Na prywatnym targowisku w Łomży zaistniał problem pobierania podwójnych opłat od handlarzy. Opłaty za miejsce do sprzedaży pobiera zarówno właściciel terenu, jak też Urząd Miejski.
Na tego rodzaju precedens zezwala znowelizowana uchwała Rady Miejskiej w Łomży. Straż Miejska natomiast konsekwentnie to egzekwuje i bezlitośnie „łupie” handlarzy. Ten
rodzaj szukania pieniędzy za wszelką cenę znacznie uszczupla portfele handlarzy. Targowisko miejskie jest miejscem pracy dla kilkudziesięciu ludzi i źródłem utrzymania dla ich rodzin.
Włodarze miejscy pomimo wielokrotnie poruszanego już tematu od lat nie potrafili stworzyć przyzwoitych, a przede wszystkim higienicznych warunków do handlowania, a problem ten
najbardziej odczuwa się przy złych warunkach klimatycznych. Istnieje także problem straganów, który od lat nie został rozwiązany i miasto nie czyni nic, aby polepszyć dolę sprzedających poprzez
stworzenie cywilizowanych warunków do pracy.
Osobną i wielokrotnie poruszaną już sprawą jest kwestia handlarzy zza wschodniej granicy, którzy nie są tak opodatkowani jak nasi rodzimi handlowcy. Straż Miejska wykazuje wiele zapału
i gorliwości w ściganiu narzuconych opłat, natomiast łaskawie patrzy i toleruje poczynania handlarzy ze Wschodu. W związku z nową praktyką
wprowadzoną przez miasto powstała paradoksalna sytuacja, bowiem funkcjonariusze Straży Miejskiej w trakcie pobierania opłat zostali wylegitymowani przez policję. Czujność policjantów wykazała,
że jednak Straż Miejska działa zgodnie z prawem i nakazem rajców miejskich.
Sytuacja, która zaistniała, może doprowadzić do zamknięcia targowiska, co wiąże się z utratą miejsc pracy wielu osób. Zwiększy to i tak bardzo wysoki procent bezrobotnych w naszym
regionie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu