Reklama

Niedziela Wrocławska

Łaźnia z Bożym Sercem

W naszym wielkopostnym cyklu kolejny uczynek miłosierdzia względem ciała „nagich przyodziać” i Łaźnia Caritas Archidiecezji Wrocławskiej, skąd bezdomni wychodzą odmienieni.

Niedziela wrocławska 8/2024, str. VI

[ TEMATY ]

Ostrów Tumski

Magdalena Lewandowska/Niedziela

S. Aneta Banyś z pracownikami łaźni od lat troszczy się o bezdomnych

S. Aneta Banyś z pracownikami łaźni od lat troszczy się o bezdomnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łaźnia Caritas usytuowana na Ostrowie Tumskim niedaleko katedry działa nieprzerwanie od 2000 r. Bezdomni mają tu do dyspozycji pięć kabin prysznicowych, mogą się wykapać, przebrać w czyste ubrania, mogą się też ostrzyc i ogolić. Jednak nie tylko kąpiel i świeże ubrania przyciągają najuboższych w to miejsce – otrzymują tu także wsparcie, rozmowę i zrozumienie, a czasem stanowczy ton, który mobilizuje do działania. – Dla bezdomnych jest to wyjątkowe miejsce. Oni to wiedzą i doceniają – mówi s. Aneta Banyś ze Zgromadzenia Sióstr Bożego Serca Jezusa, która posługuje w łaźni. – Są zaopiekowani nie tylko jeśli chodzi o ciało, ale także o duszę. Wielu chce po prostu porozmawiać, pobyć z drugim człowiekiem, zwyczajnie się wygadać i napić ciepłej herbaty. Można powiedzieć, że to dla nich trochę jak namiastka domu, gdzie mogą przyjść i wiedzą, że zostaną przyjęci – dodaje.

12 tys. kąpieli i 6 tys. przebranych osób

Reklama

Jak zauważa s. Aneta, bezdomni wychodzą z łaźni w jakiś sposób odmienieni. – Na pewno wychodzą od nas radośniejsi i dosłownie „przemienieni” pod względem fizycznym. Czasami wystarczy umyć się, ogolić, uczesać, przebrać i człowiek staje się nie do poznania, jest jak „nowy” – podkreśla. A korzystających z łaźni jest wielu. W każdym dniu, kiedy łaźnia jest czynna – czyli poniedziałek, środa i piątek – przychodzi około 90 mężczyzn i kilka kobiet. Rocznie jest to około 12 tys. kąpieli i 6 tys. przebranych osób. – To, że naszych podopiecznych możemy ubrać w czyste i suche ubrania, to zasługa darczyńców. A ubrania schodzą u nas dosłownie tonami. Potrzebna jest zwłaszcza odzież męska, ubrań kobiecych mamy duży zapas. Brakuje za to męskiej bielizny, skarpetek, podkoszulek w każdej ilości, a teraz także ciepłych swetrów, kurtek i butów. Ważne, żeby wszystko było w dobrym stanie, czyste i nie podarte – mówi s. Aneta i prosi, by przejrzeć swoje szafy i oddać bezdomnym to, w czym już nie chodzimy. Oni chętnie z tych ubrań skorzystają, a my dostajemy bardzo praktyczną możliwość wprowadzenia w czyn uczynku miłosierdzia „nagich przyodziać”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odnaleźć w nich Chrystusa

Posługa w łaźni jest wymagająca, potrzeba wiele cierpliwości i chrześcijańskiej miłości bliźniego. – Staramy się władać w tę pracę dużo serca i miłosierdzia, ale czasami trzeba być stanowczym. Wiadomo też, że nie jest idealnie – to w końcu łaźnia dla bezdomnych. Wystarczy, że ściągną swoje brudne ubrania, dziurawe i zabłocone buty i już robi się bałagan. Czasami człowiek miałby ochotę się zdenerwować, ale z drugiej strony to nie ich wina. Bezdomny inaczej nie da rady – z jego dziurawych butów wysypują się gazety, bo musi sobie jakoś radzić, żeby stopy były suche. Ważne z czym ten człowiek odejdzie od nas – czy ze złością i przekleństwem na ustach odrzucony, czy spokojny i zaopiekowany wiedząc, że nam zależy na jego dobru – tłumaczy s. Aneta.

Cieszy się, że razem z siostrami ze Zgromadzenia Sióstr Bożego Serca Jezusa może kontynuować dzieło założycielki matki Gabrieli Klausy, która jako pierwsza na ziemiach wrocławskich utworzyła Sekretariat Caritas. – Naszym charyzmatem jest przede wszystkim wynagradzanie Bożemu Sercu za grzechy i służenie Chrystusowi w ubogich. W posłudze w łaźni i w posłudze innych sióstr w Caritas Archidiecezji Wrocławskiej mamy ku temu dużo możliwości. Jest za co Bogu wynagradzać, ale możemy też pokazywać tym najbardziej skrzywdzonym, jak ogromna jest miłość Bożego Serca – wyjaśnia i dodaje: – To Boże Serce staramy się w naszej posłudze każdemu człowiekowi ukazywać. Podchodzić do bezdomnego z taką godnością, jaką otrzymał od Boga. W nim też jest Chrystus. I w nim musimy tego Chrystusa odnaleźć, chociaż czasami jest ciężko, bo Jezus jest tak mocno ukryty, że naprawdę Go nie widać. Czasem „odgrzebywanie” Chrystusa w tych poranionych, uzależnionych, bezdomnych, to praca na długie lata.

2024-02-20 14:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pochowani w cieniu katedry

Niedziela wrocławska 46/2022, str. IV

[ TEMATY ]

Ostrów Tumski

Marzena Cyfert/Niedziela

Krypta grzebalna w nawie południowej

Krypta grzebalna w nawie południowej

Nekropolia katedry wrocławskiej należy do najstarszych w Polsce i jest związana z budową pierwszej katedry na Ostrowie Tumskim.

Pierwszy kościół w tym miejscu został wybudowany ok. 915 r. a od 1000 r., od fundacji katedry wrocławskiej przez Bolesława Chrobrego, świątynia stała się cmentarzem dla biskupów diecezjalnych i członków kapituły katedralnej.
CZYTAJ DALEJ

Atak islamistów na kościół, 4 zabitych; zdemolowano katolicką parafię

2025-09-09 09:19

[ TEMATY ]

atak na Kościół

Adobe Stock

Islamiści z Boko Haram zaatakowali trzy wioski w północnym Kamerunie. 4 osoby zginęły, wielu jest rannych. Zdemolowano również katolicką parafię w Ouzal. Dżihadyści przybyli z sąsiedniej Nigerii. Przypuszcza się, że jest to samo ugrupowanie, które 5 września w wiosce Darul Jana w stanie Borno zabiło co najmniej 60 osób.

O zdarzeniu inforumuje misjna agencja Fides. Islamiści napadli w nocy z soboty na niedziele na wioski Ouzal, Mandoussa i Modoko, w prowincji Mayo-Tsanaga w północnym Kamerunie.
CZYTAJ DALEJ

Chiny: w wieku 91 lat zmarł tajny biskup-trapista P. Pei Ronggui

2025-09-09 18:56

[ TEMATY ]

Chiny

91 lat

zmarł

tajny biskup

trapista

Pei Ronggui

Episkopat Flickr

W wieku prawie 92 lat zmarł 6 września podziemny biskup diecezji Luoyang (prowincja Henan we wschodnich Chinach) - Placidus Pei Ronggui, mnich trapista. Pochodził z najbardziej katolickiej prowincji chińskiej Hebei, a kapłanem mógł zostać dopiero w 1981, kilka lat po osławionej rewolucji kulturalnej (1966-76), gdy miał 48 lat. Prawie całe życie doświadczał różnych ograniczeń i prześladowań, głównie z powodu odmowy przystąpienia do kontrolowanego przez partię komunistyczną Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich (PSKCh) i w sumie spędził w więzieniach cztery lata.

Jego "przygoda" z zakonem trapistów - jednym z najsurowszych w Kościele katolickim - była bardzo znamienna w jego ojczystej prowincji, w której przed dojściem komunistów do władzy w październiku 1949 istniały dwa opactwa tej wspólnoty zakonnej. Pierwsze z nich - pod wezwaniem Matki Bożej Pocieszenia - znajdowało się w miejscowości Yangchiaping na terenie dzisiejszego miasta Zhangjiakou i zniszczyli je w 1947 bojówkarze komunistyczni. Drugie opactwo, któremu patronowała Matka Boża Radości, mieściło się w Chengtingu (dzisiejszy Zhengding), skąd mnisi musieli uciekać po zabiciu 32 z nich. Po wielu przejściach ostatecznie udało im się dostać na początku lat pięćdziesiątych do Hongkongu, gdzie ówczesny biskup Enrico Valtorta pomógł im otworzyć klasztor również poświęcony Matce Bożej Radości w Thai Shui Hang na tzw. Nowych Terytoriach Hongkongu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję