Reklama

Leon XIV

Pierwsza adhortacja Leona XIV

Dilexi te (Umiłowałem cię) – to tytuł pierwszej adhortacji apostolskiej Leona XIV. Ukazuje ona miłość Chrystusa, która „staje się ciałem” wobec potrzebujących.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tytuł dokumentu brzmi podobnie do tytułu ostatniej encykliki Ojca Świętego Franciszka – Dilexit nos (Umiłował nas). Nieprzypadkowo. Po pierwsze – obydwa dokumenty są ze sobą związane, a po drugie – prace nad tym najnowszym rozpoczął jeszcze poprzedni papież. Leon XIV postanowił je kontynuować.

Encyklika Dilexit nos traktuje „o miłości ludzkiej i Bożej Serca Jezusa Chrystusa”. Adhortacja Dilexi te z kolei jest „poświęcona trosce Kościoła o ubogich i wraz z ubogimi”. Te dwie rzeczywistości są ze sobą istotowo złączone. Nie można ich traktować rozłącznie. Nie są jedynie opcją, są koniecznością. „Nie można zapomnieć o ubogich, jeśli nie chcemy wypaść z żywego nurtu Kościoła, który wypływa z Ewangelii i ożywia każdą epokę historyczną” – pisze Leon XIV.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Oblicza ubóstwa

O Franciszku mówiono, że to papież ubogich. Ujmował się za nimi. Jeździł do nich. Niektórzy nawet czynili z tego zarzut i mieli nadzieję, że wraz z przyjściem nowego papieża akcenty rozłożą się inaczej. Nic z tych rzeczy. Dowodzi tego ta adhortacja.

Reklama

Oczywiście, ubóstwo – ubodzy, z którymi identyfikuje się Chrystus – ma wiele twarzy. Można je znaleźć nie tylko na materialnie ubogim Południu i łudzić się, że na bogatej Północy problem jest o wiele mniej palący. Ojciec Święty podkreśla: „Jednocześnie może powinniśmy mówić raczej o wielu twarzach ubogich i ubóstwa, ponieważ jest to zjawisko zróżnicowane; istnieją bowiem różne formy ubóstwa: ubóstwo tych, którzy nie mają środków materialnych do życia, ubóstwo tych, którzy są wykluczeni społecznie i nie mają możliwości wyrażenia swojej godności i swoich zdolności, ubóstwo moralne i duchowe, ubóstwo kulturowe, ubóstwo tych, którzy znajdują się w sytuacji osobistej lub społecznej słabości lub kruchości, ubóstwo tych, którzy nie mają praw, nie mają przestrzeni, nie mają wolności”. W tym znaczeniu każdy zakątek świata jest pełen ubogich.

Zatruta kultura

Leon XIV zauważa postęp w trosce o ubogich. Nie jest on jednak taki, na jaki nas stać, a na dodatek „nadal istnieje – czasami dobrze zamaskowana – kultura, która pozbywa się innych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy, i toleruje z obojętnością fakt, że miliony ludzi umierają z głodu lub żyją w warunkach niegodnych istoty ludzkiej”. Na takie informacje po prostu nie zwracamy już nawet uwagi, nie zauważamy ich.

Niedawno w naszym kraju jedna z celebrytek w popularnym programie przyznała rację prowadzącemu, że ubóstwo to stan umysłu. Program dociera do milionów osób. Nawet jeżeli tylko część z nich przychyliła się do zdania bogatej celebrytki właśnie dlatego, że jest bogata, bo tak czy inaczej zdobyła popularność, to niedobrze się stało. Bo jak mocno stwierdził papież, „(...) dla większości z nich [ubogich] ubóstwo nie jest wyborem” .

Chrześcijanie są w tym świecie, ale nie są z tego świata

Takim sposobem myślenia zagrożeni są także chrześcijanie. Papież jest tego świadomy. Zaznacza: „Fakt, że praktykowanie miłosierdzia bywa pogardzane lub ośmieszane – jakby było jedynie obsesją niektórych, a nie żarliwym centrum misji Kościoła – skłania mnie do przekonania, iż należy zawsze, i nieustannie, czytać Ewangelię, aby nie narażać się na ryzyko zastąpienia jej mentalnością światową”.

Uczniowie Chrystusa nie są z tego świata. Mówi o tym Ewangelia i przypomina to Ojciec Święty. To zadanie jest szczególnie ważne dziś, w sytuacji gdy spora część debaty toczy się choćby w mediach społecznościowych, w których wykuwają się, niestety, takie nieewangeliczne, nieludzkie postawy. Sądząc po tych dyskusjach, łatwo możemy dojść do wniosku, że człowiek człowiekowi wilkiem. Ale tak nie jest. To tylko wrażenie wynikające z tego, że ludziom, którzy myślą ewangelicznie, brakuje czasem odwagi, aby zabrać głos w dyskusji. „Zadaniem wszystkich członków Ludu Bożego jest zabieranie głosu, który budzi, który demaskuje, który się naraża, nawet za cenę bycia uznanym za «głupiego»” – zauważa Leon XIV.

2025-10-15 07:39

Oceń: +8 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Raï: Leon XIV nie przybywa do Libanu „z pustymi rękami”

Maronicki patriarcha kardynał Béchara Raï wyraża nadzieję, że wizyta Leona XIV zmieni serca ludzi i że jego orędzia dadzą krajowi niezbędny impuls do zmian - nawet poza papieską podróżą. Kardynał podkreślił, że Leon XIV nie przybywa do kraju „z pustymi rękami”, lecz ze słowami pełnymi pojednania, wsparcia i nadziei. „Dla mnie ta wizyta jest osobistym apelem, apelem do każdego z nas, Libańczyków, apelem o zmianę, o otwarcie nowego rozdziału: rozdziału pokoju, rozdziału nadziei, bo nie możemy żyć tak, jakby nic się nie stało” - powiedział patriarcha maronicki.

We wtorek w południe papież Leon XIV opuszcza Liban. W wywiadzie dla portalu Vatican News kard. Béchara Boutros Raï porusza również kwestię przyszłości po papieskiej wizycie, a w szczególności ryzyka, że ​​wszystko po prostu wróci do stanu sprzed wizyty. „Mamy nadzieję, że naród libański doceni wartość tej wizyty w Libanie, o którą prosił Ojciec Święty, ponieważ wie, że Liban przeżywa bardzo, bardzo krytyczny moment polityczny i, jak mawiają po arabsku, «bije w bębny wojny»” - powiedział patriarcha.
CZYTAJ DALEJ

Czy słucham i wypełniam w pokorze Słowo?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Dario Acosta/Deutsche Grammophon

Rozważania do Ewangelii Łk 1, 26-38.

Poniedziałek, 8 grudnia. Uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny .
CZYTAJ DALEJ

„Niedziele” zaczynają się niewinnie... Najnowszy film, który porusza od pierwszych kadrów

2025-12-08 14:13

[ TEMATY ]

film

Rafael

Materiał prasowy

Zwycięzca festiwalu w San Sebastián – laureat Złotej Muszli, FIPRESCI i SIGNIS – film „Niedziele” Alaudy Ruiz de Azúa porusza od pierwszych minut i już zdobył serca publiki w Hiszpanii. To historia, która pokazuje, że decyzje młodej dziewczyny potrafią wstrząsnąć całą rodziną, a jednocześnie odsłonić prawdy, których boją się zarówno wierzący, jak i sceptycy.

„Niedziele” zaczynają się niewinnie – od cichego niepokoju w domu, gdzie siedemnastoletnia Ainara dojrzewa do decyzji, która jej bliskim wydaje się niepojęta. Zamiast kariery i wygodnego życia wybiera klasztor Betanek. „Powołanie dojrzewa powoli, jest jak ciche wołanie Boga podczas snu Samuela” – zauważa redaktor naczelny magazynu „Któż jak Bóg” ks. Mateusz Szerszeń CSMA, podkreślając, że nawet lęk i wątpliwości nie są w stanie zatrzymać tego wewnętrznego wezwania. Dziewczyna nie ucieka od świata. Przeciwnie, chce zrozumieć swój sens, odnaleźć przestrzeń, w której wreszcie może usłyszeć siebie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję