Reklama

Pedagogika miłosierdzia (13)

Urazy chętnie darować

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia ludzkości to oprócz wielkich osiągnięć, wspaniałych ludzi także wiele niezrozumiałych wojen, po których zostały urazy między narodami i sąsiadami. Do dzisiaj wielu z nas na wspomnienie pewnych narodowości, partii czy grup społecznych nagle widzi przed oczyma tragedie, które dotknęły ich osobiście bądź ich najbliższych. Na frontach wojen, w łagrach, podczas „ścieżek zdrowia” ginęli fizycznie i duchowo ludzie niewinni, często sercem oddani służbie Bogu i ludziom. Jak wobec ich oprawców zachować postawę przebaczenia, życzliwości? Po ludzku patrząc, to prawie niemożliwe.
Do dzisiaj drżącym sercem słucham opowieści taty o jego uwolnieniu podczas II wojny światowej, gdy jako młody chłopak stał pod szubienicą. Mieszkańcy w ciągu 15 minut zebrali na placu miasta dużą sumę pieniędzy, by uwolnić go wraz z kolegą. Często były to oszczędności ich życia lub rodzinne drogocenne pamiątki. A gdyby nie ich postawa miłosierdzia…? Wielu nie miało tego daru.
Analizując naszą obecność w strukturach europejskich, porównujemy się z krajami najbardziej rozwiniętymi, m.in. z Francją. Jednej jednak statystyki na pewno nie chcielibyśmy mieć lepszej od mieszkańców znad Sekwany. Podsumowując rekordowo gorące lato, doliczyli się kilkuset starszych osób zmarłych z upału, których nikt nie szuka. Bezdomni, samotni czy może głównie zapomniani przez zamożnych najbliższych pochłoniętych pomnażaniem majątku, a pozbawionych wyobraźni miłosierdzia.
W procesie wychowawczym również powstają pewne urazy. Może nie na skalę życia i śmierci, ale szczególnie dla dziecka również dotkliwe. Ile z nich z niechęcią idzie do szkoły, często z bólem żołądka lub rozstrojem nerwowym. Niezawsze przyczyną jest brak przygotowania do lekcji. Chyba częściej wina leży po stronie uczących. Bywa też, że podobny stan przeżywają wychowawcy przed spotkaniem z rodzicami, z uwagi na ich roszczenia, nieuzasadnione narzekania.
Trudno przebaczać, jeszcze trudniej wyrzucić z serca zadawnione urazy. A przecież wielkość człowieka polega na naśladowaniu Chrystusa w słowach z krzyża: „Ojcze, odpuść im”. Tym, którzy zadawali Mu cierpienia, ból fizyczny i duchowy.
Przed laty biskupi polscy zwrócili się do narodu niemieckiego z apelem: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Wielu możnych świata uznało te słowa wręcz za bluźnierstwo. Tymczasem otworzyły one drogę do pojednania narodów, otwarcia ludzkich serc. Jan Paweł II swoim słowem przebaczenia skierowanym do Ali Agcy pokazał, że więcej można zdziałać dobrocią niż surowym sądem. Może więc warto w rachunku sumienia zastanowić się, do kogo czujemy największą urazę. Jeżeli nie potrafimy jej racjonalnie pokonać, to może przynajmniej polecimy się miłosierdziu Bożemu. Ono potrafi czynić cuda.
A propos cudu. Młodzież z chęcią ogląda film o człowieku, który przez kilka dni miał moc boską do panowania nad światem. Po końcowym uświadomieniu sobie, że nie egoistyczny bunt tylko zdanie się na wolę Bożą daje człowiekowi szczęście, słyszy radę Boga: „Ty możesz być cudem dla świata”. Wychodząc z seansu w kinie, w pobliskiej kawiarni usłyszałem refren znanej piosenki Jeśli tylko chcesz. Jak pięknie te słowa się zgrały. Oby w codziennym życiu na słowo Boże była pozytywna odpowiedź naszej wolnej woli. Jak tłumaczył św. Maksymilian Kolbe swoim barciom zakonnym, zgodność woli ludzkiej z Wolą Bożą (w = W) to świętość. Tylko tyle i aż tyle.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję