Po raz drugi w Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych, w niedzielę 17 listopada w Krzeczowie, przy krzyżu nad Zakopianką zostały zorganizowane Zaduszki.
Witając zebranych, ks. Albert Wołkiewicz, proboszcz parafii św. Wojciecha BM w Krzeczowie, powiedział m.in.: – Znajdujemy się ponad 630 m n.p.m., w połowie drogi pomiędzy Krakowem a Zakopanem, w samym środku geograficznym archidiecezji krakowskiej. (…) U naszych stóp przemierzają trasę S7 kierowcy samochodów i motocykli. Marzą, aby dojechać do celu. Statystyki jednak mówią o tym, że nie każdy do niego dociera. Dlatego w odpowiedzi na potrzeby rodzin ofiar, które utraciły swych bliskich w wypadkach drogowych, spotykamy się tutaj w ten ważny dzień.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kapłan poinformował, że w minionym roku w Polsce w wypadkach drogowych zginęły 1893 osoby, w tym 117 na małopolskich drogach. Zauważył, że wydarzenie pozwala dostrzec pracę i poświęcenie służb zabezpieczających. Podkreślił także cel prewencyjny spotkań: – Chcemy wspólnie pochylić się nad tematem zagrożeń w ruchu drogowym. Chcemy walczyć z bezmyślnością i głupotą na drogach.
Reklama
W wydarzeniu uczestniczyły rodziny ofiar wypadków, mieszkańcy Krzeczowa, w tym druhny i druhowie z miejscowej OSP. Byli przedstawiciele komendy powiatowej Policji i Straży Pożarnej w Myślenicach. – Dysponujemy naprawdę super sprzętem wysokiej jakości, doświadczonymi, wykształconymi ratownikami, jednak to nie zastąpi zdrowego rozsądku, rozwagi na drodze, lepiej zapobiegać niż leczyć – przekonywał Przemysław Fluder, ratownik medyczny. Z kolei Piotr Leńczowski ze Stowarzyszenia Motocyklistów Grupa Południe zwrócił uwagę m.in. na sygnał zwany wyjącym wilkiem: – To jest często ostatni sygnał dźwiękowy, jaki słyszą ludzie umierający na jezdni. To też sygnał nadziei na uratowanie życia.
Na duchową pomoc niesioną umierającym zwrócił uwagę ks. Albert Wołkiewicz, który przyznał, że często, gdy pojawiał się w miejscu wypadku, osoba jeszcze żyła i nie przeszkadzając w jej ratowaniu, dawał rozgrzeszenie i namaszczenie chorych. Proboszcz zapewnił: – W tym miejscu, pod krzyżem będziemy się spotykać, aby wspominać wszystkich, którzy zginęli na Zakopiance, niezależnie od ich poglądów, zapatrywań politycznych, niezależnie od wyznawanej religii.
W ramach spotkania przypomniano nazwiska 170 osób, które zginęły na Zakopiance. O oprawę muzyczną wydarzenia zadbała kapela góralska Ślebodni, a na trąbce zagrał Jan Niżnik ze Skawy. W niebo zostały wypuszczone gołębie symbolizujące pamięć o ofiarach wypadków samochodowych. W ich intencji ksiądz proboszcz z Krzeczowa odprawił przy krzyżu Mszę św. na zakończenie Zaduszek nad Zakopianką.