Spontaniczność
Wystarczy 11 osób, skromnie ubranych w niebieskie koszule, wielka skrzynia, parę krzeseł, gazet, jedna moneta, walizka, trzy torebki i drzwi, by zabrać widza w szczególną
podróż po ludzkich zachowaniach, przyzwyczajeniach, przywarach, pragnieniach. Jest o wyczulonym na brzdęk monety słuchu człowieka; o skrzyni, której nijak nie można ruszyć z miejsca,
gdy każdy ciągnie ją w swoją stronę; o deklaracjach pomocy całemu światu i jednoczesnej głuchocie na prośbę o zrobienie zakupów; o telewizji zasłaniającej
całe niebo. O tych prostych prawdach dzieci z Czarnowic opawiadają przekonująco. Choć tekst został zaczerpnięty z bajek B. Fererro, rzeczywistości te młodym aktorom nie
są obce. Znają siłę przyciągania kolorowego ekranu, wartość srebrnej monety, trud codziennych obowiązków. Swoją spontanicznością przykuwają uwagę widza od pierwszej sceny. Ich żywiołowe reakcje, zgodne
chórki, dopracowane gesty sprawiają, że trwające pół godziny przedstawienie ogląda się z niegasnącym uśmiechem na twarzy, choć w najnowszym przedstawieniu Małego co nieco - jak w każdym
poprzednim - nie chodzi tylko o rozbawienie publiczności.
Ewelina, Marzena, Asia, Natalia, Kuba, Mateusz, Hubert, Justyna, Łukasz, Agnieszka i Olga - 11 przebojowych aktorów, którzy odważnie mówią, że są chrześcijaninami. Ich gra po części tylko
jest grą, a ich przedstawienie - przedstawieniem.
Przekaz
Szukając nowych pomysłów na spektakle, instruktorzy - Danuta i Krzysztof dużo czytają, aż znajdą coś, co ich zainteresuje, co według nich warto opowiedzieć innym. Potem - swoim zapałem zarażają
dzieci. Zanim przystąpią do klasycznych prób, wiele spotkań poświęcają czytaniu tekstu, by każde z dzieci zrozumiało, o czym jest przedstawienie, by przetrawiło i przyjęło
przesłanie, które z niego płynie. Tylko w ten bowiem sposób może powstać autentyczny efekt końcowy. Ważne jest bowiem słowo, które jest głoszone, zwłaszcza to Słowo najważniejsze.
Obok niego nie można przejść obojętnie. Instruktorzy i aktorzy Teatru "Małe co nieco" nie boją się odwołania do Boga. Mówią o nim wprost. Otwarcie zachęcają słuchaczy, by zatrzymali
się w zgiełku dnia, by się uciszyli, bo tylko tak można usłyszeć słowo Boga.
Robiąc poprzedni spektakl: Ekspresową Ewangelię, spotkali się z oceną, że idą ostro: "Ewangelią po oczach". Teraz mniej może jest cytatów z samej Ewangelii, a więcej
przesłania, które z życia Dobrą Nowiną płynie, a raczej płynąć powinno. Ks. Artur Godnarski, gospodarz Młodzieżowego Centrum Formacji mówi, że jest to kryptoewangelizacja, gdyż młodzi
aktorzy zachęcają do zastanowienia się nad swoim życiem, do zobaczenia, czy Bóg ma szansę znaleźć w nim dla siebie miejsce.
Alternatywa
Teatr "Małe co nieco" działa przy Szkole Podstawowej i III Gimnazjum w Czarnowicach. Prowadzi go małżeństwo Danuta i Krzysztof. Ona jest nauczycielem niemieckiego, on muzyki. Szukali dobrej alternatywy dla swoich podopiecznych, poza telewizorem, nudą, alkoholem, narkotykami i tym wszystkim, co oferuje przygraniczna rzeczywistość. Skończyli kurs dla instruktorów teatralnych i od siedmiu już lat prowadzą szkolną grupę teatralną. Nie mają problemów z naborem. Dzieci chętnie przychodzą na próby, zwłaszcza gdy po żmudnych przygotowaniach widzą efekt swojej pracy. A oto dbają nie tylko Danusia z Krzyśkiem, ale także władze szkoły i władze gminne, przychylnie nastawione do poczynań aktorskich swoich podopiecznych. Dzięki ich wsparciu Teatr "Małe co nieco" jeździ na przeglądy, festiwale, spotkania teatralne, imprezy ewangelizacyjne. Właśnie wrócili z Międzyrzecza, gdzie byli na Wojewódzkim Przeglądzie "Pro arte". Teraz szykują przedstawienie na gminny festyn. W czasie wakacji, być może tak jak przed rokiem, pojawią się na Przystanku Jezus w Żarach. Ich podstawowym celem jest otworzyć się na teatr, nie gubiąc Pana Boga.
Pomóż w rozwoju naszego portalu