryginalna szopka śląska
sprzed około 150 lat. Autorem drewnianych figurek jest zapewne jeden z Klahrów - znanej dynastii rzeźbiarskiej, która działała w Lądku Zdroju.
Już są propozycje, żeby lądeckie muzeum przenieść do innego uzdrowiska na ziemi kłodzkiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu