Caritas Diecezji Drohiczyńskiej obchodziła uroczystość Bożego
Miłosierdzia jako swoje święto patronalne w bieżącym roku już w 26
oddziałach parafialnych.
W przeddzień święta Miłosierdzia Bożego, 21 kwietnia
2001 r., w domu Sióstr Urszulanek z Gandino w Nurcu zebrali się przedstawiciele
Caritas z różnych stron naszej diecezji. Ksiądz Dyrektor Walenty
Wojtkowski poprowadził dzień skupienia. Przyjechali ludzie o gorących
sercach, pragnący nieść pomoc najbardziej potrzebującym. Jedni -
pełni entuzjazmu, z doświadczeniem, praktyczni i zaangażowani, drudzy
- dopiero rozpoczynający tę posługę, pełni obaw, niepewni, szukający
pomocy osób bardziej doświadczonych, lecz pełni dobrej woli i szczerych
chęci.
Po powitaniach wszyscy zgromadzili się w kaplicy na Mszę
św. koncelebrowaną. Podczas homilii Ksiądz Dyrektor mówił o tej kropli
miłości, której gdyby zabrakło... (nawiązanie do słów Matki Teresy
z Kalkuty). Zdaje się nam, że tak mało możemy uczynić, a przecież,
jeśli to wszystko zbierze się razem, to dzieje się coś wielkiego.
To prawda, że jest nas ciągle mało a tylu jest potrzebujących. Zdarzy
się, że nas próbują oszukiwać, wyśmiewać, mają wątpliwości, że nie
temu pomagamy komu potrzeba, że niektórym nie powinniśmy nic dawać
- my zawsze starajmy się czynić dobro. Przecież i Chrystusowi zarzucano,
że pomaga nie tym, którym powinien, że idzie do grzeszników, pochyla
się nad jawnogrzesznicami, itd. On pełnił swoje posłannictwo a my
przecież chcemy iść za Nim. Wszyscy jesteśmy powołani do świętości
i do niej zdążamy a czyny miłości pójdą za nami i to one pomogą nam
wejść do Królestwa. Nawet gdy nie mamy co dać, idźmy do tych, którzy
czekają na nasze odwiedziny, na słowo życzliwe i chęć pomocy. Choćby
nasz dar był najmniejszy, jest to czyn miłosierdzia i jest wielki
w oczach Bożych.
Po Mszy św. i po obiedzie, na sali wymieniono swoje doświadczenia.
Okazało się, że wiele dobrego dzieje się przez nasze oddziały Caritas
w parafiach. Poznają powoli ludzkie potrzeby, orientują się w sytuacji,
najlepiej potrafią zaradzić powstającym trudnościom. Uczestnicy opowiadali,
jak Bóg przez nich dociera do drugiego człowieka i uszczęśliwia serca
tak dających, jak i obdarowanych.
Udzielano sobie praktycznych rad jak zdobywać fundusze
aby mieć co rozdzielać będącym w potrzebie. Okazało się, że jest
bardzo dużo ludzi o sercu otwartym dla biednych, którzy chcą się
podzielić swoimi dobrami, jeśli widzą, że one są dobrze rozdysponowane.
Nawet ludzie, którzy są sami ubodzy potrafią dać swój "wdowi grosz"
na rzecz biedniejszych od siebie. Padło nawet takie stwierdzenie,
że naprawdę im więcej dajemy, tym więcej mamy co dać, tak jakby Bóg
to rozmnażał.
Caritas prze swoje oddziały najbardziej stara się pomagać
biednym dzieciom. Nie są one przecież winne, że mają złych rodziców,
którzy nie dbają o nie, często się upijają, marnują ich i swoje życie.
Dzieci szczególnie potrzebują wiele serca i pomocy. Dlatego szeroko
podjęta akcja dożywiania dzieci w szkołach jest kontynuowana. Jest
ona bardzo ważna, gdyż dla niektórych dzieci jest to jedyny gorący
posiłek w ciągu dnia.
Caritas Diecezjalna już przygotowuje kolonie letnie dla
tych najbiedniejszych dzieci. W tym roku będą one zorganizowane w
trzech turnusach w miejscowościach: Baciki, Gródek i Nurzec, w sumie
dla 450 dzieci. Będzie odpoczywało też 80 dzieci niepełnosprawnych.
Potrzeba około 40 wolontariuszy, wychowawców kwalifikowanych, którzy
bez zapłaty, tylko ze względu na miłość do Chrystusa i ludzi potrzebujących
dadzą swoje siły i otworzą serce. Tacy, jak obiecał Chrystus, sami
doświadczą Bożego miłosierdzia.
Ksiądz Dyrektor nakreślił plan pracy Caritas na cały
rok 2001. Stwierdził, że niemożliwa by była praca Caritas bez zespołów
parafialnych, gdyż wielu naciągaczy chce wyłudzić pieniądze i prosi,
użala się, a my nie wiemy czy to prawda. Dopiero opinia kogoś kompetentnego
może sprawę wyjaśnić. Natomiast w parafiach, na swoim terenie wszystko
jest jasne.
Podczas nabożeństwa - adoracji przed Najświętszym Sakramentem,
polecano Miłosierdziu Bożemu wszystkie sprawy Caritas, wszystkich
Członków, wolontariuszy i podopiecznych w parafiach naszej diecezji.
Rozważano treści i słowa Pana Jezusa do św. Faustyny: Żądam od ciebie
uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie
masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć
ani wymówić, ani uniewinnić. Podaję ci trzy sposoby czynienia miłosierdzia
bliźnim: pierwszy - czyn, drugi - słowo, trzeci - modlitwa. W tych
trzech stopniach zawiera się pełnia miłosierdzia i jest niezbitym
dowodem miłości ku Mnie. W ten sposób dusza wysławia i oddaje cześć
Miłosierdziu Mojemu. (742) Napisz to dla wielu dusz, które nieraz
się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić
miłosierdzie. Jednak o wiele większą zasługę ma miłosierdzie ducha,
na które nie trzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza. Jest ono
dostępne dla każdej duszy. Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w
jakikolwiek sposób, nie dostąpi Mojego miłosierdzia w dzień w dzień
sądu. O, gdyby dusze umiały gromadzić sobie skarby wieczne, nie byłyby
sądzone, uprzedzając sądy Moje miłosierdziem. (1317)
Dopomóż mi do tego , o Panie, aby oczy moje były miłosierne,
bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów,
ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich i przychodziła im
z pomocą.
Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała
się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i
jęki bliźnich.
Dopomóż mi Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy
nie mówiła ujemnie o bliźnich ale dla każdego miała słowo pociechy
i przebaczenia.
Dopomóż mi Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne
dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie
przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.
Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze
spieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie.
Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.
Dopomóż mi Panie, aby serce moje było miłosierne, bym
czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca
swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać
będą dobroci mojej a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu
Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie
Twoje we mnie, o Panie mój. (...) O Jezu mój, przemień mnie w siebie,
bo Ty wszystko możesz. (163)
Jeszcze przed odjazdem z Nurca Siostry zaproponowały
kawę i długo jeszcze nikomu nie chciało się odjeżdżać. Tyle było
do powiedzenia, do podzielenia się z innymi, tyle radości, że łączy
nas wspólna miłość do Chrystusa o Sercu otwartym dla wszystkich,
a szczególnie dla tych, którzy się źle mają. Można tylko żałować,
że nie wszystkie Parafialne Zespoły Caritas były reprezentowane.
Pomóż w rozwoju naszego portalu