Reklama

Temat tygodnia

Jaki adwent przeżywamy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszyscy słyszeliśmy o Adwencie. Wiemy również, że słowo to, określające w roku liturgicznym czas mający przygotować nas na przyjście Pana - przyjście na Boże Narodzenie i to, które nastąpi przy końcu czasów - pochodzi z języka łacińskiego (adventus). Może jednak niewielu z nas słyszało, że starożytność znała jeszcze inne „adwenty”. Świadczą o tym choćby monety rzymskie, które przez prawie 500 lat wybijano na cześć cesarzy z okazji ich przybycia do jakiegoś miasta czy prowincji. Widniało na nich słowo adventus, które wyjaśniało, iż dana moneta upamiętnia przybycie władcy do tego regionu.
Praktyka wybijania takich monet nie była tylko czcigodnym zwyczajem i oddaniem honoru dostojnikowi. Taki adwent - przybycie upamiętniano monetą, ponieważ wizyta taka zwykle oznaczała niebywałe korzyści dla nawiedzanej ziemi: kwitł handel, łaskawe spojrzenie władcy mogło wiele zmienić, np. przełamać opór urzędnika, który miał nieograniczoną władzę… Za władcą przychodziło po prostu bogactwo i dobrobyt.
W historii miało jednak miejsce i takie przyjście, które niewiele miało do czynienia z pieniądzem. Narodziny tego Króla były ubogie, a Jego przybycia nie upamiętniano wypuszczeniem odpowiedniej monety.
Myślę, że zestawienie tych faktów winno skłonić do refleksji - i to w wielu wymiarach. Chciałbym jednak pozostawić Czytelnikowi trochę swobody w dostrzeżeniu i sformułowaniu wszystkich wniosków, jakie stąd można wyprowadzić. Tym razem proponuję zatrzymać się tylko nad jedną kwestią, która być może czasami umyka obserwacji „rzeczywistości adwentowej”.
Otóż tak to bywa, że kiedy jakieś „przedsięwzięcie” wpadnie w ustalone ramy i porusza się tylko siłą bezwładu oraz przyzwyczajenia, kiedy jest wpisane w kalendarz i musi się wydarzyć, często z biegiem lat i niepostrzeżenie traci na swej żywotności. Staje się jeszcze jedną „porą roku”, którą może z ciekawością się obserwuje, ale którą przeżywa się jako konieczność, starając się chronić przed niektórymi jej efektami.
Czy coś takiego nie stało się z polskim Adwentem? Można by zacytować pewnego katolickiego pisarza, który przed kilkoma laty wyrzucał oziębłym chrześcijanom, iż „czekają na przyjście Pana z taką samą obojętnością, z jaką czeka się na autobus albo tramwaj”…
Do tej refleksji pobudziła mnie obserwacja ostatnich lat. Mniej bowiem tych, którzy decydują się na roratnią Mszę św., trudniej znaleźć kogoś, kto pozwoli dostrzec w sobie człowieka czekającego na spotkanie z Chrystusem w taki sposób, że przebija to z jego całego życia. Czekamy nie na Osobę, a na datę - datę świąt, dni odpoczynku…
To prawda, że wszyscy jesteśmy zabiegani, bo szaleńcze tempo życia wyznacza nam terminy, które nie pozostawiają przestrzeni na to, by podnieść wzrok i spojrzeć nieco dalej. Życie zapełniło się tyloma innymi ważnymi rzeczami, na które czekamy albo które nas czekają, że zdaje się tu nie być miejsca na inny horyzont.
A jednak może warto „powalczyć” o inny Adwent; nie ten, który można upamiętnić tylko monetą, choćby na znak najpiękniejszych wydarzeń. Może warto szukać Adwentu, czyli takich przestrzeni oczekiwania, w których byłoby miejsce na rzeczy przerastające ten świat i bieg ludzkiej historii, a które nie mieszczą się na małej powierzchni wartości doczesnych, i których wartości nie odda nawet najcenniejsza moneta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty w Czerwieńsku

2024-04-29 09:23

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Parafia Czerwieńsk

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty

Waldemar Napora

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Ruch Światło-Życie w ramach jubileuszu 50-lecia istnienia w diecezji zaprosił byłych oazowiczów na spotkanie w ramach Jubileuszowego Dnia Wspólnoty.

Jedno z kilku takich zaplanowanych spotkań odbyło się 27 kwietnia w parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku. Rozpoczęło się Mszą św. w kościele parafialnym pod przewodnictwem ks. Jana Pawlaka, wieloletniego uczestnika i moderatora Ruchu. Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła. Przybyły także rodziny zainteresowane formacją w grupach oazowych.

CZYTAJ DALEJ

Boże dzieło na dwóch kołach

2024-04-29 23:47

Mateusz Góra

    W niedzielę 28 kwietnia przy Ołtarzu Papieskim w Starym Sączu motocykliści z rejonu nowosądeckiego i nie tylko rozpoczęli sezon.

Pasjonaci podróży jednośladami rozpoczęli sezon na wyprawy. Motocykliści wyruszyli w trasę z Zawady do Starego Sącza, gdzie na Ołtarzu Papieskim została odprawiona Msza św. w ich intencji. Po niej poświęcono pojazdy uczestników.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję