Ulmowie zdobyli się na to, aby zapalić płomień swojego chrześcijańskiego życia i być przykładem, mimo upływu lat, że można i trzeba kochać bliźniego oraz swoją rodzinę – powiedział abp Adam Szal.
Słowa te padły podczas wrześniowego nabożeństwa fatimskiego w Rychwałdzie. Przemyski metropolita 13 września przewodniczył Mszy św. celebrowanej ze względu na aurę nie przy ołtarzu polowym, lecz wewnątrz bazyliki. Wśród zgromadzonych byli obecni członkowie Akcji Katolickiej naszej diecezji. To oni razem z asystentem diecezjalnym ks. prof. Tadeuszem Borutką prowadzili modlitwę różańcową poprzedzającą celebrację Eucharystii.
W homilii abp Szal przypomniał, że Fatima jawi się jako znak nadziei, i światło, które rozprasza ciemność. – Były to bardzo trudne czasy. Znak fatimski to rozświetlenie ciemności świata, to także przesłanie, że Pan Bóg pamięta o nas i pragnie, abyśmy na nowo zwrócili się do Niego. To wyraz matczynej troski Maryi, która jako Matka Kościoła troszczyła się o nowożeńców w Kanie Galilejskiej, a także troszczy się o nas, jako Matka Kościoła, wzięta spod krzyża – mówił.
Kreśląc panoramę współczesnych zagrożeń, zauważył, że modlitwa i życie w zgodzie mogą dla dziś żyjących być światłem oświetlającym mrok. W tym kontekście wskazał na przykład Rodziny Ulmów, którą w archidiecezji przemyskiej beatyfikowano w ubiegłym roku. – Już ponad 80 lat temu istniały przecież różne próby zmierzające do zabijania dzieci nienarodzonych, próby rozbijania małżeństw, jednak Ulmowie przekazali życie siedmiorgu dzieciom i zaopiekowali się tymi, którzy potrzebowali pomocy. Można więc być dobrym i świętym, a święci są dla nas wzorem i przykładem – mówił metropolita przemyski.
Na zakończenie Mszy św. biskupi dekret powołujący asystenta parafialnego oddziału Akcji Katolickiej w Rychwałdzie z rąk ks. prof. Tadeusza Borutki otrzymał proboszcz i kustosz sanktuarium o. Przemysław Janik.
Na Kościół, który ma być wspólnotą, wskazał abp Adrian Galbas podczas nabożeństwa fatimskiego w Rychwałdzie.
W lipcowy wieczór nowy metropolita katowicki przewodniczył Eucharystii i procesji maryjnej wokół bazyliki. W homilii, na kanwie ewangelicznej sceny nawiedzenia, arcybiskup podkreślił wartość radosnego spotkania dwóch kobiet, w którym Maryja nie tylko pomaga ciężarnej Elżbiecie, ale również ofiaruje swoją obecność i czas. To doświadczenie zestawił ze współczesnym Kościołem, który również powinien być miejscem spotkania i bliskości. – Ilu ludziom Kościół kojarzy się najpierw z jakąś wielką instytucją, biurem, urzędem. A ilu kojarzy się właśnie z więzią, ze wspólnotą, ze spotkaniem? – pytał refleksyjnie kaznodzieja i skierował uwagę słuchaczy na temat trwającego synodu, mającego pogłębić nasze uczestnictwo w Kościele.
– Zaangażowanie św. Karola Boromeusza i św. Jana Pawła II w głoszenie Ewangelii, w katechizację i nauczanie prawd wiary, musi być dzisiaj kontynuowane poprzez nasze wysiłki w tej kwestii – mówił kard. Stanisław Dziwisz w czasie odpustu w parafii św. Karola Boromeusza w Krakowie.
– Karol Wojtyła otrzymał na chrzcie świętym imię niezwykłego patrona – człowieka Bożego i sługę Kościoła – św. Karola Boromeusza – gigantyczną postać w historii Kościoła i historii zbawienia – mówił na początku Mszy św. proboszcz ks. Andrzej Tarasiuk zwracając uwagę, że Karol Wojtyła wiernie naśladował swojego patrona, osiągając na jego wzór świętość. Ksiądz proboszcz przypomniał, że kard. Stanisław Dziwisz jedenaście lat temu konsekrował kościół św. Karola Boromeusza, co jest okazją do wdzięczności wobec metropolity seniora. Sam kardynał zauważył, że kościół na os. ks. Siemaszki, budowany przez ks. Stanisława Czajkę otrzymał swojego patrona ze względu na kard. Karola Wojtyłę.
„Huragan energii, który żył z niezwykłą intensywnością” - tak Marca Gallo wspominają koledzy. Chłopak zginął w wypadku na motorynce mając zaledwie 17 lat. Otwarcie jego procesu beatyfikacyjnego zapowiedziano właśnie w sanktuarium maryjnym w Montallegro. Kolejny rok z rzędu, w uroczystość Wszystkich Świętych, do tego miejsca pielgrzymowali jego koledzy i rodzina wspominając, jak Marco uczył ich smakować życie.
Po śmierci Marca Gallo ukazała się książka zawierająca jego notatki i rozważania, zredagowana przez rodziców. Nosi ona tytuł „Nawet kamienie zaczęłyby skakać” i przedstawia na okładce nastolatka w czasie górskiej wspinaczki, którą z pasją uprawiał. We wstępie do książki, która we Włoszech stała się wydawniczym bestselerem biskup Corrado Sanguineti pisze o intensywnej normalności Marca, w którym z każdym rokiem coraz bardziej rozkwita miłość do Jezusa. Hierarcha zaświadcza, że rodzina i przyjaciele zauważyli wewnętrzną przemianę chłopca, który wzrastając w wierze nie wyzbył się swej żywiołowości i czułości wobec drugiego człowieka, z którą szedł przez życie zarażając nią innych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.