Krwawnik jako roślina lecznicza był wykorzystywany od czasów starożytnych. Rośnie na terenie całego kraju. Warto go też posadzić u siebie w ogrodzie i wykorzystywać jego liście w wiosennych kuracjach. Krwawnik po ścięciu ponownie odrasta, dlatego możemy go jeść przez cały sezon.
Wystarczy, że zerwiemy garść liści, umyjemy je i drobno posiekamy, a następnie dodamy do sałatek, posypiemy nimi kanapkę, ziemniaki albo dodamy do zup czy krótko podsmażymy na patelni. Możemy też dodawać je do wiosennego smoothie. Po zebraniu większej ilości liści będziemy mogli wycisnąć sok. Możemy go pić po łyżce raz dziennie. Nasze babcie, aby odżywić i wzmocnić organizm, świeżo wyciśnięty sok łączyły z miodem i ciepłym mlekiem. Młode listki możemy też ususzyć, a potem w dogodnym czasie sproszkować. Taki proszek będzie jak cudowna tabletka, szczególnie zimą, kiedy poczujemy, że nasz organizm jest osłabiony.
W pierwszej kolejności powinny je zjadać osoby osłabione po operacjach, chore na anemię, ciągle zmęczone, zmagające się z dolegliwościami wątroby, trzustki, śledziony, żołądka i jelit – na pewno poczują się lepiej. Ich organizm będzie wzmocniony i odtruty. Kuracja z młodych listków krwawnika zalecana jest także osobom po przebytych chemio- lub radioterapiach. Z kolei ci, którzy nie mogą jeść liści na surowo, mogą pić napar ze świeżych liści. Taka herbatka będzie oczyszczać krew, obniżać ciśnienie, uśmierzy także ból głowy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu