Pani profesor Wanda Półtawska zawsze wspominała swych fantastycznych nauczycieli z Lublina. Podkreślała, że wartości i wiedza, które jej przekazali, to posag na całe życie. Niezmiennie przekonywała, że rola nauczycieli jest niezmiernie ważna w społeczeństwie, bo od nich zależy los przyszłych pokoleń. To był taki jej testament, o którym wielokrotnie mi przypominała. Szczególnie skupiała się na nauczycielach wychowania do życia w rodzinie. Niestrudzenie się z nimi spotykała w całej Polsce, głosiła bowiem wykłady na temat obrony życia i formacji człowieka na podstawie encykliki Evangelium vitae Jana Pawła II. Z oddaniem służyła Studium Teologii Rodziny, które na Papieskiej Akademii Teologicznej powołał Karol Wojtyła. Kolejne edycje studium przez lata kończyło po mniej więcej 200 osób! Upowszechniana tam wiedza, a z nią wartości chrześcijańskie trafiały do narzeczonych, małżeństw i ich rodzin. Do dzisiaj są przekazywane kolejnym pokoleniom, które zgodnie z nimi żyły i żyją.
Teresa Król - konsultant ds. wychowania do życia w rodzinie
Doktor Wandę Półtawską poznałem ponad 40 lat temu. Byłem jej adeptem. Stała się dla mnie mentorką, traktowała mnie jak syna, jak ucznia. W 2011 r. poprosiła, abym w ramach swojej działalności artystycznej zajął się poezją jej koleżanek z obozu. Oby te koncerty przetrwały!
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pani doktor to osobowość, której się nie zapomina. Nazywam takich ludzi przeźroczystymi. W Ewangelii faryzeusze mówili o Jezusie, że nie ma względu na osoby. Właśnie taka była postawa dr Półtawskiej – nie miała względu na osoby ani na urzędy. Mówiła, co myśli. Głoszone przez nią poglądy były znane i potwierdzone naukowo. Gdy była w Papieskiej Radzie ds. Rodziny, miała szerokie kontakty z naukowcami z najwyższej półki, a z teorią wiązała się 50-letnia praktyka lekarza psychiatry ratującego małżeństwa. Jej niezłomność, konsekwencja w dokonywaniu wyborów wynikały z etosu pokolenia Kolumbów, które przemija...
Andrzej Róg - aktor Teatru STU w Krakowie, organizator koncertów poezji więźniarek KL Ravensbrück
Magdalena: Doktor Wandę Półtawską poznałam w 2010 r. Towarzyszyła nam przez całe narzeczeństwo i była na naszym ślubie. Najbardziej zapamiętałam słowa, że mamy być świętymi, że nasze życie tu, na ziemi, ma być dążeniem do świętości. Pokazywała nam to każdego dnia. Dla mnie była świętą. Swoim przykładem pokazała, jak żyć i tę świętość osiągnąć.
Paweł: Całe życie szukałem bohatera. Byłem u Wajdy, byłem u wielkich reżyserów. Szukałem prawdziwego bohatera. Mam zamiłowanie do poszukiwania prawdy i zawsze mi coś nie pasowało w tych ekranowych gwiazdach. Pani Wanda zachwyciła mnie tym, że można ją ciągle odkrywać, a dokładniej zachwyciło mnie nauczanie Jana Pawła II, które mi tłumaczyła, uzasadniała przykładem. Przez wiele lat wprowadzałem to w moje życie i zdałem sobie sprawę, że podążam za Jezusem. Przekonałem się, że przez p. Wandę widziałem Go bardzo wyraźnie, zwłaszcza w człowieku cierpiącym i odrzuconym. Dlatego postawa dobrego Samarytanina stała się sensem mojego życia.
Magdalena i Paweł Zastrzeżyńscy
Reklama
Na wyrazistość poglądów Wandy Półtawskiej wpłynęło przede wszystkim lubelskie środowisko – dom rodzinny, szkoła o profilu katolickim i narodowym oraz szacunek dla polskich bohaterów. Późniejsze decyzje wypływały z tego, co wcześniej przeżyła. To właśnie w KL Ravensbrück, poddawana zbrodniczym eksperymentom medycznym przeprowadzanym przez niemieckich lekarzy, zdecydowała, że będzie studiować psychiatrię. Gdy zobaczyła, jak Niemiec wrzuca żywego noworodka do pieca, stała się bezkompromisową obrończynią ludzkiego życia. Wpływ na utwierdzenie w tej postawie miał ks. Tadeusz Fedorowicz, u którego się spowiadała po powrocie z obozu i który dał jej list do ks. Karola Wojtyły, gdy Wanda wybierała się na studia do Krakowa. Dziś piszą, że była przyjaciółką Jana Pawła II, tymczasem dr Wanda Półtawska powtarzała: „głoszę antropologię Karola Wojtyły”, czyli przedstawiała się jako jego uczennica. Była ciekawa Boga, ciekawa człowieka i tego wszystkiego, co się dzieje wokół.
Ks. dr Robert Ogrodnik - kapelan Klubu Ocalonych KL Ravensbrück i doradca prezesa IPN w Radzie ds. Pamięci Walki i Męczeństwa
To nie moja zasługa, że żyję 100 lat – nie ma w tym, oczywiście, mojego udziału – natomiast styl życia człowiek może sobie wybrać. Ja chcę uratować życie każdego człowieka, który został stworzony dla nieba. A innych ludzi nie ma.
Przeżyłam życie w klimacie miłości.
Ciało jest święte. To ono ujawnia ducha. Ale możesz ujawniać albo ducha świata, albo Ducha Świętego. Od ciebie zależy, któremu z nich się poddasz.
Ciało ludzkie jest święte. Łono, w którym kobieta nosi dziecko, jest sanktuarium życia. Kobieta jest odpowiedzialna za to, kogo wpuszcza do tego sanktuarium.
Wolność to świadomość i wola ograniczona celem.
Miłość nie boi się czasu. Miłość umie czekać, a gdy jest autentyczna, nie jest pożądaniem, ale gotowością dawania. A pożądanie zaborczo przywłaszcza, bez względu na dobro osoby. Miłość nie pożąda, ale podziwia i daje dobro, tylko dobro.
Każdą minutę można by uczynić darem dla kogoś.
Macie i musicie planować świętość, działanie, ale nie życie, bo nie macie władzy, żeby dać życie. Każde dziecko jest bowiem dziełem Boga, a nie człowieka.
Kościół potrzebuje świadków, że ludzie potrafią żyć tak, jak dyktuje Pan Bóg. A jak trzeba żyć? Tego właśnie nauczał Jan Paweł II. On dał wszelkie drogowskazy po to, żeby ratować świętość małżeństwa i miłości ludzkiej.
Wanda Półtawska