Reklama

Słaby ze mnie Polak

Niedziela warszawska 3/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zafundowałem sobie ostatnio podróż w czasie. Nie było to wcale trudne. Wystarczyło trochę pieniędzy, kilka godzin do stracenia, zdrowe nerwy i gotowość zniesienia drobnych upokorzeń. Chodzi oczywiście o wyprawę w przeszłość, wprawdzie niezbyt odległą, ale skutecznie zapomnianą nawet przez tych, którym większość żywota upłynęła w cieniu dyktatury spod czerwonej gwiazdy. Śluza do przeszłości okazała się działać zaledwie kilkaset metrów od mojego mieszkania, po drugiej stronie ulicy. I nie są to jedyne gwiezdne wrota w Warszawie.
Moja przygoda zaczęła się niewinnie, od zachęty przyjaciela, do pewnej transakcji w ponoć ostatnim polskim banku, którego prywatyzacja znowu jest odłożona, bo nie można tak łatwo pozbywać się kawałka historii. A historią jest tam wszystko, może z wyjątkiem szkła i aluminium na ścianach. Kolejki przed kasami, poziom obsługi klienta, dialogi między tymi, co mają urząd i władzę o tych, co przychodzą coś załatwić - wszystko jak przed dwudziestu laty. Pani, która siedziała za biurkiem - mam nadzieję, że ona w ogóle pracuje w tym banku, choć nie miała identyfikatora ani firmowego stroju - głośno wyrażała swoje zdanie o kolejkowiczach takich jak ja, że chyba poszaleli, bo ją męczą już w pierwszy dzień po urlopie. A moja sprawa wydawała się pani tak dziwna jak lądowanie ufoludków. Na koniec się okazało, że mam przynieść gotówkę w skarpecie, bo przelew z mojego konta byłby tu zaksięgowany dopiero po czterech dniach!
Wpłacona gotówka gdzieś się w końcu zawieruszyła, ponoć dlatego że szwankował komputer, a i pani robiła wrażenie, jakby to cudo techniki widziała pierwszy raz w życiu. Ktoś z centrali instruował ją wprawdzie telefonicznie, które po kolei klawisze należy wciskać, ale widać robił to niedokładnie, albo pani czuła się jeszcze psychicznie urlopowana. W końcu część pieniędzy już odzyskałem, drugą część pewnie kiedyś odzyskam tak samo jak wpłaciłem - w skarpetce, bo pani życzliwie ostrzegła, że przelew na moje konto w innym banku byłby zbyt kosztowny i skomplikowany. Odszedłem całując rączki, kłaniając się w pas i obiecując tam nigdy więcej nie wrócić.
Może i słaby ze mnie Polak, skoro nie ciągnie mnie do kolejnej podróży w przeszłość za pośrednictwem instytucji z polskością wpisaną w nazwę. A swoją drogą źle się dzieje, że to, co polskie i do tego państwowe kojarzy się ze standardami jak powyżej. Dla mnie to klasyczna dywersja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV opuszcza Liban: Wyjazd jest trudniejszy od przyjazdu

2025-12-02 13:13

[ TEMATY ]

Leon XIV w Turcji i Libanie

wyjazd trudniejszy

od przyjazdu

Vatican Media

Leon XIV w Libanie

Leon XIV w Libanie

Nie rozstajemy się, ale ponieważ się spotkaliśmy, będziemy iść razem naprzód. Mamy nadzieję, że w tego ducha braterstwa i poświęcenia dla pokoju zaangażujemy cały Bliski Wschód, nawet tych, którzy dziś uważają się za wrogów – mówił przed odlotem z Libanu Leon XIV podczas ceremonii pożegnania na lotnisku w Bejrucie. Papież zakończył trwającą od 27 listopada podróż apostolską do Turcji i Libanu - informuje Vatican News.

„Byliśmy razem, a w Libanie bycie razem jest ‘zaraźliwe’” – mówił Leon XIV żegnając się z Libańczykami i władzami tego kraju na płycie międzynarodowego lotniska im. Rafika Haririego.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV wzywa w Libanie do przezwyciężania podziałów, dialogu, budowania pokoju i sprawiedliwości

2025-12-02 10:29

[ TEMATY ]

sprawiedliwość

Leon XIV w Turcji i Libanie

budowanie pokoju

Vatican Media

Papież Leon XIV w Bejrucie

Papież Leon XIV w Bejrucie

Do przezwyciężania podziałów, otwierania się na dialog i budowania społeczeństwo pokoju i sprawiedliwości wezwał papież Libańczyków 2 grudnia podczas Mszy św. na Bejrut Waterfront.

Ojciec Święty zachęcił wiernych do postawy wdzięczności i uwielbienia, pomimo, że niekiedy bardziej jesteśmy skłonni do rezygnacji i narzekania niż do zachwytu serca i wdzięczności. Przypomniał, że kraj ten jest piękny i bogaty w historię i tradycję, lecz doświadcza także ubóstwa, kryzysu ekonomicznego, przemocy i napięć politycznych. Zauważył, że w takiej sytuacji łatwo zatracić nadzieję.
CZYTAJ DALEJ

Fatima: w sanktuarium zainaugurowano wystawę o siostrze Łucji

2025-12-02 15:05

[ TEMATY ]

Fatima

wystawa

sanktuarium

Łucja Dos Santos

Coimbra – Muzeum S. Łucji/ zdjęcia: Grażyna Kołek

W sanktuarium pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej w Fatimie zainaugurowana została wystawa dotycząca najstarszej uczestniczki objawień maryjnych z 1917 r. - służebnicy Bożej Łucji dos Santos.

Przyszła portugalska karmelitanka jako młoda dziewczyna żyła w latach 1925-1926 w klasztorze w hiszpańskiej Galicji, co zostało uwzględnione w wystawie. Jej kustosz Marco Daniel Duarte przypomniał, że okres ten jest mało znany w życiu siostry Łucji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję