Jak przejść mądrze od zakochania do świadomej, dojrzałej miłości?
Każde z nas przeżyło już swoją pierwszą miłość – byliśmy już po „motylach w brzuchu”. Poznanie się, coraz głębsze rozmowy i po prostu bycie ze sobą sprawiały, że naturalnie czuliśmy, iż patrzymy na siebie z miłością – czyli: pragnę twojego dobra i chcę tobie to dać, a nie tylko: och, jak te płatki śniegu cudnie wyglądają na twoich rzęsach! Pamiętam, jak byliśmy na rekolekcjach wielkopostnych i na adoracji poczułam, że chcę z Sebastianem założyć rodzinę. Że czuję, iż się kochamy, i po prostu nie chcę marnować czasu na gdybanie, bo nie mam żadnych obiekcji – chociaż od początku naszego związku minęły jakieś 3 miesiące. Sebastian potrzebował kolejnego miesiąca, żeby utwierdzić się w tej decyzji. Dzisiaj wiemy, że ciągle dojrzewamy w miłości. Że nie jest to coś stałego i łatwego w obsłudze. To ogromny wysiłek, ale też ekscytująca droga, którą chcemy iść – którą idziemy we własnym tempie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu