Reklama

Wiadomości

Śladami bł. Stanisława Kostki Starowieyskiego

Przy dawnym pałacu Zamoyskich w Łabuniach, na niewielkim cmentarzu rodowym Szeptyckich i zakonnym Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi, pochowano urnę z prochami nadesłanymi z Dachau żonie zmarłego w obozie 13.04.1941 r. Stanisława Starowieyskiego. Pośród radialnie ułożonych mogił, wytyczonego kołem urokliwego cmentarzyka, znajduje się skromna płyta nagrobna błogosławionego. Od Jego śmierci minęło zaledwie 75 lat. Natomiast w roku 2015 obchodziliśmy 120 rocznicę Jego urodzin. Ta właśnie rocznica stała się okazją do pierwszego spotkania przy grobie błogosławionego Stanisława Kostki Starowieyskiego, grupy ludzi zafascynowanych życiem i postawą chrześcijańską tego świeckiego człowieka.

[ TEMATY ]

historia

Archiwum

Bł. Stanisław Starowieyski

Bł. Stanisław Starowieyski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Choć sam godny potępienia, proszę Cię Panie za siebie i innych, zmiłuj się nad nami, nie pozwól byśmy to, coś nam w miłosierdziu przeznaczył, byśmy dobrowolnie utracili. Zlituj się Panie i mnie tonącemu pozwól innych z toni ratować.”

Tylko z tej jednej notatki jakże uwidacznia się prawdziwa duchowość chrześcijańska. Zatroskany był o dobro innych i o zbawienie innych. Po Międzynarodowym Kongresie Chrystusa Króla w Poznaniu, spotkał się z Ojcem Maksymilianem Kolbe. Tam wobec niego wyznał swoje pragnienie, że jak odbuduje w Łaszczowie pałac to przeznaczy go na Krajową Centralę Wydawnictw katolickich. Realizacji tych planów przeszkodziła jednak II wojna światowa. Istotnym elementem duchowości bł. Stanisława Starowieyskiego była cześć i nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Każdego piątku troszczył się o dzieła miłosierdzia pomagając potrzebującym. Do domu Starowieyskich biedni przychodzili po zboże, po drewno i pieniądze. Jego żona, Maria z Szeptyckich prowadziła kuchnię dla ubogich. Zawsze w pierwsze piątki miesiąca Stanisław był u spowiedzi. Tak właśnie dobrym przykładem oboje małżonkowie wychowywali swoje dzieci. Życie bł. Stanisława było naznaczone prawdziwą wiarą, nawet podczas obozowej gehenny. Przyjął ten krzyż z pokorą i zaufaniem. Przepełniony miłością do Boga był dla współwięźniów otuchą i podporą. Do końca swoich dni w obozie nawoływał do spowiedzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po mszy świętej ks. Zbigniew Kulik poprowadził uczestników spotkania do łaszczowskiego parku, gdzie przy pałacu Szeptyckich opowiadał o dalszym życiu błogosławionego Stanisława Starowieyskiego. Podczas ubiegłorocznego, pierwszego spotkania poświęconego błogosławionemu w Łaszczowie, z jego uczestnikami spotkał się przedstawiciel Rodziny Szeptyckich, Maciej Szeptycki. Dowiedzieliśmy się wówczas przy okazji, że odebrał już akt własności na park, pałac i jest obecnie w trakcie przygotowywania projektu odbudowy. W pałacu ma powstać Dom Aleksandra Fredry, dlatego, że zarówno Starowieyscy jak i Szeptyccy byli skoligaceni z rodziną Fredrów. Przed wojną było w pałacu jeszcze jedno skrzydło, które zburzyli Niemcy, a cegłę wywieźli na utwardzenie lokalnych dróg. Kiedy wybuchła I wojna światowa pałac zamieszkiwali Szeptyccy. W 1915 r., w dzień przed odpustem śś. Piotra i Pawła, czyli 28 czerwca po południu przyjechali kozacy i kazali Szeptyckim opuścić pałac. Pozostawili go na długo. W czasie I wojny światowej Stanisław Starowieyski został zmobilizowany w 1914 r. Służył najpierw na froncie wschodnim, a potem we Włoszech. Następnie współpracował w tworzeniu Wojska Polskiego. Brał udział w walkach o Lwów i Przemyśl. Otrzymał order Virtuti Militari i Krzyż Walecznych. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, ale zachorował w 1920 r. na czerwonkę i zrezygnował z „kariery„wojskowej. W 1921 r. poślubił Marię Szeptycką i wtedy to właśnie Szeptyccy przeprowadzili się z Łaszczowa do Łabuń, pozostawiając majątek łaszczowski młodym. W Łabuniach Szeptyccy zamieszkali w innych budynkach mieszkalnych, ponieważ stary pałac wraz z parkiem oddali Siostrom Franciszkankom Misjonarkom Maryi.

Reklama

Spalony pałac w Łaszczowie odbudował częściowo generał Szeptycki w l. 20 XX w. Był to rodzony brat Aleksandra, czyli przedwojennego właściciela i brat Andrzeja Szeptyckiego, arcybiskupa metropolity lwowskiego obrządku greckokatolickiego. Po wojnie w Polsce bieda była tak znaczna i rażąca, że młodzi Starowieyscy nie zamieszkali w pałacu, lecz w pobliskich czworakach, w których przed wojną mieszkała służba hr. Szeptyckich. Obecnie czworaki te już nie istnieją. Pozostał zaledwie jeden budynek zajęty niegdyś przez Starowieyskich na stajnię i powozownię. W parku otaczającym pałac Stanisław Starowieyskich organizował wielkie zgromadzenia i spotkania Akcji Katolickiej. Początkowo była to tylko młodzież męska i żeńska, ale nieco później przyjęto jeszcze Katolickie Stowarzyszenie Mężów i Kobiet Katolickich. Starowieyski na własny koszt dawał tym ludziom nie tylko schronienie, ale także utrzymanie, niekiedy kilkudniowe. Część zajęć poświęcano nie tylko sprawom religijnym, ale ze względu na ówczesny stan szkolnictwa, uczono także historii Polski, nauczano różnych zawodów, łącząc to ze sportem i zabawą. Nad pobliskimi stawami organizowano dla młodzieży ogniska, koncerty orkiestr z różnych parafii, spektakle teatralne. Warto podkreślić, że kierowana przez Starowieyskiego Akcja Katolicka po raz pierwszy w sposób planowy i instytucjonalny zagospodarowywała młodzież wiejską. W skali całego kraju, przed wojną, Akcja Katolicka liczyła sobie ponad 800 tys. członków.

Ponadto niezwykle ciekawe wiadomości przekazał zebranym ks. Kulik na temat zniszczeń zespołu parkowo-pałacowego w Łaszczowie w okresie I wojny światowej. W zasobach Biblioteki KUL w Lublinie odszukał notatkę prasową z Głosu Lubelskiego pt. „Austriacy w Łaszczowie”. W artykule tym wspomniane są również zniszczenia dokonane podczas Wielkiej Wojny w pobliskim folwarku Szeptyckich w Nadolcach, tych samych, w których podczas II wojny światowej zamieszkała rodzina Starowieyskich, kiedy Niemcy zajęli pałac w Łaszczowie. 19 czerwca 1940 r. gestapo wyprowadziło Stanisława Starowieyskiego z dworku w Nadolcach, czego świadkiem były jego dzieci. Nigdy już do nich nie powrócił. Poprzez Rotundę Zamojską, więzienie na Zamku w Lublinie wysłano Go do Sachsenhausen, a potem do Dachau, gdzie dokonał żywota z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę 12/13 kwietnia 1941 r. Kiedy wynoszono jego zwłoki z baraku, więźniowie powstali i zdjęli czapki z głów, co nigdy wcześniej nie zdarzyło się na obozowym bloku. Zarząd obozu zawiadomił rodzinę o śmierci z powodu zapalenia płuc, chociaż w rzeczywistości Stanisław Starowieyski został zakatowany esesmańskim butem.

Dalsze wspomnienia o błogosławionym Stanisławie Kostce Starowieyskim, przebiegały w Dobużku, w Gospodarstwie Ekologicznym „Anna” należącym do p. Anny i Józefa Woch. Organizatorzy tegorocznego spotkania zapewniają o cykliczności w przyszłości.

2016-08-12 11:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięć o gułagu w Rusku

Niedziela świdnicka 41/2013, str. 3

[ TEMATY ]

historia

Przemysław Awdankiewicz

Cztery wieżyczki obserwacyjne 2, 5 x 2, 5 x 5, 4 m, ogrodzenie z drutu kolczastego na słupach żelbetowych, strażnicy - to była granica miedzy wolnością a więzieniem dla przebywających w peerelowskim gułagu we wsi Rusko koło Strzegomia, jednym z czterech stalinowskich obozów pracy dla więźniów na Dolnym Śląsku. Dzięki kilku byłym więźniom i księdzu proboszczowi Janowi Olendrowi z pobliskiego Jaroszowa pamięć o tym miejscu kaźni nie zginęła.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: będą Zaduszki za nienarodzonych w pobliżu punktu aborcyjnego

Centrum Życia i Rodziny zaprasza do udziału w Zaduszkach za nienarodzonych, które odbędą się piątek 7 listopada o godz. 17.00 przy ul. Wiejskiej w Warszawie, niedaleko siedziby „AboTak”, a zarazem w pobliżu polskiego Sejmu.

W dniach, w których Kościół otacza modlitwą zmarłych, chcemy w sposób szczególny powierzyć w modlitwie różańcowej dzieci, które zginęły na skutek aborcji oraz ich matki - mówi Marcin Perłowski, dyrektor Centrum Życia i Rodziny.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: będą Zaduszki za nienarodzonych w pobliżu punktu aborcyjnego

Centrum Życia i Rodziny zaprasza do udziału w Zaduszkach za nienarodzonych, które odbędą się piątek 7 listopada o godz. 17.00 przy ul. Wiejskiej w Warszawie, niedaleko siedziby „AboTak”, a zarazem w pobliżu polskiego Sejmu.

W dniach, w których Kościół otacza modlitwą zmarłych, chcemy w sposób szczególny powierzyć w modlitwie różańcowej dzieci, które zginęły na skutek aborcji oraz ich matki - mówi Marcin Perłowski, dyrektor Centrum Życia i Rodziny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję