Sprawa rozpatrywana przez TK dotyczy piosenkarki Doroty "Dody" Rabczewskiej, która w 2009 r. w wywiadzie dla portalu "Dziennik.pl" stwierdziła, że Biblię "spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła...".
Doniesienie do prokuratury złożył wówczas Ryszard Nowak. Szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami opierał się na art. 196 kodeksu karnego, który mówi, że "kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Podobne doniesienie złożył senator PiS Stanisław Kogut.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W śledztwie Rabczewska nie przyznawała się do zarzutu. Twierdziła, że nie miała zamiaru nikogo obrażać. Jej adwokat wnosił o uniewinnienie. W styczniu 2012 r. Rabczewska została skazana na na 5 tys. zł grzywny za obrazę uczuć religijnych. W czerwcu tego samego roku Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji.
Rabczewska złożyła następnie skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Jej zdaniem, art. 196 kodeksu karnego powinien zostać uznany za niezgodny z konstytucją, gdyż uniemożliwia swobodne wyrażanie poglądów co do przedmiotów czci religijnej oraz nie chroni w tym względzie osób, które nie wyznają żadnej religii.
Reklama
W opinii dla TK zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand uznał, że art. 196 jest zgodny z konstytucją, a prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej. Podkreślił, że do przestępstwa dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych. "Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii" - napisał.
Hernand dodał, że przestępstwa może dopuścić się zarówno niewyznający żadnej religii, jak i wierzący - co "nie jest trudne do wyobrażenia, skoro wiadomo, że indywidualnym przedmiotem ochrony art. 196 są uczucia religijne wyznawców różnych (a nie tylko jednej) religii". Poinformował też, że za to przestępstwo sądy w 26 proc. orzekają grzywny, w 28 proc. - ograniczenie wolności, a w 46 proc. - więzienie w zawieszeniu. Wyrokami skazującymi kończy się 14 proc. spraw.
Z kolei ówczesna marszałek Sejmu Ewa Kopacz w opinii dla TK przypominała, że art. 196 jest proporcjonalną ingerencją w wolność wyrażania poglądów - można go stosować tylko wobec wypowiedzi obelżywych i nacechowanych pogardą. "W tym wypadku można oczekiwać od potencjalnego sprawcy zarówno pewnego wyczucia, jeżeli idzie o granicę formy wypowiedzi, jak i powściągliwości z uwagi na przedmiot wypowiedzi" - oceniła Kopacz.