W kościele parafialnym wierni obchodzą dwa odpusty – 27 grudnia, w dzień głównego patrona wspólnoty, i 16 sierpnia, we wspomnienie św. Rocha, patrona m.in. osób chorych. Jego kult, jak podkreśla ksiądz proboszcz, jest bardzo stary, ma też historyczne zakorzenienie poprzez oddawanie czci figurze i obrazowi w miejscowym kościele. W Pątnowie znajduje się również słynące łaskami źródełko św. Rocha. – Był taki czas, że przybywały tutaj pielgrzymki, szczególnie wtedy, gdy ten region dotykały epidemie. Teraz też ludzie przyjeżdżają i zabierają wodę. Z ich świadectw można wnioskować, że nadal ma ona cudowny, uzdrowicielski charakter. Wielu mówi, że woda nabrana w dzień św. Rocha może stać latami i się nie zepsuje – opowiada ks. Kandziora.
Zaangażowanie
Reklama
Pątnów zwraca uwagę zadbanym kościołem i jego otoczeniem. – To nie jest tylko moja zasługa, że to wszystko tak wygląda. To zaangażowanie jest nie tylko odświętne, ale codzienne. Odkąd tutaj pracuję, wciąż spotykam się z wielką życzliwością ludzi i ich zaangażowaniem. Każda inicjatywa cieszy się dużym odzewem – mówi duszpasterz. Dodaje, że w parafii jest żywy kult Matki Bożej Fatimskiej. Za kościołem jest grota z figurami Maryi i dzieci fatimskich oraz droga krzyżowa. – To miejsce wykorzystujemy praktycznie przez cały rok – przyznaje. Duszpasterz zapewnia, że relacja z Matką Bożą ma dla niego zasadnicze znaczenie. – Jeżeli jest jakaś trudność, to trzeba zwrócić się do Maryi – radzi. Jej wizerunek widnieje również w ołtarzu głównym pątnowskiego kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W Bieńcu jest kościół filialny, a patronuje mu Matka Boża Szkaplerzna. – Tam ludzie również są bardzo oddani, troszczą się o świątynię i jej obejście. Po ich zaangażowaniu widać, że są bardzo związani ze swoim kościołem i trwają mocno w wierze – ocenia ks. Kandziora.
Pątnów to kolejna parafia, w której posługuje jeden kapłan, jednak proboszcz nie narzeka. – Nie jest to dla mnie ciężarem. Posługę pełni się z radością, kiedy widzi się takie zaangażowanie jak chociażby dzisiaj, że to sprawia ludziom radość – wyjaśnia. Jako klucz do nawiązania owocnej współpracy z parafianami ks. Kandziora wskazuje otwartość i życzliwość.
Plany
Proboszcz zaświadcza, że nawiedzenie Matki Bożej to wyjątkowe przeżycie. – Widać to po zaangażowaniu wiernych, ale też po pobożności. Setki osób uczestniczyły w misjach, ale włączały się również w przygotowania zewnętrzne – zaznacza ks. Sławomir.
Proboszcz zapowiada również, że po nawiedzeniu rozpocznie się wewnętrzna, parafialna peregrynacja obrazu wśród rodzin. – Mam nadzieję, że wszyscy przyjmą wizerunek Maryi. Ja mogę mieć wielkie plany, ale myślę, że Matka Boża ma większe. Jej łaska zdziała więcej niż moja praca i moje słowa – podkreśla.
Reklama
– Oby każdy wyciągnął z tego wydarzenia jakieś wnioski. Chcielibyśmy, żeby ludzie stali się lepsi dla siebie – wyznaje Halina Hadryś z KGW w Bieńcu. Obok niej stoi 7-letnia Aurelia, najmłodsza członkini koła, która niesie świecę w procesji. – Nikt jej nie musiał do tego namawiać. Gdzie my, tam i ona – dodaje p. Halina.
Świadectwa
– Ilekroć jesteśmy z rodziną w Częstochowie, odwiedzamy Matkę Bożą na Jasnej Górze, a teraz pierwszy raz świadomie przyjmuję Ją w naszej parafii. To jest głębokie przeżycie – dzieli się swoimi odczuciami Maciej Wujec, nadzwyczajny szafarz Komunii św. Do spotkania z Maryją przygotowywał się przez modlitwę i udział w 8-dniowych misjach. – Wysłuchałem pięknych kazań. Warto było, bo człowiek pogłębia w ten sposób swoją wiarę – dodaje.
Dorota Hanas, dyrektor Zespołu Szkół Samorządowych im. Władysława Stanisława Reymonta w Pątnowie, zwraca uwagę na to, że w organizację peregrynacji obrazu bardzo aktywnie włączyła się duża grupa uczniów i ich rodziców. – Chcemy pokazać, że wiara jest jednym z elementów wychowania. Jeżeli jesteśmy chrześcijanami, to w końcu czegoś się od nas wymaga. Te zasady są bardzo istotne, a współczesny świat jest trudny, niemniej jednak chcemy wychowywać nasze dzieci w wierze katolickiej – wyjaśnia.
Pani dyrektor również przeżywa nawiedzenie Matki Bożej bardzo osobiście. – Kiedy miałam 10 lat, uczestniczyłam w takiej uroczystości. Moi rodzice dzisiaj już nie żyją, ale wtedy byli w nią bardzo zaangażowani. Dzisiejsze wydarzenie jest dla mnie szczególne. Przepraszam, nie powiem nic więcej, dużo mnie to kosztuje – mówi, ocierając łzy.
Reklama
Kiedy Maryja po raz pierwszy nawiedziła Pątnów w znaku Ikony Jasnogórskiej, Michał Bąk miał 2 lata, tak więc zna to wydarzenie tylko z opowieści rodziców i ze zdjęć. – Nieraz sobie myślałem, że to wydarzenie musiało być bardzo przejmujące i ważne dla naszej społeczności – przyznaje. Zaświadcza, że Matka Boża odgrywa w jego życiu i życiu jego rodziny niesamowitą rolę. – Razem z żoną w zeszłym roku przyjęliśmy szkaplerz karmelitański. Na ile pozwalają nam czas i siły, odmawiamy Różaniec. Codziennym standardem jest modlitwa Pod Twoją obronę. Bardzo ważna jest też dla mnie modlitwa św. Bernarda. Mój tato, kiedy jeszcze żył, powiedział mi, że to jest taka modlitwa, na którą Matka Boża zawsze odpowiada, dlatego odmawiam ją codziennie. Wiadomo, że w życiu bywa różnie, ale z Matką Bożą jest zawsze z górki – mówi p. Michał.
Zobowiązania
Mszy św. na powitanie obrazu przewodniczył abp Wacław Depo. – Chcemy się dzisiaj na nowo nauczyć i potwierdzić, że będziemy sobą jako katolicy, chrześcijanie i Polacy, jeśli będziemy Maryjni. Bo Kościół ma Matkę, Kościół jest domem, gdzie jest Matka wskazująca na Syna – podkreślił w homilii metropolita częstochowski.
Ojciec Dariusz Nowicki, paulin, jeden z kustoszy obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, przywiózł z Jasnej Góry księgę zawierzenia parafii w Pątnowie, która została założona w 1965 r., na zakończenie nowenny przed millenium chrztu Polski. Wtedy wszystkie parafie w kraju zostały poproszone o to, aby oddały się w opiekę Maryi na nowe tysiąclecie. Zakonnik odczytał kilka zobowiązań, które parafianie wpisali wtedy do księgi. Były to m.in. życie w łasce uświęcającej przez praktykowanie pierwszych piątków miesiąca oraz religijne wychowanie dzieci i młodzieży. – Jak bardzo jest to dzisiaj aktualne. Trzeba sobie zrobić rachunek sumienia i wrócić do tych zobowiązań. Może to nawiedzenie podbuduje nas i wzmocni w ich realizacji – powiedział o. Nowicki.