Papieska wizyta na terenie b. niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau przebiegała – na życzenie Ojca Świętego – w niemal zupełnej ciszy. Czas ten był natomiast przepełniony modlitwą.
Papież przybył do Oświęcimia kilka minut po godz. 9.00. Ze względu na pogodę, trasę z Krakowa pokonał samochodem, a nie helikopterem. W Oświęcimiu powitał go bp diecezji bielsko-żywieckiej Roman Pindel oraz prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Samochód z Ojcem Świętym przejechał następnie do bramy głównej. Tu Franciszka powitał dyrektor Muzeum Piotr M.A. Cywiński.
Franciszek przeszedł przez bramę główną obozu z napisem „Arbeit macht frei”. Następnie zatrzymał się na placu apelowym, gdzie modlił się przez kilkanaście minut. Przed odejściem ucałował drewniany słup szubienicy znajdujący się na placu apelowym, po czym przejechał pod Blok 11, gdzie został powitany przez premier Beatę Szydło.
Następnie Franciszek spotkał się z grupą byłych więźniów obozu. Jeden z nich, Rosjanin Eugeniusz Gruszczyński, (nr. obozowy 149850), wręczył Franciszkowi zapalony znicz. Papież ustawił go przy Ścianie straceń, gdzie w czasie funkcjonowania obozu Niemcy rozstrzelali tysiące więźniów.
Reklama
Na parterze bloku papieża przyjęli: przełożony generalny franciszkanów konwentualnych o. Marco Tasca oraz o. Marian Gołąb – prowincjał krakowskich franciszkanów. W celi, gdzie prawie 75 lat temu życie swe zakończył o. Maksymiliana Kolbe, papież przez 10 minut trwał sam na osobistej modlitwie.
Po opuszczeniu celi, w której skonał o. Kolbe, papież Franciszek wpisał się po włosku do księgi pamiątkowej. "Panie, miej litość nad Twoim ludem! Panie, przebacz tyle okrucieństwa" – brzmi po polsku wpis Ojca Świętego.
Wizyta papieża odbywa się w dniu, w którym prawdopodobnie przypada 75. rocznica apelu na obozowym placu, kiedy o. Maksymilian Kolbe ofiarował swoje życie za współwięźnia.
Opuszczając b. obóz Auschwitz I, papież ponownie pieszo przeszedł przez bramą główną z napisem „Arbeit macht frei” – jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli obozu Auschwitz.
Następnie orszak papieski wyruszył do sąsiedniego obozu Brzezinka (Birkenau). Ojciec Święty przyjechał do tam w zamkniętym samochodzie. W bramie wejściowej do obozu, przesiadł się do samochodu elektrycznego i jadąc wzdłuż linii kolejowej, którą przywożono więźniów, dotarł do placu przed Międzynarodowym Pomnikiem Ofiar Obozu, gdzie czekało na niego około 1000 gości.
Franciszek w milczeniu przeszedł wzdłuż tablic pamiątkowych w językach ofiar. Gdy zatrzymał się na modlitwie przed Pomnikiem, naczelny rabin Polski Michael Schudrich odśpiewał po hebrajsku Psalm 130 a następnie tę samą modlitwę odczytał ks. Stanisław Ruszała, proboszcz z Markowej na Podkarpaciu, gdzie Józef i Wiktoria Ulma wraz z siedmiorgiem dzieci zginęli w 1944 r. za ratowanie Żydów.
Reklama
Psalm zakończyła żydowska modlitwa za zmarłych – Kadisz oraz polska – Wieczne odpoczywanie. W tym czasie Ojciec Święty stał obrócony twarzą do Pomnika i modlił się w ciszy.
Po modlitwie Franciszek spotkał się z kilkunastoma „Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata”, przedstawicielami rodzin oraz reprezentantami nieżyjących już osób, którzy z narażeniem życia pomagali Żydom.
Na zakończenie wizyty w obozie Auschwitz-Birkenau papieża pożegnali premier Beata Szydło oraz dyrektor muzeum Piotr Cywiński. Franciszek opuścił Oświęcim kilkanaście minut po godz. 11.00.
W uroczystości wzięli udział m.in. przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, bp Mieczysław Cisło – wieloletni przewodniczący Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP oraz obecny przewodniczący tego gremium, bp Rafał Markowski, a także inni polscy biskupi. Obecni byli także przedstawiciele Polskiej Rady Ekumenicznej.
Po zakończeniu papieskiej wizyty w Auschwitz-Birkenau przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że wydarzenie to można podsumować, powtarzając to treść napisu na jednej z tablic pod pomnikiem ofiar, że jest to „krzyk zdesperowanej ludzkości, a zarazem miejsce ostrzeżenia”. - Odwołując się do myśli Franciszka o „dobrej i złej pamięci”, trzeba powiedzieć, że jego wizyta w Auschwitz-Birkenau była wyrazem „dobrej pamięci” – powiedział KAI abp Stanisław Gądecki. A chodzi tu o taką pamięć, która nie prowadzi do oskarżeń, ale stara się wydobyć i budować dobro.
Reklama
W południe Franciszek powrócił do Krakowa i zjadł obiad w domu arcybiskupim. Po południu złożył wizytę w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym na Prokocimiu. Papież spotkał się tam z małymi pacjentami, ich rodzicami i personelem medycznym.
Ojciec Święty został powitany przez premier Beatę Szydło i dyrektora szpitala dr doc. Macieja Kowalczyka, którzy czekali na Franciszka na progu. W holu oczekiwało około 50 chorych dzieci z rodzicami.
Witając gościa z Watykanu dyrektor doc. dr hab. Maciej Kowalczyk powiedział, że jest to szpital ostatniej szansy dla bardzo wielu chorych dzieci. "Wierzymy, że Twoja obecność w tym miejscu, Twoje słowa i modlitwa dodadzą naszym pacjentom i ich rodzinom sił i nadziei do pokonania choroby, a pracowników służby zdrowia wzmocnią w posłannictwie do służby dzieciom".
Zwracając się do papieża Franciszka premier Beata Szydło wyznała, że dla niej jest wielkim przeżyciem spotkanie ze szczególnym gościem w szczególnym domu, gdzie goszczą wiara, nadzieja i miłość.
W swoim krótkim przemówieniu Franciszek podkreślił, że nie mogło podczas jego wizyty w Krakowie zabraknąć spotkania z młodymi pacjentami tego szpitala. "Kto pełni uczynki miłosierdzia, nie boi się śmierci. Dziękuję za ten znak miłości, jaki nam dajecie!" - mówił Franciszek witając zgromadzonych.
Dodał, że chciałby zatrzymać się przy każdym chorym dziecku, przy jego łóżku, przytulić je jedno po drugim, posłuchać choćby przez chwilę każdego i razem milczeć w obliczu pytań, na które nie ma natychmiastowych odpowiedzi. Wskazał, że w takiej sytuacji najwłaściwsza jest modlitwa.
Reklama
Papież ocenił, że współczesne społeczeństwo jest zanieczyszczone kulturą „odrzucenia”, która jest przeciwieństwem kultury gościnności. Ofiarami tej kultury odrzucenia są właśnie osoby najsłabsze, najbardziej kruche.
Ojciec Święty zachęcił do pomnażania dzieł kultury gościnności, ożywianych miłością chrześcijańską. Jak dodał, "służenie z miłością i czułą troską osobom potrzebującym pomocy sprawia, że wszyscy wzrastamy w człowieczeństwie i otwiera nam ono drogę do życia wiecznego: kto pełni uczynki miłosierdzia, nie boi się śmierci".
Franciszek podarował personelowi szpitala i małym pacjentom obraz "Przed drzwiami" włoskiego malarza Piero Casentiniego. Przedstawia on scenę z życia Pana Jezusa, zasugerowaną przez brata zakonnego - archeologa z Kafarnaum. Święty Piotr wraz z innymi uczniami staje przed tłumem chorych, szukając Chrystusa, którego widać za drzwiami domu.
Następnie rozpoczęła się ściśle prywatna część wizyty. Papież udał się na odział dla najbardziej chorych, gdzie błogosławił dzieci, często bardzo chore i osłabione. Większość z nich leczy się onkologicznie.
Stamtąd poszedł do szpitalnej kaplicy, gdzie dzieci wręczyły Franciszkowi kwiaty. Papież przed dłuższą chwilę modlił się przed Najświętszym Sakramentem, bowiem w tej kaplicy trwa Wieczysta Adoracja. Następnie jedna z lekarek przekazała wykonane przez najmłodszych prace, w tym także te pisane alfabetem Braille'a. Niektóre z dzieci, ze względu na chorobę, nie mogły wykonać tych pracy samodzielnie. Pomogli im ich opiekunowie.
Reklama
W wybranych miejscach szpitalnego oddziału ratunkowego na parterze, w towarzystwie dyrektora i grupy około 15 rodziców, gdzie Franciszek spotkał się z małymi pacjentami. Papież podchodził do nich i uśmiechając się przytulał i pozdrawiał.
Po spotkaniu z Franciszkiem wielu rodziców małych pacjentów miało łzy w oczach i trudno było im mówić. Jak sami przyznawali, słowa więzły w gardle. Pan Mirosław, który był w placówce z rodziną i niepełnosprawną córeczką powiedział, że jego dziecko niejednokrotnie przebywało w tym szpitalu, dlatego nie mógł nie przyjść. „Moja obecność tutaj to wyraz podziwu i podziękowania dla papieża Franciszka, który jest papieżem na nasze czasy. To dla mnie dziejowa chwila. Ściska za serce” - mówił wyraźnie wzruszony.
"To było więcej niż święto, to było głębokie przeżycie wiary - powiedział KAI kapelan prokocimskiego szpitala ks. Lucjan Szczepaniak, sercanin.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu jest największym szpitalem pediatrycznym na południu Polski. W 2015 r. obchodził 50. rocznicę powstania. W placówce gościli m.in. przywódcy państw a w 1991 r. – Jan Paweł II.
Po wizycie w szpitalu papież wyruszył zamkniętym samochodem na Błonia, gdzie z 800-tysięczną rzeszą uczestników ŚDM uczestniczył w nabożeństwie Drogi Krzyżowej.