Setki kilometrów przepłynąłem po Amazonce i Rio Negro, wdychałem równikowe powietrze i chłonąłem zapierające dech widoki. Ale od 2 lat wiem, że namiastkę tego nietkniętego ręką człowieka królestwa roślin, pochylających się nad leniwie płynącą rzeką, znaleźć mogę w Polsce.
Szlak Krutyni to niewątpliwie najbardziej urokliwa trasa kajakowa w naszym kraju. Dziewięćdziesiąt kilometrów przygody, od Sorkwit po Ruciane-Nidę, pozostaje w pamięci na zawsze.
Wstyd, nie wstyd? Przyznać muszę, że choć od pięciu dekad penetruję najdalsze zakątki świata, przemierzam pustynie, dżungle, puszcze, skaliste połacie i prerie – dopiero przed 2 laty znalazłem czas, by poznać szlak Krutyni.
Na zaproszenie mojego przyjaciela Krzysztofa Petka – pisarza, podróżnika i organizatora wypraw – miałem wreszcie okazję nacieszyć oko zróżnicowanym krajobrazem meandrującej strugi.
Chwilami Krutynia ma ledwie 3 m szerokości, czasem wpada w rynnowe jezioro, znienacka zakręca i pokazuje zabudowania charakterystycznych mazurskich gospodarstw, to znów nagle wpływamy w zamykający się niemal nad głową naturalny tunel.
Grzybienie, osoka i strzałka wodna utrudniały pracę wiosłem, jak w lasach tropikalnych, powoli więc mogliśmy płynąć z delikatnym nurtem, słuchając ptaków, wiatru, ale nie – cywilizacji.
Puszcza Piska, szczęśliwie niezdewastowana przez rabunkową gospodarkę, doprowadziła nas do Jeziora Mokrego. Swoją drogą – czyż nazwy czasem nie urągają zdrowemu rozsądkowi? Widział kto kiedy jezioro suche?
Reklama
Ciągnącą się przez 7 km polodowcową rynną przepłynęliśmy na północ – i tu rozpoczął się Mazurski Park Krajobrazowy. Dzicz, spokój, rozlewiska. Żadnych pomostów, ośrodków wypoczynkowych, nawet wędkarzy.
Bywały chwile, gdy wręcz oczekiwałem, że pośród gęstych, pozostających w mroku drzew dostrzegę Indian Yanomami, zanurzających się w spokojnym nurcie, pośród mieniących się żółciami grążeli, w wyobraźni zmieniających się w wielką wiktorię amazońską, której połacie tylekroć obserwowałem w rozlewiskach najdłuższej rzeki świata.
Ponad głowami przeleciał nam drapieżny ptak. Czyżby orzeł?
Skojarzenia pobiegły od razu w stronę historii. To tutaj Krzyżacy przed 700 laty wytępili dzielne plemię Jaćwingów. Tutaj z początkiem XX wieku wciąż tętniła życiem polskość, choć Prusy Wschodnie zaciskały brunatną dłoń na jej szyi. Tu pisali wiersze pełne tęsknoty za polskością mazurscy poeci ludowi, tacy jak Michał Kajka czy Jan Dopatka. O nich wspominał Zbigniew Nienacki w Złotej rękawicy: „Poeci mazurscy tworzyli z potrzeby serca, była to forma ich wypowiedzi, walki o zachowanie swej odrębności i ojczystego języka, który był prześladowany. Pisali dla siebie i dla swoich najbliższych. A jeśli wiersz się spodobał, przekazywano go sobie potem z ust do ust, przepisywano. Autor przestawał być ważny, istotna była treść wiersza. I tak teksty przetrwały, ale autorów niekiedy nie udało się ustalić”.
Reklama
Szlak Krutyni sławili też w swoich utworach Franciszek Fenikowski, Zbigniew Chojnowski, a nawet mój przyjaciel Krzysztof Petek, w wydanej przed rokiem sensacyjno-przygodowej Toksycznej szaradzie.
Tędy zaś, przede wszystkim przed wybuchem II wojny, ze swoją córką płynął Melchior Wańkowicz, obserwując rozwijającego się raka faszyzmu. Jego reportaż z tej wyprawy Na tropach Smętka doczekał się dziesiątków wydań, a przez hitlerowców tropiony był z niebywałą zawziętością – i palony na stosach.
Przetrwała jednak polskość Mazur, trwa niewzruszenie pierwotne piękno Krutyni.
Mogę więc z czystym sumieniem polecić ten szlak każdemu.
Papież Franciszek wybiera się w kolejną podróż zagraniczną. W dniach 26-29 września odwiedzi Luksemburg i Belgię. „Służyć” i „Nadzieja”, to hasła przewodnie podróży, dla której okazją jest jubileusz 600-lecia uniwersytetu w Leuven.
Motto ośmiogodzinnej wizyty w małym Wielkim Księstwie Luksemburga brzmi: „Pour servir”, nawiązujące do słów Jezusa, że „nie przyszedł, aby Mu służono, ale aby służyć”. Z kolei „En route, avec Esperance” („Hoopvol onderweg” / „W drogę, z nadzieją”) - motto trzech dni w wielojęzycznej Belgii, jest wezwaniem do wspólnego wyruszenia w drogę.
15 sierpnia obchodzimy w Kościele uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej
Maryi Panny. Uroczystość ta należy do centralnych świąt maryjnych
w roku kościelnym. O ile święto Bożego Narodzenia jest najwspanialszym
i największym świętem Boga Ojca, Wielkanoc - Syna Bożego, Zielone
Świątki - świętem Ducha Świętego, o tyle Wniebowzięcie jest największym
świętem Matki Bożej.
Pierwotnie było to święto dla uczczenia Maryi jako Matki
Boga. Na początku VI wieku w Palestynie i Syrii święto to staje się
wspomnieniem zaśnięcia Maryi i pod tym tytułem przyjęło się w Rzymie
w połowie VII wieku, a w VIII wieku zaczęto je obchodzić jako Wniebowzięcie
Najświętszej Maryi Panny.
Uroczystość ta koncentruje naszą uwagę na zakończeniu ziemskiego
życia Maryi, obejmuje wspomnienie Jej narodzin dla nieba (dies natalis)
. 1 listopada 1950 r. papież Pius XII ogłosił dogmat o Wniebowzięciu
Konstytucją Apostolską "Munificentissimus Deus" (Najszczodrobliwszy
Bóg): "Na chwalę Boga Wszechmogącego, który szczególną swą łaskawość
Maryi Pannie okazał (...), ogłaszamy, określamy i definiujemy jako
objawiony przez Boga dogmat wiary, że Niepokalana Boża Rodzicielka,
zawsze Dziewica, Maryja, po wypełnieniu żywota ziemskiego, została
wzięta z ciałem i duszą do chwały niebieskiej". Powyższe słowa potwierdziły
prawdę, w którą od wieków wierzyli chrześcijanie. My dziś wypowiadamy
Bogu i Kościołowi wdzięczność za uroczyste ogłoszenie tej prawdy.
Fakt, że Maryja została wzięta z ciałem i duszą do nieba
nadaje dzisiejszemu świętu charakter niespotykanej radości. Dlatego
śpiewem dominującym w uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi
Panny jest "Magnificat" (Łk 1, 39 - 56). Nie zaznała skażenia grobu,
a ten nowy przywilej wypływa z pierwszego. Maryja zachowana została
od zmazy grzechu pierworodnego, dlatego też teraz nie ponosi jego
skutków. Porodziła Syna Bożego, Dawcę wszelkiego życia, dlatego śmierć
nie może Jej dotknąć. Uczestniczyła najpełniej w zbawczej tajemnicy
Chrystusa i stąd w Niej już teraz objawia się pełnia zbawienia przyniesionego
przez Chrystusa. Maryja pierwsza osiągnęła zbawienie, stała się obrazem
Kościoła w chwale, a dla ludu pielgrzymującego - znakiem nadziei. "
Na koniec Niepokalana Dziewica - jak mówi Konstytucja dogmatyczna
o Kościele - zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej,
dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została
do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego,
aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy
grzechu i śmierci" (nr 59).
"W odniesieniu do osoby Maryi Wniebowzięcie (tajemnica eschatologiczna)
oznacza osiągnięcie kresu, pełnionego przez Nią w Bożym planie zbawienia,
posłannictwa i uwieńczenie wszystkich Jej przywilejów. Z punktu widzenia
chrystologicznego, chwała Wniebowzięcia i królewskości Maryi oznacza
wypełnienie owego jedynego przeznaczenia, które wiąże życie, przywileje,
współpracę Maryi nie tylko z historycznym życiem i dziełem Chrystusa,
ale również- z Jego królewskością i chwałą Pana. Wniebowzięcie jest
eschatologiczną konkluzją owego stopniowego upodobnienia się do Chrystusa,
które na etapach historycznej drogi Maryi wyraziło się w bolesnych
próbach, przez jakie przeszła Jej wiara. Jej nadzieja i miłość, w
Jej zgodzie i gotowości wobec zbawczej woli Boga, w Jej wspaniałomyślności
i odpowiedzialnej służbie odkupieńczemu dziełu Syna" (Jan Paweł II)
.
Z uroczystością Wniebowzięcia łączy się zwyczaj święcenia
w tym dniu ziół i pierwocin płodów rolnych, zwłaszcza zbóż i owoców.
Zwyczaj ten powstał w X wieku i nawiązuje genetycznie do ogólnoludzkiej
wiary w dobroczynne, terapeutyczne działanie ziół. Dokonuje się to
w sierpniu, gdy żniwa wieńczą trud pracy rolnika, a zioła i owoce
osiągają szczytowa fazę letniej wegetacji. Błogosławienie ich staje
się w najpełniejszym tego słowa znaczeniu błogosławieniem Boga za
coroczne zbiory, za wszystko, "co z Bożej mamy ręki". Wybór dnia
Wniebowzięcia dla ich benedykcji wykazuje związek z porą żniwną i
odnoszoną do Maryi pochwałą Kościoła, który nazywa Matkę Bożą Kwiatem
pól i Lilią dolin (Pnp 2, 1), spośród zaś wszystkich kwiatów łączy
z Jej postacią wdzięk róży i lilii.
Nastąpiło przedziwne zespolenie w duszy ludu polskiego Wniebowzięcia
Najświętszej Maryi Panny z dożynkami. Piękny wyraz daje temu poetka:
Zamroczyło nam Panną Nietkniętą
rozmarynem, maruhą t miętą
od kadzideł i kwiatów, i zielska
zachorzała nam Panna Anielska!
Zachorzała chwalebnie przy święcie
na tęsknotę i sen i wniebowzięcie,
w kwietnym durze, w obciążeniu powiek,
śmierć ze snem Ją naszły po połowie.....
Nim Ją błękit kadzidłem podpłynął,
z rąk nam parną zwisła zieleniną,
z rąk Ją potem żywą a umarłą -
srebrny poszum skrzydłami podgarnął...
Oczadziułą tak w kwiatach i pieśni
Śpiacą w niebo Anieli ponieśl (B. Obertyńska)
Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.
W czasie oblężenia Jerozolimy przywódcy, którzy trzymali Jeremiasza w więzieniu, powiedzieli do króla: «Niech umrze ten człowiek, bo naprawdę obezwładnia on ręce żołnierzy, którzy pozostali w tym mieście, i ręce całego ludu, gdy mówi do nich podobne słowa. Człowiek ten nie szuka przecież pomyślności dla tego ludu, lecz nieszczęścia». Król Sedecjasz odrzekł: «Oto jest w waszych rękach!» Nie mógł bowiem król nic uczynić przeciw nim. Wzięli więc Jeremiasza i wtrącili go, spuszczając na linach, do cysterny Malkiasza, syna królewskiego, która się znajdowała na dziedzińcu wartowni. W cysternie zaś nie było wody, lecz błoto; zanurzył się więc Jeremiasz w błocie. Ebedmelek wyszedł z domu królewskiego i rzekł do króla: «Panie mój, królu! Źle zrobili ci ludzie, tak postępując z prorokiem Jeremiaszem i wrzucając go do cysterny. Przecież umrze z głodu w tym miejscu, zwłaszcza że nie ma już chleba w mieście». Rozkazał król Kuszycie Ebedmelekowi: «Weź sobie stąd trzech ludzi i wyciągnij proroka Jeremiasza z cysterny, zanim umrze».
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.