25 marca w kościele Ojców Franciszkanów w Kalwarii Pacławskiej
odbyła się ponowna konsekracja ołtarza z wizerunkiem Matki Bożej
Kalwaryjskiej. Aktu poświęcenia dokonał metropolita przemyski abp
Józef Michalik przy współudziale biskupów pomocniczych Stefana Moskwy
i Adama Szala. W uroczystościach wzięli udział oprócz dostojników
Kościoła, wicemarszałek Sejmu Stanisław Zając, marszałek sejmiku
województwa podkarpackiego Bogdan Rzońca, wicewojewoda rzeszowski
Marek Kuchciński, starosta przemyski Mariusz Grzęda, kapłani, zaproszeni
goście oraz pielgrzymi.
"Ołtarz jest najważniejszym miejscem w kościele, powiedział
abp Józef Michalik. Stanowi jego najświętszą, integralną część. Rzeczywista
obecność Boga w Eucharystii realizuje się poprzez stół ofiarny. Stół
Ostatniej Wieczerzy był pierwszym ołtarzem, krzyż Golgoty był ołtarzem,
na którym Chrystus umierał. Dlatego do ołtarza w kościele podchodzimy
dzisiaj z wielkim szacunkiem".
Ołtarz w Kalwarii Pacławskiej od dawna wymagał renowacji.
Konserwatorzy dzieł sztuki odkryli znaczne zniszczenia drewnianych
elementów barokowych rzeźb, spowodowane przez szkodniki drewna. Niektóre
fragmenty miały uszkodzone złocenia, polichromia pokryta na początku
wieku pokostem ściemniała, więc należało ją ściągnąć. W końcu schody
i mensę ołtarza wyłożono płytą marmurową. Prace wykonywał zespół
konserwatorów, kierowany przez Wojciecha Kozaka. Większość długotrwałych
zabiegów poświęcono na impregnację i wzmocnienie drewna. Następnie
wykonano rekonstrukcję złoceń i odnowiono polichromie. W trakcie
prac konserwatorskich odnaleziono dwa elementy, które zostały przytwierdzone
do właściwych rzeźb. Kadzielnica do figury Mojżesza, a Krzyż do figury
św. Jana. Ilość 23-karatowego złota zużyta do dekoracji mogłaby pokryć
60 m kwadratowych powierzchni. Prace renowacyjne trwały 3 lata.
Wpływ na wyjątkową rangę niedzielnych uroczystości ma
tradycja kultu, jaki od wieków oddawany jest w Kalwarii, symbolizującej
Mękę Pańską, oraz szczególne zawierzenie Matce Bożej Słuchającej,
której słynący łaskami obraz od 1679 r. przyciąga tysiące pielgrzymów.
Uratowanie kościoła od pożaru w 1685 r. dzięki wstawiennictwu Matki
Bożej było pierwszym odnotowanym w Kronikach cudem. Wydany w 1882
r. przez Kapitułę Watykańską akt, a następnie koronacja obrazu Matki
Bożej Kalwaryjskiej koronami papieskimi, były uznaniem jego cudownej
mocy i otrzymanych łask. Na ścianie obok ołtarza z wizerunkiem Matki
Bożej widnieje malowidło Jana Bieszczada, które przedstawia niektóre
cuda. Wśród nich są sceny uzdrowień, ocalenie robotników, którzy
spadli z rusztowania w trakcie prac przy świątyni czy uratowanie
tonącej w Wiarze dziewczyny. Ostatnie z namalowanych zdarzeń nosi
datę 1901 r. Wiara w cudowne wstawiennictwo Matki Bożej Kalwaryjskiej
sprawiła, że wokół obrazu zawsze skupiają się wierni. Przybywają
na tę wyjątkową górę ze swoimi problemami, przynoszą tu błagalną
modlitwę i głęboką wiarę. Dziękczynne wota wokół ołtarza świadczą
o doznanych łaskach. Potwierdzają je świadectwa i relacje wiernych
składane na ręce Ojców Franciszkanów. Oto fragmenty kilku listów
z ubiegłego roku.
"Byłam w Rzeszowie na operacji gardła. Lekarze mówili,
że mam uszkodzone struny głosowe. Napisałam do Matki Bożej i odzyskałam
głos. Nucę i śpiewam pieśni i dziękuję Bogu za łaskę uzdrowienia"
. A.K.
"Jestem matką Bogusława, u którego podczas badań wykryto
torbiel z zatoce czołowej, leczenie nie dawało rezultatu, pomyślałam,
że wszystko w ręku Boga i postanowiłam zawierzyć syna Matce Bożej.
W modlitwie wspierała mnie siostra Jadwiga, która w sierpniu 2000
r. odwiedziła Kalwarię Pacławską. Podczas modlitwy przed ołtarzem
miała uczucie, że rozmawia z Matką Bożą i że syn mój Boguś został
uzdrowiony. Wykonałam ponowne badania i lekarz potwierdził uzdrowienie...
Zawierzam Tobie Maryjo siebie i całą rodzinę. Posługuj się nami dla
dobra Kościoła, by się mogło rozprzestrzeniać Królestwo Twego Syna"
. K.B., Poręby k. Zduńskiej Woli.
"Moja córka bardzo chorowała, groziła jej śmierć. Zamówiłam
Mszę św. u Matki Bożej Kalwaryjskiej. Córka wyzdrowiała, a teraz
jest w błogosławionym stanie. Narodziny piątego dziecka nastąpią
w sierpniu". H.J., Gwoznica Górna. 6 lipca 2000 r.
"2 czerwca 2000 r. przyjechałem do Kalwarii Pacławskiej.
Nabrałem wody ze źródełka i zamówiłem w Klasztorze Mszę św. za zdrowie
nieuleczalnie chorej żony, która jest lekarzem. Modliłem się przed
obrazem Matki Bożej... Żona napiła się wody bez przekonania, zrobiła
to dla mnie. Potem położyła się spać i co nie zdarzyło się od półroku,
spała przez dwa dni. Kiedy się obudziła, nie tylko zniknęła choroba,
ale okazało się, że żona wróciła do dawnej wagi. Przed wypiciem wody
ważyła 45 kg, a po przebudzeniu 48. Wyzdrowienie okazało się skuteczne.
19 czerwca żona wróciła do pracy i nie ma oznak powrotu choroby".
J.G., Zarzecze.
"Czcigodni ojcowie. Dziękuję Matce Bożej za uleczenie
z choroby tarczycy. Miałam wole wielkości pięści, które zniknęło
bez śladu. Bogu niech będą dzięki". K.J., Besko 22 lipca 2000 r.
"Nie było ludzkiej siły, spróbowałam wszystkiego - opowiada
Maria F. - Czułam, że tracę syna, że przegrałam z jego nałogiem.
Minęło 15 lat, które były pasmem nieszczęść. Nie pomogło leczenie
odwykowe, nie opamiętał się nawet po wyroku, jaki odsiedział za popełnione
przestępstwo. Przychodził często do domu porozbijany, zalany krwią,
a mnie matce pękało serce. Klękałam przed nim, prosiłam, daremnie.
Jedyna nadzieja została mi w modlitwie. Modliłam się za niego zawsze,
ale widocznie moja wiara była słaba bo nie skutkowało. Postanowiłam,
że pójdę z pielgrzymką na Kalwarię i tam będę prosić Matkę Bożą o
wstawiennictwo u Syna. Ślubowałam, że moja pielgrzymka będzie trwać
do czasu, aż syn przestanie pić. Mam żylaki, ciężko mi chodzić, ale
raz w miesiącu przyjeżdżałam na Kalwarię i odprawiałam moją prywatną
Drogę Krzyżową. Ta pielgrzymka trwała ponad rok. Dzisiaj straszny
nałóg syna wspominam jak zły sen. Pamiętam, była niedziela, szłam
właśnie do kościoła, kiedy podszedł i zapytał: mogę mamo iść z tobą?
... Jeszcze się boję, jeszcze nie jestem pewna, ale dziękuję Bogu
za otrzymaną łaskę. Nieraz myślę o tych wszystkich, co gdzieś błądzą
szukając pomocy, a przecież na tym świecie nic nie ma nad modlitwę"
.
Pomóż w rozwoju naszego portalu