Cywilizacja obrazkowa zasilana zespołem technik oddziaływania na widza toczy w naszym stuleciu jedną z najpoważniejszych wojen obrazu ze słowem. Nie ma już chyba w Polsce
rodziny, lub jest ich bardzo niewiele, która by nie posiadała telewizora. Można z całą pewnością stwierdzić, że stał się on podstawowym sprzętem w naszych domach, a wokół
niego koncentruje się życie naszych rodzin. Często włącza się go z chwilą wejścia do domu, a wyłącza dopiero wtedy, gdy wszyscy idą spać.
Coraz częściej toczą się dyskusje na temat wpływu telewizji na rozwój dzieci i skutków jej oddziaływania na psychikę młodych. Zapracowani rodzice chętnie oddają dziecko takiemu "wychowawcy"
w czasie, kiedy oni chcą chwilę odpocząć, przygotować posiłki, robią zakupy czy pranie. Telewizor staje się lekarstwem, gdy dziecko jest znudzone, niegrzeczne czy zmartwione. Zdaje się, że
wszelkie dziecięce problemy przestają wtedy istnieć.
Dziecko oglądające telewizję nie tylko wygląda jak bezmyślny, znieruchomiały posążek, ono naprawdę wtedy nie myśli. Zauroczenie poruszającymi się na ekranie postaciami sprawia, że maluch wpada w pewny
rodzaj transu. U młodego widza działanie to może być porównane do stanu hipnozy, różnica polega jednak na tym, że ekran telewizyjny na swój sposób hipnotyzuje widza, lecz wyprowadzenia z tego
stanu musi dokonać sam widz. Eksperci nazywają taki stan "syndromem tępego warzywa".
Psychologowie twierdzą, że dzieci, których rodzice posługują się telewizją, aby dla siebie zapewnić "święty spokój" (włączenie telewizora to "wyłączenie" rozbrykanego malca), mogą w przyszłości
nie dawać sobie rady z normalnymi problemami życia codziennego, gdyż zamiast starać się rozwiązywać kłopoty, stosować będą wygodne "uniki", szukać będą jak najłatwiejszych, jak najprostszych,
lecz nie zawsze najlepszych rozwiązań.
Nadmierne oglądanie telewizji przez dzieci prowadzi też do ich niedostatecznej aktywności nie tylko fizycznej, ale także społecznej i intelektualnej. Konsekwencją niedostatku ruchu jest
gorsza kondycja, mniejsza odporność, a w wielu przypadkach większa skłonność do zachorowań. Niejednokrotnie do problemów tych dołącza się otyłość, gdyż nieruchoma pozycja i oglądanie
sprzyjają ciągłemu "podgryzaniu", a telewizyjne reklamy dodatkowo zachęcają do opychania się niezdrowym często jedzeniem. "Telewizyjne" dzieci z czasem nie potrafią same się bawić,
brak im nowych pomysłów, telewizja nie zostawia miejsca dla dziecięcej wyobraźni.
Nadmierne oglądanie telewizji może zahamować zainteresowanie dziecka książkami. Nie może więc dziwić fakt, że dzieci nałogowo oglądające telewizję na ogół mają gorzej wykształconą umiejętność czytania,
kłopoty z ortografią, na lekcjach stają się bierne lub nudzą się i nie potrafią się skoncentrować.
cdn.
Pomóż w rozwoju naszego portalu