„Po raz pierwszy oddałem krew podczas pobytu za granicą. Zdarzył się chyba jakiś wypadek i potrzebna była dość rzadka grupa krwi. Zgłosiłem się do sprawdzenia i okazało się, że właśnie ją mam” - mówi KAI bp Marek Marczak. Od tego czasu obecny biskup pomocniczy w archidiecezji łódzkiej oddaje krew regularnie.
„Każdy, kto wie, co znaczy krew dla ludzi, którzy jej potrzebują z racji chorób czy wypadków, traktuje oddawanie jej jako rzecz naturalną. To oczywiste dla każdego człowieka, a szczególnie dla księdza, który chce służyć drugiemu człowiekowi. A ponieważ w człowieku widzimy też Pana Jezusa, to można powiedzieć, że oddaję krew dla Jezusa” - dodaje bp Marczak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Swoją chęć dzielenia się krwią z innymi ks. Marek Marczak, gdy został przed trzema laty rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi, zaszczepił też klerykom. „Środowisko seminarium oddaje krew dwa razy w roku. Gdy po raz pierwszy zapytaliśmy alumnów, którzy z nich chcieliby wziąć udział w tej akcji, zgłosiło się tak wielu, że stacja krwiodawstwa przyjeżdża na pobieranie krwi do nas” - tłumaczy bp Marczak.
W „szpitaliku” ustawione są dwa łóżka do oddawania krwi, niezbędna aparatura diagnostyczna i akcesoria. W tym roku zgłosiło się ponad 20 kleryków i kilku księży.
„Gdy pierwszy raz oddałem krew, przeżyłem lekki stres. I on powraca za każdym razem. Ale nigdy mnie nie odstraszył, dlatego dzielę się tym skarbem, który płynie w moich żyłach, kiedy tylko mam okazję” - podkreśla bp Marek Marczak.