Reklama

Felietony

Kiedy większość zagrzmi?!

Być może właśnie wyłania się szansa na powołanie do życia prawdziwie chrześcijańskiego i demokratycznego ruchu politycznego.

Niedziela Ogólnopolska 10/2024, str. 37

[ TEMATY ]

Witold Gadowski

Janusz Gajdamowicz

red. Witold Gadowski

red. Witold Gadowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele zrobiono we współczesnej Polsce, aby nigdy nie powstała w naszym kraju organizacja politycznie reprezentująca interesy polskich katolików. Jest to tym bardziej dziwne, że przez cały okres tzw. III Rzeczypospolitej w imieniu katolików wypowiadały się różne, często niepowołane do tego grupy. Na domiar złego mnożyły się oczekiwania, aby to episkopat przejął rolę politycznego reprezentanta katolików. To, oczywiście, jest (i bardzo dobrze) niemożliwe, bowiem hierarchia nie jest powołana do tego, by brać udział w doraźnych politycznych grach. Agentura też wiele uczyniła, żeby samą ideę reprezentowania polskich katolików zohydzić i uwarunkować Polaków tak, aby na samo takie hasło reagowali wstrętem. A zatem Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe nie dość, że od początku było nieudolne i nieudane, to jeszcze pozostawiło po sobie jak najgorsze wspomnienia. Dziś z ludźmi ZChN kojarzą się, niestety, osoby takie jak Kazimierz Marcinkiewicz czy Stefan Niesiołowski. Wiele niemiłych informacji ukazało się też po śmierci lidera tego ugrupowania – p. Wiesława Chrzanowskiego. Drugie podejście do organizowania ruchu katolickiego było jeszcze bardziej pokraczne. Liga Polskich Rodzin kojarzy się dziś z postacią Romana Giertycha. Jest w tym i niesmak, i zadziwienie nad brakiem jakichkolwiek honorowych zasad.

Jakby jakieś fatum sprzysięgło się, by uniemożliwić zorganizowanie najbardziej naturalnej we współczesności polskiej partii – reprezentacji politycznej większości polskich wyznawców rzymskiego katolicyzmu. Przez pewien czas wydawało się, że tę funkcję przejmie jedyny na świecie katolicki masowy związek zawodowy, którym była NSZZ „Solidarność”, lecz z 10-milionowego niegdyś fenomenu obecnie pozostały jedynie strzępy. Po tzw. okrągłym stole wiele uczyniono (szczególnie staraniami Michnika, Kuronia i Geremka), aby nie powiodła się misja reaktywowania przedwojennego Stronnictwa Pracy, którą podjął mec. Władysław Siła-Nowicki. Sam, jako działacz solidarnościowych komitetów obywatelskich, zaangażowałem się w działania na rzecz powołania Ruchu Demokracji Chrześcijańskiej. Niestety, naszą inicjatywę osobiście rozbili w Warszawie podczas pamiętnego spotkania na Tamce Tadeusz Mazowiecki i Andrzej Wielowieyski. Mazowiecki stwierdził wówczas, że „co prawda jest chrześcijaninem i demokratą, ale nie jest chrześcijańskim demokratą”. Później z działaczy robotniczej części krakowskiego Komitetu Obywatelskiego utworzyliśmy niewielką partię pod nazwą Chrześcijańska Demokracja. Przyjechał do nas wtedy nieznany szerzej Jarosław Kaczyński, który przekonał nas do przyłączenia się i współtworzenia jego inicjatywy – Porozumienia Centrum. PC – według obietnic Kaczyńskiego – miało być partią chrześcijańsko-demokratyczną. Co z tego wyszło, wiedzą czytelnicy. Potem jeszcze raz usiłowaliśmy przypomnieć o naszych ideowych postulatach, tworząc w PC Frakcję Chrześcijańsko-Demokratyczną. Były to jednak już ostatnie podrygi konającego pomysłu na działania. PC nigdy nie stało się partią chadecką, a jej kontynuator – Prawo i Sprawiedliwość traktuje chrześcijańskie postulaty etyczne jedynie jako uzupełnienie działań wynikających z prowadzonych na co dzień badań opinii publicznej.

Po 1990 r. nad naszym państwem jakby unosiła się niewidzialna, acz potężna ręka, która niszczy w zarodku wszystko, co mogłoby być reprezentacją publicznego głosu polskich katolików. Co więcej, w ostatnim czasie zaczęły się mnożyć próby, aby Polskę od katolickiej myśli społecznej odciągnąć i skierować na zgoła inne tory. Nigdy nie udało się zbudować prawdziwie wartościowych mediów prywatnych, a bez przeszkód ukształtowały się telewizje i rozgłośnie radiowe zakładane przez ludzi o mocno wątpliwym autoramencie, często wręcz będących agentami komunistycznych służb specjalnych. Ułatwione powstawanie mediów antykatolickich, państwowa edukacja coraz mocniej pozbawiana katolickich treści, kultura szpikowana antychrześcijańskimi postawami i symbolami – to wszystko dzieje się na przestrzeni trwania III RP i na pewno nie jest przypadkowe. Ktoś ciągle pilnuje, aby większość Polaków nie uzyskała swojego prawdziwego głosu, nie przemówiła z właściwym jej masie tembrem. Teraz jednak nadchodzi moment wielkich zmian w polskiej polityce. I być może właśnie wyłania się szansa na powołanie do życia prawdziwie chrześcijańskiego i demokratycznego ruchu politycznego. Być może jest to moment, gdy służby pilnujące, aby w III RP nie ukorzeniło się nic prawdziwie polskiego, na chwilę zajęły się czymś innym, przysnęły. Czy z tego skorzystamy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2024-03-05 14:24

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Metoda „stanu nadzwyczajnego”

Władzę sprawuje ten, kto potrafi zawładnąć wyobrażeniami i marzeniami mas.

Kiedy człowiek godzi się na zabranie mu podstawowych praw? Wtedy, gdy zostanie przestraszony. Strach jest kluczem do objęcia władzy nad drugą osobą. To tylko kwestia metody i siły. Dziś siła nie polega jednak na fizycznym przymusie – tak się dzieje w krajach Trzeciego Świata; w „rozwiniętych demokracjach” siła pochodzi z władzy finansowej, która wpływa na media i agresywne kampanie reklamowe, w których aż roi się od propagandowych kłamstw. Władzę sprawuje więc ten, kto potrafi zawładnąć wyobrażeniami i marzeniami mas. Mając świadomość człowieka, masz także jego czyny i myśli. Nie jest zatem przypadkiem, że władza nad największymi mediami, w tym społecznościowymi, skupia się w rękach niewielu osób. Media przestały przynosić pewne informacje, dziennikarze przestali być ludźmi z misją – wszystko zmieniło się w globalną maszynkę do mielenia umysłów. Ludzie jednak przywykli do życia w poczuciu „rozwoju demokracji” i zagwarantowania im „praw i swobód obywatelskich”, dlatego trzeba było podkręcić standardową propagandę, która atakuje nie tylko z mediów, ale także w autobusach, taksówkach, z wielkich ekranów, które straszą na placach wielkich miast; atakuje też z wypowiedzi „zainfekowanych” już sąsiadów i znajomych. W sukurs globalistom przyszły najnowsze osiągnięcia psychologii społecznej. Na szczęście pozostała jeszcze spora grupa opornych, którzy cenią sobie wolność i bronią swojego stylu życia. Ci ludzie okazali się odporni na globalne kampanie marketingowe, nie reagują na westchnienia wyhodowanych przez system celebrytów i sprawiają kłopot tym, którzy za pomocą gromadzonych pieniędzy chcieliby zawładnąć umysłami całej światowej populacji. Rebelianci, jak na złość, żyją według własnych zasad i dają „zły przykład” tym, których globalne macki ulepiły już na swoje podobieństwo.
CZYTAJ DALEJ

Francja: obchody setnej rocznicy kanonizacji św. Teresy z Lisieux

2025-05-16 19:57

[ TEMATY ]

kanonizacja

św. Teresa z Lisieux

100. rocznica

Agata Kowalska

Święta Teresa z Lisieux

Święta Teresa z Lisieux

Jutro w Lisieux odbędą się obchody setnej rocznicy kanonizacji przez papieża Piusa XI św. Teresy od Dzieciątka Jezus, zmarłej w wieku 24 lat karmelitanki, ogłoszonej następnie patronką misji i doktorem Kościoła. Jej duchowa droga dziecięctwa Bożego inspiruje wierzących i niewierzących, a jej zapiski „Dzieje duszy” przetłumaczono na ponad 50 języków i sprzedano w ponad 500 mln egzemplarzy.

Uroczysta Msza św. zostanie odprawiona w bazylice św. Teresy. Relikwie świętej, na co dzień przechowywane w Karmelu, zostaną wystawione w katedrze św. Piotra, a następnie w bazylice. Biskup diecezji Bayeux-Lisieux Jacques Habert tłumaczy, że uczczenie doczesnych szczątków św. Teresy przypomina, iż wiara chrześcijańska jest przeżywana przez konkretne osoby, czego znakiem są właśnie relikwie.
CZYTAJ DALEJ

Kim jesteś w oczach Boga? - 575 lat kościoła na Ołtaszynie

2025-05-17 19:22

ks. Łukasz Romańczuk

Parafia pw. Wniebowzięcia NMP we Wrocławiu - Oltaszynie świętuje 575 - lecie istnienie swojej świątyni. Uroczystości przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

Witając wszystkich zaproszonych gości, wiernych parafii, ks. Mariusz Sobkowiak zaznaczył, jak wyglądały początki kościoła na Ołtaszynie, przywołał troskę o powstanie tej świątyni na przestrzeni wieków, ale także podkreślił troskę obecnego metropolity wrocławskiego w budowanie wiary wspólnoty parafialnej na Ołtaszynie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję