Reklama

Wiadomości

Jerzy Zelnik: "noszę w sobie bolesne doświadczenie aborcji"

To świadczy o stanie ducha tych pań ubranych na czarno. Ogarnia je wściekłość wobec prawdy i dobra, bo przede wszystkim myślą o swojej wygodzie. One nie rozumieją podstawowej rzeczy, że gdy człowiek nie służy innym ludziom, to w pełni właściwie nie żyje— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl aktor Jerzy Zelnik.

[ TEMATY ]

aborcja

aktorka

Małgorzata Godzisz

Jerzy Zelnik opowiedział o historii Polski

Jerzy Zelnik opowiedział o historii Polski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie kryje Pan się z tym, że problem aborcji dotknął również Pana rodzinę. Głośno mówi Pan, że jest to rzecz straszna i kobiety powinny się jej wystrzegać.

To prawda, ten problem bardzo mnie dotknął. We wczesnych latach 60. byłem niestety głupim, niedouczonym, młodym człowiekiem. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego czym faktycznie jest aborcja. Dopiero później obejrzałem film „Niemy krzyk” , gdzie widać całą akcję aborcyjną. Oglądał go również Karol Wojtyła i był przerażony tym, co zobaczył. To było coś przerażającego, patrzyłem jak na najgorszy horror i widziałem jak to maleństwo się broni. Kiedy zrozumiałem, że to już jest człowiek byłem wstrząśnięty własnym czynem, który rozpatruję w kategoriach zabójstwa, a więc najcięższego grzechu. Tego inaczej nie można rozpatrywać. Bardzo często zastanawia mnie fakt, jak to możliwe, że współczesne kobiety są tak niewykształcone, że nie wiedzą tego, iż w momencie gdy następują pierwsze podziały komórek -po połączeniu jajeczka z plemnikiem- zaczyna się człowiek, który ma już swój własny kod genetyczny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nauka już dawno udowodniła, że człowiek zaczyna się w momencie poczęcia.

Właśnie, stąd walczymy o życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Zgładzić człowieka tylko dlatego, że jest malusieńki, nie może się bronić i manifestować? To idąc dalej można powiedzieć, że jeżeli kobieta ma nieograniczone prawo do własnego dziecka, gdy ma ono rok czy półtora i przeszkadza jej w przyjemnościach, bo wrzeszczy i chce jeść- powinna je zabić. Tak samo z eutanazją. Nie widzi się wartości cierpienia, dzięki któremu, choć bywa ono straszne, człowiek często staje się lepszym. Prościej pozbawić go życia. Trzeba jednak podkreślić, że decyzje, które świat podejmuje w imię przyjemnego, egoistycznego życia są bardzo często wymierzone w tegoż człowieka, który je podejmuje. W przypadku aborcji mężczyzna jest na równi odpowiedzialny z kobietą, wbrew temu, co mówią one same, że ma się nie wtrącać. Przecież on współuczestniczy w powstawaniu życia, więc nie jest mniej odpowiedzialny.

Reklama

Co powiedziałby Pan tym kobietom, które dziś krzyczą najgłośniej, że w Polsce łamane są ich prawa?

Każdą kobietę trzeba potraktować osobno. Gdy np. u kobiety w ciąży zagrożone jest życie, wtedy przede wszystkim powinno ratować się matkę. Jeżeli dodatkowo można uratować dziecko, to wspaniale, ale nie kosztem matki. Kobiety podnoszą często problem niepełnosprawnych dzieci w ich łonach. A skąd wiadomo to do końca? Bardzo często są przecież pomyłki lekarskie czy nie do końca prawidłowo przeprowadzone badania prenatalne. Później rodzi się dziecko, które okazuje się geniuszem i „zbawia świat”, choć wydawałoby się, że będzie niepełnosprawne. Wiele kobiet godzi się na urodzenie dzieci niepełnosprawnych i podkreśla, że takie dzieci są wspaniałe i bardzo je kochają. W pewnym sensie wszyscy jesteśmy przecież niepełnosprawni- ktoś ma coś nie tak z mózgiem, inny z sercem czy kręgosłupem- i to ma nas dyskwalifikować? Wówczas trzeba by było wyciąć ¾ ludzkości, jeśli nie więcej.

Kobiety, które przychodzą na „czarne marsze” niosą jednak często transparenty z napisem „Moje ciało, moja sprawa”.

