Reklama

Wiadomości

Żniwa – czas podsumowań

Żniwa to dla wszystkich mieszkańców wsi czas najcięższej i najbardziej wytężonej pracy. Jest to również pora podsumowań. To w tych dniach możemy dostrzec, co udało się zrealizować, gdzie pola obrodziły, a gdzie, mimo bardzo ciężkiej pracy, trudów i wyrzeczeń, nie wydały obfitego plonu, bo pogoda nie była dla rolników łaskawa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mylą się wszyscy ci, którzy z warszawskich czy brukselskich przeszklonych biurowców chcą uczyć mieszkańców wsi tego, jak powinni uprawiać gospodarstwo czy hodować zwierzęta. Rolnik – jak nikt inny – wie, jak troszczyć się o to, co dla niego najważniejsze. Bliskość natury ma również drugą stronę. Każdy mieszkaniec wsi wie, że niejeden raz zrobił wszystko, co mógł, ale efekt tego nie był taki, jakiego oczekiwał.

I jak każde gospodarstwo rolne jest zależne od sił przyrody, tak samo zależne od nich są rynki globalne. Tak jak dobry gospodarz robi wszystko, żeby zabezpieczyć plony, chociaż wie, że nie zawsze uda mu się wszystko osiągnąć, również dobry rządzący stara się zrobić wszystko, aby zabezpieczyć los polskich rolników.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zboże z Ukrainy

Reklama

Pierwszy cios na polskie rolnictwo spadł po zakończeniu zeszłorocznych zbiorów. Zbrodnicza agresja Rosji na Ukrainę skutkowała tym, że Komisja Europejska zezwoliła na nieograniczony import zboża z Ukrainy do krajów UE. Polski rząd wielokrotnie apelował do unijnych elit o wprowadzenie racjonalnych ograniczeń. Zgodnie z unijnym prawem bowiem tylko Bruksela jest władna ograniczyć ruch na granicy. Bruksela pozostawała jednak głucha na przekazywane jej głosy polskich rolników. Dlatego też zdecydowano się na wariant radykalny. Prawo niesprawiedliwe, nieuczciwe, na którym miały zarobić gigantyczne koncerny z Niemiec, Francji czy Holandii, prowadzące produkcję i skup zboża z Ukrainy, musiało ustąpić przed głosem suwerennego narodu. Zamknięcie wschodniej granicy na pewno nie było tym, czego brukselskie elity się spodziewały. Za polskim ruchem poszły inne kraje, takie jak Węgry, Bułgaria czy Słowacja. Odważny krok skutkował zmianą podejścia UE, która zgodziła się na blokadę granicy. Do dziś kraje przygraniczne trzymają jeden front, broniąc swoich rynków przed niekontrolowanym importem, mimo licznych prób rozbicia tej koalicji.

Pomoc suszowa

Był to jednak dopiero początek wyzwań dla polskiej wsi. Po skutkach agresji zewnętrznej polski rolnik musiał się mierzyć z tym, co jest najbardziej nieprzewidywalne – siłami natury. Susza doprowadziła do zmniejszenia plonów. W odpowiedzi podjęto działania, o które apelowali rolnicy. Jak jednak z jednej strony przeprowadzić proces szacowania strat, a z drugiej – rzetelnie ocenić wielkość zniszczeń, aby rolnikom uczciwie zrekompensować ich straty?

W odpowiedzi na postulaty rolników Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zgodziło się na zmianę modelu systemu szacowania zniszczeń, który wcześniej odbywał się jedynie przez specjalną aplikację. Technologia bywa zawodna, dlatego zostały powołane komisje weryfikujące wysokość strat, co dało mieszkańcom wsi możliwość dodatkowej weryfikacji wyników z systemu. Był to kompromis między koniecznością cyfryzacji administracji a postulatami rolników.

Upadłości i nieuczciwe firmy

Reklama

Następnie wrócił stary problem, z którym polska wieś wielokrotnie musiała się mierzyć – niewypłacanie rolnikom wynagrodzenia za dostarczone plony. Niestabilne rynki skutkowały upadłością niektórych firm. Problemem były również działania tych, którzy od samego początku nie chcieli zapłacić – zwykłych oszustów. W odpowiedzi zostało wprowadzone rozwiązanie w postaci Funduszu Ochrony Rolnictwa. Zgodnie z nowym rozwiązaniem Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa dysponuje funduszem, który wypłaca rekompensaty pokrzywdzonym rolnikom. Rządowa instytucja dużo skuteczniej niż drobne gospodarstwo rolne może się mierzyć z problemem odzyskiwania pieniędzy. Dzięki temu rolnik otrzymuje środki, które pozwalają jego gospodarstwu przetrwać trudny okres.

Fenomen Kół Gospodyń Wiejskich

Poza koniecznością mierzenia się z coraz to nowymi wyzwaniami na polskiej wsi działy się również rzeczy pozytywne, które każdy członek lokalnej społeczności przyjmował z radością. Obecny rok to okres dalszego odrodzenia Kół Gospodyń Wiejskich. Ten potężny ruch społeczny, wcześniej niedostrzegany lub wyśmiewany, wciąż zaskakuje swoją żywotnością i siłą. Wystarczyła pomoc finansowa oraz uproszczenie skomplikowanych procedur rejestracyjnych przez stworzenie możliwości rejestracji w ARiMR, aby obserwować, jak mieszkańcy wsi angażują się w coraz nowsze aktywności społeczne. Na dzień dzisiejszy mamy ponad 13 tys. zarejestrowanych kół. Tegoroczna pomoc również jest rekordowa. Wyniesie 120 mln zł w porównaniu z 70 mln w roku ubiegłym. Ponadto szereg coraz to nowych instytucji, takich jak banki, spółki skarbu państwa czy inne ministerstwa i ich agendy, zaczyna dostrzegać ten potencjał i uruchamiać nowe programy.

Problemy do rozwiązania

Reklama

Mimo że Ministerstwo Rolnictwa na bieżąco reaguje na postulaty zgłaszane przez rolników, nadal pozostają pewne problemy, które należy rozwiązać. Nie rozstrzygnięto w pełni zagadnienia „uczciwej ceny” za sprzedawane produkty. Konieczność sprzedaży poniżej kosztów produkcji dla każdego stanowi oczywistą niesprawiedliwość. Jednocześnie rozwiązanie tego problemu wymaga olbrzymiej dozy ostrożności i roztropności, chodzi bowiem o to, aby wprowadzić przepisy, które skutecznie zlikwidują problem. Dobrym kierunkiem jest tutaj wzmacnianie pozycji rolnika w łańcuchu dostaw, tak aby dla hipermarketów i innych wielkich kupców stał się on partnerem, a nie tym, na kogo przerzucane są ryzyko i skutki zmiany cen.

Wyzwaniem pozostaje kwestia szkód łowieckich. W tym roku najwięcej można było usłyszeń o tych spowodowanych przez kormorany. Niejeden rolnik padł także ofiarą niszczycielskich działań dzików czy innej zwierzyny leśnej. Polska przyroda stanowi niebywałą wartość. Co jednak w sytuacji, w której dzikie zwierzę niszczy człowiekowi owoc ciężkiej pracy? Jest to obszar, który nadal wymaga pewnego namysłu i systemowych rozwiązań.

Czas podsumowań

Mijający rok dla polskiej wsi był jednym z najtrudniejszych w historii ostatnich kilkunastu lat. Wojna i wynikające z niej zamieszanie na rynkach światowych oraz potężna susza wywołały liczne zawirowania. Dzięki szybkim i sprawnym reakcjom wiele problemów udało się jednak wyeliminować albo przynajmniej ograniczyć ich negatywne skutki. I tak jak po burzy zawsze pojawia się słońce, a po suszy – deszcz, tak pozostaje mieć nadzieję, że finał żniw okaże się czasem spokoju i obfitych zbiorów, czego wszystkim rolnikom z całego serca życzę.

Anna Gembicka sekretarz stanu, pełnomocnik rządu ds. lokalnych inicjatyw społecznych. Z wykształcenia prawnik, ukończyła także studia podyplomowe z zakresu rolnictwa i ekonomiki gospodarstw rolnych oraz kurs The Economics of Agro-Food Value Chains.

2023-08-29 14:23

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ziemia, religia, moralność

Niedziela świdnicka 34/2013, str. 1, 4-5

[ TEMATY ]

rolnictwo

żniwa

Przemysław Awdankiewicz

Pracy mamy teraz w bród, dzięki Bogu, że pogoda dopisuje. To dla nas, rolników, prawdziwy dar, dlatego, jadąc na pole, zawsze zwalniam przy przydrożnej kapliczce, by się choć - w podzięce dla Pana Boga - przeżegnać - mówi Paweł Sokołowski, uprawiający rzepak pod Dzierżoniowem. Koniec wakacji to końcówka żniw i dożynki w wielu miejscach naszej diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Kiedy troska o dusze staje się samowolą [Felieton]

2025-09-13 23:34

Karol Porwich/Niedziela

W piątkowe popołudnie opublikowany został list otwarty do abp. Józefa Kupnego autorstwa ks. Karla Stehlina FSSPX, przełożonego polskiego dystryktu. List, w którym możemy odnaleźć słowa stanowiące wyraz troski o „misję ratowania dusz” i niepodważalnej wierności tradycji. Zauważyć też można, że działanie Bractwa to nic innego jak heroizm wobec „upadającego Kościoła”. Kapłani Bractwa chcą chronić wiernych przed „zepsutymi rytami” po Soborze Watykańskim II. Brzmi heroicznie, dramatycznie wręcz. Tylko że… wierność w Kościele katolickim obejmuje nie tylko gorliwość o liturgię i nauczanie, ale również pełne posłuszeństwo papieżowi i biskupom.

W Liście padają słowa, że “Stolica Apostolska wydała wiele zarządzeń, które potwierdzają słuszność naszej misji od samego początku.” Podkreślony jest fakt, że papież Franciszek w liście apostolskim “Misericordia et misera” udzielił kapłanom Bractwa jurysdykcji do ważnego słuchania spowiedzi i rozgrzeszania. Jednak wkrada się w to pewna wybiórczość. Bo przecież w 12 punkcie czytamy: „Dla duszpasterskiego dobra wiernych, kierowanych wolą wyjścia naprzeciw ich potrzebom i zapewnienia im pewności co do możliwości otrzymania rozgrzeszenia, postanawiam z własnej decyzji udzielić wszystkim kapłanom Bractwa Św. Piusa X upoważnienia do ważnego i godziwego udzielania sakramentu pojednania.” Kluczowe są tutaj dwa elementy. Pierwszy to: dla duszpasterskiego dobra wiernych” – Papież Franciszek nie mówi, że czyni to jako „uznanie misji” Bractwa, lecz ze względu na dobro duchowe wiernych, którzy korzystają z ich posługi. Chodzi o to, by nie mieli wątpliwości co do ważności i godziwości sakramentu spowiedzi. Drugi: „udzielam upoważnienia” – papież nie stwierdza, że Bractwo ma je z mocy prawa czy własnej misji. Przeciwnie – uznaje, że takiego upoważnienia nie mieli i dlatego nadaje je swoją decyzją.To rozróżnienie jest istotne: papież działa z troski o wiernych, a nie jako potwierdzenie „kanonicznej misji” Bractwa. Właśnie dlatego Benedykt XVI pisał wcześniej, że „dopóki Bractwo nie ma statusu kanonicznego, jego duchowni nie pełnią żadnej posługi w sposób legalny”. Franciszek nie zmienił tego faktu, lecz zrobił wyjątek dla sakramentów: Pokuty i Pojednania oraz Małżeństwa, aby wierni nie żyli w niepewności co do sakramentów. Innymi słowy – to akt miłosierdzia wobec wiernych, a nie potwierdzenie misji Bractwa.
CZYTAJ DALEJ

Uczestnicy popularnego tanecznego programu w żenujący sposób parodiują... modlitwę

2025-09-15 22:13

[ TEMATY ]

telewizja

telewizja

Adobe Stock

Uczestnicy popularnego tanecznego show postanowili zabłysnąć humorem i zamieścili w sieci nagranie, które – w ich zamyśle – miało bawić i promować program. Efekt okazał się jednak zupełnie odwrotny. Zamiast lekkości i żartu otrzymaliśmy nieudolną próbę rozbawienia widzów, która przerodziła się w żenujący spektakl z wyraźnie antykatolickim podtekstem. Trudno było patrzeć na to bez poczucia wstydu.

Na nagraniu „gwiazdy” programu – Barbara Bursztynowicz, Maja Bohosiewicz, Aleksander Sikora i Tomasz Karolak wraz z partnerami tanecznymi (Michałem Kassinem, Albertem Kosińskim, Darią Sytą i Izabelą Skierską) – odgrywają scenkę stylizowaną na modlitwę. Za stolikiem ustawione są zdjęcia jurorów, a uczestnicy wznoszą ręce i wygłaszają swoje „intencje”, które wspólnie kończą słowami: „wysłuchaj nas parkiet”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję