Owszem, otoczony elfami, mieszkający na dalekiej Północy brzuchaty dziadziuś stanowi element nastrojowej baśni. Ale my dobrze wiemy, że św. Mikołaj istnieje, działa, inspiruje. Dzięki niemu dzieją się różne wspaniałe wydarzenia, poprzez które urzeczywistniają się słowa św. Pawła, że „radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9,7b).
Reklama
Jeżeli nawet ktoś jest sceptykiem, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że św. Mikołaj naprawdę chodził po ziemi i w swoim długim życiu uczynił wiele dobrego. Żył na przełomie III i IV wieku na terenie dzisiejszej Grecji i Turcji. Już jako młodzieniec pomógł trzem ubogim pannom, które chciały wyjść za mąż, ale nie miały majątku na posag. W tajemniczy sposób podrzucił im trzy złote kule i w ten sposób dziewczyny mogły spełnić swoje życiowe marzenie. Przez wieki św. Mikołaj przedstawiany był na ikonach z tymi kulami, które stały się jego nieodłącznym atrybutem. W pismach i kazaniach poświęconych świętemu rozwijano symboliczne znaczenie tych podarowanych skarbów, które oznaczały trud rodziców włożony w wychowanie pociech. Natomiast grzeczne i posłuszne dzieci określano „złotymi”. I w tym momencie docieramy już do tajemnicy „świętych obcowania”, która odsłania się przed nami jak realnie oddziałuje święty na ludzi, którzy przywołują jego orędownictwa z ziemi. Święty Mikołaj istnieje, działał i działa. Już kilkaset lat temu w Polsce praktykowany był zwyczaj wystawiania w kościołach specjalnej skarbony, do której wrzucano datki, aby wesprzeć wdowy oraz ubogie i samotne dzieci. Wtedy w składaniu takich darów zwracano szczególną uwagę na dyskrecję. A więc tradycja obdarowywania dzieci prezentami w dniu 6. grudnia jest o wiele starsza niż nam się wydaje. A jej istotą było przede wszystkim budowanie pięknej, opartej na wzajemnym szacunku i miłości relacji pomiędzy rodzicami a dziećmi. Symboliczna rózga, która ma być karą za złe postępowanie także pokazywała, że w rodzinie odpowiedzialność nie spoczywa tylko na rodzicach, ale i na dzieciach, które potrafią podejmować świadome decyzje na miarę swojego wieku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jako biskup Miry św. Mikołaj wsławił się wieloma niezwykłymi czynami. Potrafił osobiście udać się przed oblicze cesarza Konstantyna, aby wyprosić ułaskawienie dla trzech zbyt surowo osądzonych młodzieńców. Innym razem dzięki jego modlitwie rybacy zostali uratowani przed utonięciem podczas sztormu. Na obrazach św. Mikołaja, przedstawiana jest niekiedy wstrząsająca historia, kiedy to widzimy jak szlachetny biskup wskrzesza trójkę dzieci zamordowanych przez okrutnego rzeźnika. Niedoszłe ofiary znajdują się w drewnianej beczce. Obraz z tym właśnie motywem możemy podziwiać na szczycie ołtarza w kościele św. Mikołaja w Hrubieszowie. Warto zauważyć, że chociaż kultura masowa odsyła nas w poszukiwaniu tego świętego na przykład do Laponii, to właśnie nasza diecezja zamojsko-lubaczowska mogłaby zostać określona mianem Krainy Świętego Mikołaja. Mamy tutaj u siebie wiele miejsc kultu i śladów związanych z ukochanym przez wszystkie dzieci świętym. Hrubieszów znajdował się na trakcie handlowym, a patronem podróżników i handlarzy jest św. Mikołaj. Stąd też w najdalej na wschód wysuniętym mieście Polski od kilku wieków znajduje się parafia pod jego wezwaniem. Bardzo popularnym motywem słynnych drzeworytów płazowskich były wizerunki św. Mikołaja. Kupowano je licznie na odpustach. Ludzie wieszali drzeworyty w oborach i stodołach, ponieważ wierzyli, że wstawiennictwo świętego będzie broniło bydło od wszelkiej zarazy. Ślady kultu biskupa Miry możemy odnaleźć w Łabuniach, w Tomaszowie Lubelskim i w Siedliskach, ale na szczególną uwagę zasługuje Sanktuarium św. Mikołaja „Wilcze uroczysko” w Kolonii Kryłów. Jest to miejsce ze wszech miar niezwykłe. Pięknie położona wśród drzew kapliczka, a pod nią źródełko. Obok figury św. Mikołaja stoi także wilk. Słynne niegdyś prawosławne miejsce kultu cieszy się i dziś coraz większą popularnością, a działanie świętego potwierdzają wciąż udzielane liczne łaski.
Tak dużo jest wszędzie tego niezwykłego świętego. Dlatego warto uwierzyć raz jeszcze w św. Mikołaja, pomodlić się do niego, i odkryć wówczas, że jest on o wiele bliżej i jeszcze bardziej realnie niż nam się wydaje...