Moje ciało, moja sprawa? To, co w takim razie taka kobieta uważa? Że to życie, które w niej się rozwija, można porównać do czegoś w rodzaju obcięcia paznokci? Ona daje schronienie powstającemu życiu i jemu służy. To nie jest obce ciało, tylko nowe życie. Kobieta nie może wyciąć go jak jakiejś rakowej narośli. Zastanawiam się, gdzie te kobiety mają rozum i serce, jeżeli tego nie rozumieją. Tu można chyba mówić o jakimś odczłowieczeniu tych kobiet. Może jestem bardzo surowy, ale noszę w sobie to bolesne doświadczenie aborcji, z którego nie umiem się wyspowiadać. Do końca życia zapewne będę cierpiał z tego powodu, chociaż księża tłumaczą mi, że już się z tego wielokrotnie wyspowiadałem.

Reklama

Nie tylko kobiety, ale również mężczyźni przeżywają traumę po zabiciu swego nienarodzonego dziecka? To tkwi głęboko w sercu jak cierń.

Oczywiście, że tak. Teraz wiemy o wiele więcej na temat aborcji niż kilkadziesiąt lat temu i korzystając z tej wiedzy ponosimy również większą odpowiedzialność. To tak jak Chrystus mówił: Kto nie znał prawa, ten grzeszył nieświadomie i trzeba mu wybaczyć. Ale kto zna prawo, ten popełnia już świadomy grzech. Więc bądźmy miłosierni dla tych ludzi, którzy będą chcieli naprawić swój błąd. Gdy jednak grzeszyli świadomie, muszą zdać sobie sprawę z własnej winy.

Ruchy pro-life, które w czasie „czarnego protestu” protestowały przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci naraziły się na falę niesamowitej agresji ze strony proaborcyjnie nastawionych kobiet. Postrzega Pan to w ramach szerszego problemu społecznego?

To świadczy o stanie ducha tych pań ubranych na czarno. Ogarnia je wściekłość wobec prawdy i dobra, bo przede wszystkim myślą o swojej wygodzie. One nie rozumieją podstawowej rzeczy, że gdy człowiek nie służy innym ludziom, to właściwie w pełni nie żyje. Jeżeli służy tylko sobie, swojej wygodzie, to jest kimś nieużytecznym. Natomiast jeżeli zrodzi się w nim misja służenia innym ludziom, to wtedy może nastąpić opamiętanie. Myślę, że te kobiety wymagają duchowych rekolekcji, niekoniecznie kościelnych. Ważne, żeby naukowcy, lub jacyś dobrzy ludzie próbowali podejść do nich z sercem i spróbować otworzyć im oczy, uruchamiając w nich refleksję. Można powiedzieć, że żyjemy w społeczeństwie na różnym poziomie rozwoju. Wiele osób zatrzymało się niestety na poziomie niedouczenia i niedojrzałości. Ich religią jest „daj”, a nie „masz” . I tu jest problem.

2016-10-05 07:58

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie tylko Bagatela! Środowisko artystyczne mówi dość

Sytuacja Teatru Bagatela nie jest odosobnionym incydentem - napisano w liście otwartym środowiska artystycznego, pod którym podpisali się m.in. Agnieszka Holland, Grzegorz Jarzyna, Joanna Kos-Krauze. Aktorki Teatru Bagatela oskarżyły dyrektora Henryka Jacka Schoena o molestowanie.

Osiem podwładnych i jedna była pracownica Teatru Bagatela zarzuciło dyrektorowi molestowanie i mobbing. Po otrzymaniu pisma w tej sprawie prezydent Krakowa Jacek Majchrowski złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa nadużycia zależności służbowej. W czwartek prokuratura okręgowa poinformowała o wszczęciu śledztwa, które będzie prowadziła pod kątem mobbingu i molestowania seksualnego. Zarzuty te odparł Henryk Jacek Schoen, który w rozmowie z PAP zaprzeczył, by kiedykolwiek dopuszczał się nadużyć. W piątek złożył wniosek o udzielenie mu urlopu od 12 listopada.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

2024-04-26 11:28

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W odcinku odkryjemy historię tragicznego życia i upadku Friedricha Nietzschego, filozofa, który ogłosił "śmierć Boga", a swoje życie zakończył w samotności i obłędzie, nazywając siebie "biednym Chrystusem".

Chcę Ci pokazać , jak życiowe wybory i niewiedza mogą prowadzić do zgubnych konsekwencji, tak jak w przypadku Danniego Simpsona, który nie zdając sobie sprawy z wartości swojego rzadkiego rewolweru, zdecydował się na desperacki napad na bank. A przecież mógł żyć inaczej, gdyby tylko znał wartość tego, co posiadał. Przyłącz się do naszej rozmowy, gdzie zagłębimy się w znaczenie trwania w jedności z Jezusem, jak winna latorość z krzewem, i zobaczymy, jak te duchowe związki wpływają na nasze życie, nasze wybory i naszą przyszłość.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję