Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Wstańcie z kanap i do dzieła!

Pokazujcie, co robicie, co was pasjonuje, i włączajcie do tego swoje dzieci – zachęca ojców Jakub Kujawa, tata czterech synów, z którymi w zespole Play all Day gra rodzinnego rock’n’rolla!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakub to prawdziwy człowiek orkiestra. Jak mówi, interesuje się wszystkim, jednak jego największą pasją zawsze była muzyka. Na co dzień pracuje w branży IT, dorywczo jako copywriter, tłumacz, pisze bajki dla dzieci, jest też prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Ojcostwo Powołaniem. Swoje życie buduje na solidnych fundamentach, które stanowią Pan Bóg i rodzina.

Towarzyszenie

Reklama

Wychował się w katolickiej rodzinie, która zapewniła mu dostęp do wszystkich sakramentów. Przez kilka lat był też ministrantem. W dorosłym życiu również chodził do kościoła. – Można powiedzieć, że od zawsze byłem na tej drodze. Często jednak z niej zbaczałem, uciekałem, szedłem na skróty lub zawracałem. Nazwę to poszukiwaniem własnej drogi. Ale były na niej przystanki, na których przeżywałem momenty zwrotne. Doświadczyłem miłości Pana Boga i tego, jak bardzo mnie obdarowuje. Jednym z takich momentów były narodziny moich synów – opowiada Jakub Kujawa. Swoje powołanie do ojcostwa porównuje do drogi. – Teraz nie jestem na niej sam. Różnica polega na tym, że ja mam już za sobą wiele kilometrów, moje dzieci natomiast są dopiero na jej początku. I jak to dzieci – są ciekawe świata. Teraz moim zadaniem jest towarzyszenie im przez jakiś czas, przygotowanie do pójścia w pojedynkę. Lubię, kiedy razem odkrywamy nowe miejsca. I właśnie o to chodzi. Ja widzę moje ojcostwo właśnie tak: jestem towarzyszem – najpierw jako ten, który nadaje kierunek, a później jako obserwator. Cieszę się, kiedy widzę, że odkrywają swoją drogę i że ona też jest zgodna z wartościami naszej wiary – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przestrzeń dla ojców

Latem 2022 r., wraz z synami, wziął udział w Miasteczku Ojcowskim w Gubinie, zorganizowanym przez Katolickie Stowarzyszenie Ojcostwo Powołaniem. To właśnie wtedy poznał ojców, którzy wyznają podobne wartości i również chcą budować głębokie relacje ze swoimi dziećmi. Dziś mówi, że to było megaprzeżycie. – Weekend spędzony z synami: uprawialiśmy sport, muzykowaliśmy i modliliśmy się. To jest właśnie ten fenomen. To miasteczko było kwintesencją działania tego stowarzyszenia. „Modlitwa – Spotkanie – Wyprawa” to nasze motto. Tak właśnie działamy. Dajemy przestrzeń dla ojców, żeby mogli się ze swoimi pociechami prawdziwie spotkać, bez telefonów, gier komputerowych i innych przeszkadzaczy. Inicjujemy wyprawę tak, aby była ona przygodą i była przeżyta przez tatę i dziecko razem. Dajemy też czas na wspólną modlitwę, który jest nam tak ciężko wygospodarować w naszym życiu – opowiada Jakub.

Tata z synami

Reklama

To właśnie w Gubinie, podczas Miasteczka Ojcowskiego, zagrał ze swoim zespołem Play all Day pierwszy oficjalny koncert. Tata zaprezentował się z czterema synami na prawdziwej scenie. – Wcześniej grałem z chłopcami w domu, pisaliśmy nasze pierwsze kompozycje. Na miasteczku postawiliśmy kropkę nad „i”. Moją wielką pasją od zawsze była muzyka. Chciałem się nią dzielić z moimi dziećmi. To jest nasz czas. Tata z synami. Tworzymy coś razem, a potem pokazujemy to światu. Nagraliśmy teledysk, który można oglądnąć w internecie. Piszemy i nagrywamy nowe piosenki, koncertujemy. Jesteśmy zapraszani na festyny rodzinne, imprezy w miastach czy koncerty charytatywne. Można się z nami skontaktować i zaprosić przez media społecznościowe, a niedługo przez naszą stronę internetową. Zespół nazywa się Play all Day i gramy rodzinnego rock’n’rolla! Zapraszam do kontaktu, chętnie do was przyjedziemy! – zachęca Jakub.

Czas razem

Drugą miłością Jakuba jest koszykówka. Tą pasją również „zaraził” swoich chłopaków. – Gramy w każdej wolnej chwili. Mamy kosz zamontowany na naszym podwórku. Jeździmy na lokalne boiska do koszykówki i gramy z dzieciakami. W planach mamy zorganizowanie Campu dla ojców z dziećmi. Będziemy trenować, grać i dobrze się bawić. A gdy jest kiepska pogoda, to również włączamy NBA na Xbox i gramy turnieje. Generalnie większość czasu spędzamy razem i razem robimy wiele rzeczy! – podkreśla Jakub Kujawa. I dodaje: – Często spotykam ojców, którzy mnie pytają, jak ja to robię, bo ich dzieci w ogóle niczym się nie interesują. Wtedy pytam, jaka jest ich pasja i czy wprowadzili w nią swoje dzieci. My na początku w tych kwestiach jesteśmy dla nich mistrzami fachu! Podam przykład: Jesteś mechanikiem i masz córkę. Spytaj ją, czy chce z tobą wymienić opony! Zróbcie to razem! To jest klucz.

Drogowskaz dla mężczyzn

Bardzo ważne miejsce w jego życiu zajmuje wiara. Co mu daje? – Spokój. Powrót do wytyczonej przez Boga drogi. Stały kierunek wędrówki. Od jakiegoś czasu regularnie czytam niesamowitą książkę pt. O naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempis. Polecam każdemu ojcu. Niesamowity drogowskaz dla mężczyzn, jak ogarniać sprawę wiary w swoim życiu. Książka ta jest już dość stara, pisana językiem różniącym się od dzisiejszego, natomiast jej treść jest uniwersalna, ale i wymagająca. Sam muszę co jakiś czas zrobić sobie pauzę, aby ją przetrawić. Nawet ci, którzy nie lubią czytać, mogą spokojnie po nią sięgać, ponieważ nie czyta się jej od deski do deski, tylko zdanie po zdaniu. Mówię o niej, bo do wiary nie podchodzę w ten sposób, że raz stwierdziłem „jestem wierzący” i to koniec. Chcę ją pielęgnować, rozwijać i na nowo odkrywać. Tak jak dbamy o nasze zdrowie cielesne, psychiczne, tak też potrzebujemy zdrowia duchowego. Wiara to zdrowie. Lekarstwo – przyznaje Jakub.

Codzienna praca

Ojcostwo to piękne, a jednocześnie trudne i wymagające ciągłej pracy powołanie, bo „każdy może być ojcem, ale nie każdy może być tatą”. W czym, jego zdaniem, tkwi sztuka bycia tatą? – Myślę, że to nie jest żadna sztuka. To codzienna praca. Czasami mamy wrażenie, że to orka na ugorze – przyznaje z uśmiechem. – Dlatego wielu ojców nie podejmuje się bycia tatą. Przerasta ich ten ogrom pracy, jaki trzeba włożyć w towarzyszenie dzieciom w pokonywaniu codziennych trudności. Wielu woli się po prostu wycofać i oddać pole do popisu mamom, które mają naturalne predyspozycje. My, faceci, musimy być tego nauczeni przez naszych ojców, żeby później przekazać to dalej naszym dzieciom. Wielu z nas nie dostało przekazu od swojego taty, więc nie ma co przekazać dalej. Ale mogą się jeszcze tego nauczyć, choćby przez uczestniczenie w warsztatach, szkoleniach dla ojców czy przez przynależność do grup ojcowskich takich jak nasza. Chętnie dzielimy się naszym doświadczeniem. Czasami wystarczy świadectwo innego taty, by rozpalić w sercu pragnienie zmiany i rozwoju. Wstańcie z kanap i do dzieła! – zachęca Jakub Kujawa.

2024-06-18 14:27

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojcem być…

Kiedy zaczyna się ojcostwo? Co w nim jest najważniejsze? Czego ojciec może nauczyć się od swoich dzieci? O ojcostwie z różnych punktów widzenia.

Trzej ojcowie – trzy różne etapy w życiu. Pierwszy z nich Mateusz (M1) jest od 11 lat mężem Doroty i ojcem Zosi (7 lat), Maksymiliana (5 lat) oraz rocznej Marysi. Drugi Mateusz (M2) ożenił się z Olgą 6 lat temu. Mają 4-letniego Jasia i roczną Marysię. Żony obu Mateuszów to siostry, stąd skróty: M1 i M2. Tomek (T) jest w tym gronie prawdziwym „dziadkiem”. W sierpniu minie 30 lat od jego ślubu z Beatą. Mają dwoje dzieci: 27-letnią Zuzannę i 20-letniego Jasia (a raczej Jana). Ich nienarodzone dziecko miałoby dziś 14 lat.
CZYTAJ DALEJ

Bł. Jan Duns Szkot - doktor maryjny

Niedziela przemyska 45/2003

Urodził się ok. 1266 r. w Szkocji w miasteczku Duns. W 1279 r. wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych i odbył nowicjat w Dumfries. Od 1280 r. studiował najpierw w Szkocji, później w Anglii. Święcenia kapłańskie otrzymał w marcu 1291 r. W latach 12931297 studiował w Paryżu. Prowadził wykłady na uniwersytetach w Combridge, Oxfordzie i w Paryżu. W Paryżu w 1305 r. uzyskał stopień magistra teologii. Za obronę Papieża Bonifacego VIII przed królem francuskim Filipem IV Pięknym musiał opuścić Francję i od 1304 r. wykładał w Oksfordzie. W 1307 r. wyjechał do Kolonii (Niemcy), gdzie wykładał teologię. Zmarł 8 listopada 1308 r., ciało jego zostało pogrzebane w podziemiach klasztoru franciszkańskiego w Kolonii, gdzie wierni przez Jego wstawiennictwo wypraszają po dzień dzisiejszy łaski. Wielką cześć odbiera także w diecezji Nola k. Neapolu. Żył ok. 40 lat i w ciągu tego okresu bł. Jan zyskał sławę wielkiego filozofa i teologa, nie tylko w zakonie franciszkańskim. Jego rozważania teologiczne były skoncentrowane na Bogu, który jest Miłością. Obok nauki o Bogu w tajemnicy Trójcy Świętej, bł. Jan zwraca na siebie uwagę nauką o Matce Bożej, która wywarła decydujący wpływ na rozwój doktryny o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Przez dokładny wykład tego dogmatu oraz żarliwą jego obronę bł. Jan zdobył sobie tytuł doktora maryjnego (doctor marianus lub docktor immaculatae conceptionis). Szczególnie był rozmiłowany w Eucharystii, której przypisywał wyjątkową rolę pośród innych sakramentów. Papież Paweł VI z okazji 700. rocznicy urodzin Jana Dunsa Szkota w liście apostolskim do biskupów Anglii, Walii i Szkocji określił jego naukę mianem antidotum przeciw ateizmowi. Przypomniał także jego mistrzostwo w prowadzeniu dialogu opartym na Ewangelii i starożytnych tradycjach. Drugim tytułem, jakim obdarzono Błogosławionego był tytuł doktora subtelnego (doctor subtilis). Ojciec Święty Jan Paweł II w czasie pielgrzymki do Niemiec w 1981 r. nawiedził grób Franciszkanina nazywając go duchową twierdzą wiary. Po dziesięciu latach 6.07.1991 r. Ojciec Święty oficjalnie potwierdził jego kult w Kościele, a 20.03.1993 r. ogłosił go błogosławionym. Jego wspomnienie liturgiczne obchodzone jest 8 listopada.
CZYTAJ DALEJ

To nie są zwyczajne wyroki

2025-11-07 22:22

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Polska w ostatnich latach kilkukrotnie stawała przed poważnymi kryzysami. Większość z nich sprowadzała się do kwestii bezpieczeństwa. Pół roku przed pełnoskalową agresją Rosji na Ukrainę, w naszym kraju przyszło nam zmierzyć się z czymś, czego wcześniej nie znaliśmy. Operacją na wschodniej granicy, ubraną w szaty dużych emocji i manipulacji. Co było głównym celem? Tego nie wiemy na pewno, ale wiemy, że było ich kilka, a wśród nich sprawdzenie naszego wojska, naszych służb i wytrzymałości na presję zewnętrzną i wewnętrzną.

Gdybyśmy tej presji, jako państwo i jako naród nie wytrzymali, w lutym 2022 roku, gdy Putin postanowił zaatakować całą Ukrainę i zdobyć Kijów, my byliśmy w chaosie, poczuciu zagrożenia i nieszczelną granicą z Białorusią, co mogłoby się wiązać ze skupieniem sił gdzie indziej niż powinniśmy, czyli nie na granicy z Ukrainą gdzie przechodzili uciekający przed wojną sąsiedzi uchodźcy, a Mińsk oraz naciskający na Łukaszenkę Putin mieliby większe możliwości naruszania naszego terytorium, a przynajmniej sprawiania poważnych militarnych kłopotów. To tylko kilka potencjalnych skutków, spisany naprędce, bo z pewnością eksperci w tej tematyce byliby wstanie wskazać co najmniej kilka razy tyle.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję