Reklama

Rodzina

Inspiracje małżeńskich przyziemności

Czy zwyczajność może inspirować? Jak odnajdywać radość i spełnienie, aby z nadzieją patrzeć w przyszłość?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bez względu na to, na jakim etapie małżeństwa jesteście, pokój, radość i poczucie sensu są dla was. Jak to odbierasz? Jako iluzję czy jednak nadzieję? Oto jest pytanie. Skoro małżeństwo jest sakramentem, czyli widzialnym znakiem niewidzialnej łaski samego Boga, to Jego poMOC stale nam towarzyszy. Szczególnie wtedy, kiedy trud jest tak ogromny jak Himalaje, a myśli o przereklamowaniu małżeństwa krążą jak sępy nad padliną. Co tu jest grane, Panie Żony i Panowie Mężowie? Czy określenia: mąż i żona nadal brzmią dumnie?

Małżeńskie „MY”

Reklama

Otóż mamy ten drogocenny dar i „obracamy” go w dłoniach, udzielając go sobie nawzajem. Owszem, wkradają się też rutyna i proza życia, które nas otępiają, i wtedy łatwo się zgubić w tęsknotach i oczekiwaniach, mniej lub bardziej (nie)realnych. Ale życie płynie swoim nurtem, dotykając z czułością naszych głębi i brzegów. Zbliża nas ku sobie. Czasami trochę szkoda, że omija księżniczki i rycerzy na białych koniach, którzy w bajkowym świecie „żyli długo i szczęśliwie”, żywiąc się ambrozją i nektarem. Miłość to nasza niepowtarzalna rzeczywistość, nie do skopiowania, twórcza i kreatywna moc w glinianych naczyniach, aby wszystko, co się wydarza, było dla nas sposobnością na... miłość właśnie. Nieustanna dynamika małżeńskich aktywności, a nie raz, nie dwa precyzyjnie skalibrowanej ekwilibrystyki naszego „MY”, to zaangażowanie, otwartość na dialog i gotowość do zmiany perspektywy z mojej na twoją i z twojej na moją. Bo, parafrazując słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, „już jedno, choć nadal dwoje”. Taki taniec, raz szybki rock’n’roll, innym razem wymagający uważności na płynność kroków, romantyczny walc, a jeszcze innym razem pełna improwizacja, ukazująca to, co w duszy gra, połączona z tym, co dla mnie naprawdę ważne, za co każdego dnia oddaję życie. „Choć raz wybrałem...” – codziennie w wolności chcę wybierać nasze małżeńskie „MY”. Boży pomysł na małżeństwo nie zakłada naszej bezsilności. Wręcz przeciwnie! Miłość małżeńska ma swoje pory roku, doświadcza spokoju i wzburzonych fal, które niesie życie (trudności relacyjne, finansowe, zdrowotne). Zna trud pracy nad sobą, niecierpliwość czekania, niepokój nieporozumień, nieuchronność potknięć i konfliktów, bezsilność przetykaną ciekawością, troskę zakochanych oczu, które przyjmują bez zasługiwania, czułość dłoni, które przytulają bez dopytywania, dar obecności pełen nadziei, że nasza relacja małżeńska nie tylko przetrwa, bo przecież umówiliśmy się na starość, ale odsłoni najpiękniejsze i najbardziej wrażliwe dary w nas, których bez siebie byśmy nie odkryli. Jak zatem czerpać radość i siłę z małżeństwa mimo wszystko?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ogród relacji

Po pierwsze – nasza małżeńska relacja, po drugie – i po trzecie – tak samo. Relacja jest jak ogród powierzony nam przez Boga, w którym toczy się nasze życie. Mamy tam wielkie dobrodziejstwo inwentarza: żony i męża. Talenty czynią naszą rzeczywistość niepowtarzalną, lecz potrzebują od nas atencji, aby nie ugrzęzły w ziemi. One podtrzymują małżeństwo jak mięśnie szkielet, a bez treningów wiotczeją i nie są w stanie służyć tak, jak by mogły, i do tego, do czego zostały nam dane. Codziennie zatem zapraszamy na poranny spacer po małżeńskim ogrodzie. Może z kartką w ręku, aby talenty swoje i współmałżonka nie odfrunęły jak kolorowe motyle. Spisujcie te talenty, które dostrzegacie w sobie i we współmałżonku. Za pierwszym razem można dać się zmylić światowym przekonaniom, że talent to granie na jakimś instrumencie czy kompetencje logistyczne. Owszem, to są talenty, ale nie tylko one. Chodzi o złapanie w nas najdrobniejszych darów. One dają największą siłę w tworzeniu codzienności i czynią ją naprawdę naszą, wyjątkową i niepowtarzalną. Bo kto uśmiecha się do ciebie tak czule, jak twoja żona czy mąż, kto z taką troską zakłada buty dziecku, kto robi smaczne gołąbki czy lemoniadę porzeczkową? No kto? Systematyczny zbiór talentów pomoże nam nie przegapić żadnego skarbu, jaki mamy w naszych małżeńskich zasobach.

Filary

Reklama

Neurobiologia mówi, że ważne są dotyk, rozmowa i współpraca. Dotyk to filar naszego namiotu małżeńskiego. Koi, daje poczucie bezpieczeństwa, bycia widzianym i przyjętym. Dlatego starajmy się wykorzystać każdą sposobność na obdarowanie się czułym dotykiem. Nawet w tzw. przelocie warto choćby musnąć współmałżonka po ramieniu, by dać znak swojej obecności. Pamiętajmy, że dotykać możemy również wzrokiem. Zakochane oczy to spojrzenie bliskości, wsparcia i otulenia. Rozmowa małżeńska to nie jest wymiana informacji typu: co na obiad?, co kupić na urodziny?, które dziecko potrzebuje nowych butów?, dokąd jedziemy na wakacje? Rozmowa jest spotkaniem. Zatrzymujemy się, aby być dla siebie w pełni tak, jak to tylko możliwe dla każdego z nas. Chcę ci powiedzieć, co u mnie, i chcę usłyszeć, co u ciebie. Nawet jeśli będzie to wymagające i trudne, to nie ma przecież nic ważniejszego niż MY. Żadna sprawa, żaden konflikt nie mogą stanąć ponad nami, jeśli sami ich tam nie wpuścimy. Ważne, aby starać się widzieć dobro w sobie i we współmałżonku. Pszczoła szuka nektaru, a mucha lubi buszować w nieczystościach. Wybór zawsze należy do każdego z nas. Chodzi nie o to, aby trudne sprawy zamiatać pod dywan, ale o to, aby nie robić z nich celu naszych działań, by naszą misją życiową nie stało się „naprawienie” współmałżonka. Gdy zbiera się chwast, można jednocześnie wyrwać też pszenicę (por. Mt 13, 24-30). Idźmy za tą biblijną wskazówką i skupiajmy się na chlebodajnej pszenicy, aby nie stracić azymutu miłości, która jest przecież więzią doskonałości (por. Kol 3, 14). Ta droga jest trochę szalona, ale w małżeństwie potrzeba szaleństwa. Inaczej mimochodem ulegamy rutynie. Potrzeba zabawy, aby dzięki lekkości odkleić się od czarnowidztwa, które wchodzi nieproszone z chorobami, od trudności finansowych i konfliktów. A zatem – logujmy się codziennie na tych wartościach, które są dla nas ważne i życiodajne, nie czekajmy na to, żeby zmieniły się świat, charakter współmałżonka czy stan konta.

W kontakcie

Warto przypominać sobie regularnie, jakie jest to nasze MY. Potrzebujemy zatrzymywać się każdego dnia, aby naprawdę być w kontakcie, w przeciwnym razie oddalamy się od siebie. Czasami luksusem wydają się spojrzenie sobie w oczy, przytulas czy zostawienie na poduszce karteczki z napisem „Kocham Cię!”. Cóż, małżeństwo to ekstraklasa, ma swoje prawa, potrzebuje rytuałów: czułych gestów (na powitanie, pożegnanie i nie tylko), zakochanych spojrzeń, dobrych słów, zdrobnień imion, a nawet swojej gwary i symboli. Kreatywność w związku jest skutecznym antidotum na prozę życia. Poranne mijanki między kawą a garderobą czy pokojem dziecięcym nie muszą być chłodne i beznamiętne. Nasze przyzwyczajenia, ulubione aktywności, a nawet tzw. wtopy mogą służyć naszej relacji.

Pan Bóg nie działa magicznie, nie wyręcza nas. Jego obecność wspiera do rozwoju w dobrym. Zostawiajmy czułe ślady dobra wszędzie tam, gdzie się pojawiamy.

2024-07-01 18:46

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Stanąć w prawdzie

Niedziela małopolska 7/2015, str. 7-8

[ TEMATY ]

małżeństwo

Bożena Sztajner/Niedziela

Czy można wybaczyć zdradę? Czy można kochać męża po rozwodzie? Czy można podać rękę osobie, która przyczyniła się do rozbicia małżeństwa?

Nawet chrześcijanom trudno odpowiedzieć na te pytania twierdząco. A jednak jest to możliwe. Świadectwo Małgorzaty Styczeń, aktualnej liderki krakowskiej Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, udowadnia, że dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych.
CZYTAJ DALEJ

Święto Ofiarowania Pańskiego

Niedziela podlaska 5/2003

2 lutego obchodzone jest w Kościele święto Ofiarowania Pańskiego, potocznie zwane świętem Matki Bożej Gromnicznej. Bardzo pięknie o tym święcie pisze Anselm Grün - mnich benedyktyński: "Święto Ofiarowania Pańskiego zaprasza nas, by przyjąć Chrystusa do wewnętrznej świątyni naszego serca. Wesele między Bogiem i człowiekiem odbywa się wtedy, gdy pozwalamy wejść Chrystusowi do wewnętrznej świątyni zamku naszej duszy. Znajduje to swój wyraz podczas święta w procesji ze świecami. Na rozpoczęcie Eucharystii wspólnota zbiera się w ciemnym przedsionku kościoła. Kapłan święci świece i zapala je. Następnie wszyscy wchodzą z płonącymi świecami do kościoła. Jest to obraz tego, że do świątyni naszej duszy wchodzi światło Jezusa Chrystusa i rozświetla wszystko, co jest tam jeszcze ciemne i jeszcze nie wyzwolone".

Nazwy tego święta są dość zróżnicowane. Lekcjonarz armeński podaje, że obchodzono je w "czterdziestym dniu od narodzenia naszego Pana Jezusa Chrystusa". W V w. pojawiły się w brzmieniu greckim określenia hypapante, tzn. święto spotkania i heorte ton kataroion - święto oczyszczenia. Te dwa określenia rozpowszechniły się w Kościele zarówno na Wschodzie jak i na Zachodzie. W liturgii bizantyjskiej do dziś nosi ono nazwę hypapante. Nazwę tę spotykamy także w Sakramentarzu gregoriańskim w tradycji rzymskiej. Określeniem "oczyszczenia" posłużył się Mszał z 1570 r. Mszał Pawła VI opowiedział się za In presentatione Domini - Ofiarowanie Pańskie. Różna była data obchodzenia tego święta. Wschód liczył 40 dni od Objawienia Pańskiego, natomiast Zachód od 25 grudnia, które było i jest świętem Narodzenia Pańskiego. Stąd Kościoły wschodnie świętowały Ofiarowanie Pańskie 14 lutego, zaś liturgia rzymska - 2 lutego. Mszał papieża Pawła VI przewiduje na ten dzień oddzielną prefację, która sławi Boga za to, że Maryja przyniosła do świątyni Jezusa, przedwiecznego Syna Bożego, że Duch Święty ogłosił Go chwałą ludu Bożego i światłem dla narodów. Motyw ten leży u podstaw tego święta, pojawia się w modlitwach i w Ewangelii: "Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, Maryja i Józef przynieśli Dzieciątko do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu: «Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu». Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego" (Łk 2, 22-23). Motyw światła jest charakterystyczny do tego stopnia, że w niektórych krajach Msza św. 2 lutego nosi nazwę Mszy światła. W tym dniu w jakiejś mierze dominuje procesja ze świecami podczas śpiewania antyfony: "Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela".
CZYTAJ DALEJ

Święto Ofiarowania Pańskiego i 13. rocznica ingresu metropolity częstochowskiego

2025-02-02 22:48

[ TEMATY ]

Częstochowa

święto Ofiarowania Pańskiego

Karol Porwich / Niedziela

"Nasza odważna wiara w Boga okazuje się być potrzebna jak nigdy dotąd, aby Chrystus mógł się ukazać poprzez nas samych, jako dar zbawienia dla świata" - powiedział 2 lutego, w święto Ofiarowania Pańskiego i Światowy Dzień Życia Konsekrowanego, metropolita częstochowski, abp. Wacław Depo, który przewodniczył Mszy św. w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję