Tomasz Strużanowski: Teatrzyk jako okno otwierające na wiarę – skąd taki pomysł?
Tomasz Talaga: Kilka lat temu zetknąłem się z teatrzykiem kamishibai – tradycyjnym ludowym teatrzykiem japońskim wystawianym przez wędrownych gawędziarzy na jarmarkach, placach i w innych miejscach publicznych. Taki właśnie teatrzyk pożyczyła mi jedna z matek dzieci uczących się w edukacji domowej. Prowadziłem wtedy zajęcia dla takiej grupy i teatrzyk nie tylko zrobił prawdziwą furorę wśród dzieciaków, ale i mnie zaintrygował. Gdy czytałem podopiecznym baśnie i legendy, zobaczyłem na ich twarzach ogromne skupienie, przejęcie i zaciekawienie. Byłem zdumiony, jak silnie może oddziaływać na dzieci analogowa pomoc dydaktyczna: drewniana ramka, zadrukowane arkusze papieru, tekst i... zdumienie po obu stronach genialnego wynalazku. Jego prostota i skuteczność działania urzekły mnie i zachęciły do zrobienia najpierw własnego zestawu ilustracji – na pierwszy ogień poszedł wiersz Lokomotywa Juliana Tuwima, by potem zająć się bardziej wysublimowanymi tematami.
Reklama
To tłumaczy, dlaczego teatrzyk. A co z „oknem na wiarę”?
Drugim źródłem pomysłu na teatrzyk „Fenestra fidei”, czyli Okno wiary, była Litania do wszystkich świętych, której słuchamy co roku podczas liturgii Wigilii Paschalnej. Litania ta jest ułożona według kilku schematów, m.in. chronologicznie. Rozpoczyna się od wezwań do Najświętszej Maryi Panny, wiedzie przez postacie archaniołów, patriarchów, św. Józefa i św. Jana Chrzciciela, a następnie ukazuje nam Apostołów, męczenników, Ojców i doktorów Kościoła, pasterzy, wyznawców i dziewice. Słuchając tej litanii, mam przed oczami poszczególne etapy dziejów Kościoła katolickiego. Lubię słuchać poszczególnych wezwań śpiewanych na melodię z chorału gregoriańskiego i zawsze żałuję, że tak szybko się zmieniają i nie mogę się zatrzymać dłużej nad każdą z przywoływanych postaci. Pewnego dnia postanowiłem więc, że stworzę takie opowieści o świętych, których żywoty będą mogły kontemplować dzieci wraz z rodzicami czy dziadkami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kto jest autorem tekstów, a kto tworzy te przepiękne ilustracje?
Nie jestem jedynym twórcą Fenestrafidei.pl . Mam wspólników – są to dwa wielodzietne małżeństwa. Pierwsze historie, o św. Józefie, św. Katarzynie ze Sieny oraz Najświętszej Maryi Pannie, napisały obie mamy wspólniczki: Ewa Szefer i Kamila Kacprzak, a opowiadanie o św. Janie Chrzcicielu, który jest mi bliski duchowo, napisałem osobiście.
Chciałem także – i tu Pan Bóg pobłogosławił – znaleźć wierzących artystów do zobrazowania tych historii. Uważam, że katechumenat rodzinny, czyli wychowanie domowe dzieci i młodzieży do wiary katolickiej, powinno się opierać na najlepszych wzorcach – zarówno duchowych, jak i estetycznych. Zapragnąłem więc pięknych ilustracji tworzonych na najwyższym poziomie duchowym i artystycznym – i tak się stało: znalazłem dwie wierzące artystki, Ewę Jarmakowską i Agnieszkę Świtalską, szczęśliwe w swoich związkach małżeńskich, matki wielu dzieci. Obie piszą ikony, a ich wrażliwość artystyczna doskonale oddaje rzeczywistość sacrum, którą chcemy ukazać odbiorcom.
Reklama
Ilustracje mają niewiele wspólnego z nowoczesnymi bohomazami religijnymi – wpisują się dość zdecydowanie w wielowiekową tradycję ikonograficzną. To celowy zabieg?
Żadnych bohomazów! Nie jestem artystą, ale mam w sobie naturalną, daną od Boga wrażliwość artystyczną i myśląc o sztuce sakralnej, widzę lub słyszę (bo może to dotyczyć także muzyki) dwie połączone rzeczywistości: piękno, którego źródłem jest sam Bóg, i sacrum, które pochodzi od Boga. W sztuce chrześcijańskiej Wschodu i Zachodu, tak jak w świętej liturgii, oba wątki – piękno i sacrum – łączą się i uzupełniają. Inspiruje mnie myśl św. Tomasza z Akwinu: „Kto obcuje z pięknem, poznaje Boga”. Opowiadam zatem o Bogu przez żywoty Jego świętych, za pomocą słów i obrazów, które są piękne.
Ponadto rękami młodej artystki Zuzanny Wereckiej przygotowaliśmy zestawy szkiców do kolorowania. Są to sceny wyjęte z naszych ilustracji, które młodsze dzieci mogą kolorować kredkami lub farbkami, a starsze – przy pomocy różnych technik malarskich. Udało mi się nawet zorganizować warsztaty dla rodzin, podczas których najpierw opowiadaliśmy o ikonach i sztuce chrześcijańskiej, a potem cierpliwie malowaliśmy wizerunki św. Józefa.
Jaki przebieg ma takie „przedstawienie” zrealizowane w konwencji teatrzyku? Czym ono właściwie jest? Występem artystycznym, ewangelizacją, katechezą? A może wszystkim po trochu?
W pierwotnym zamyśle jest codziennym lub odświętnym czytaniem bajek na dobranoc. Patrząc szerzej – stanowi pomoc dla rodziców i dziadków do twórczego wychowania ich dzieci w wierze katolickiej. Można też w tym widzieć pomoc wychowawczą czy dydaktyczną, jeśli patrzymy z perspektywy nauczyciela. Nasz teatrzyk mieści się także w kategoriach ewangelizacji, zwłaszcza dzieci, które – wychowywane z dala od chrześcijańskiego sacrum – zanurzone są na co dzień w pogańskich rytuałach kultu technologii i doczesności. Opowiadania o świętych podane w ten sposób mogą być swoistym detoksem dla naszych pociech, często, niestety, uzależnionych od technologii.
Reklama
Nasz teatrzyk może też być początkiem, inspiracją do modlitwy rodzinnej lub jedną z jej form. Ta zacna i ważna praktyka duchowa jest często wielkim trudem dla rodziców. Myślę, że przez nasze opowiadania możemy im w tym pomóc.
Czy propozycję teatrzyku „Fenestra fidei” kierujesz również do większych grup, np. do klas w szkole?
Jak wspomniałem, pierwotnie odbiorcami byli rodzice młodszych dzieci czy dziadkowie, którzy są drugimi, po rodzicach, naturalnymi wychowawcami wiary. Testy wśród znajomych rodzin wykazały, że nawet nastolatkowie mogą być zainteresowani naszymi opowiadaniami.
Jeden z księży odpowiedzialnych za katechezę szkolną w mojej diecezji, zachwycony naszym projektem, zauważył celnie, że dla katechetów potrzebny jest większy i lżejszy zestaw, żeby mogli wędrować z nim po szkole (katecheci często zmieniają sale lekcyjne). Pracuję więc teraz nad zestawem dla katechetów szkolnych.
Ostatni wątek jest prywatny. W czasie gdy pojawiła się myśl o teatrzyku ze świętymi, na świat przyszła moja pierwsza wnuczka. Dziś ma 4 lata, a za nią przyszły na świat dwie kolejne wnuczki. Ponieważ stałem się (młodym jeszcze) dziadkiem, postanowiłem zostawić coś po sobie dla moich wnuków: odrobinę piękna mówiącego o Bogu, dla kolejnych pokoleń na tym łez padole...
Tomasz Talaga - historyk, nauczyciel, dziennikarz, radiowiec