Reklama

Wiara

Co się stało z Apostołami?

Chrystus przed rozstaniem z Apostołami powiedział: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). Co działo się dalej? Jak wyglądało owo wędrowanie Apostołów? Spróbujmy dać odpowiedź na te pytania, sięgając do kart Pisma Świętego i Tradycji.

Niedziela Ogólnopolska 30/2023, str. 8-11

[ TEMATY ]

apostoł

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyjrzymy się losom tych, którzy towarzyszyli Jezusowi od samego początku Jego misji aż do chwili Wniebowstąpienia, a potem przeżyli w Wieczerniku Zesłanie Ducha Świętego. Nie piszę natomiast o misji św. Pawła. To również apostoł Chrystusa, ale opisanie jego wędrówek wymagałoby osobnego artykułu, na co może będzie jeszcze inna okazja.

Andrzej, brat Szymona

Reklama

Zacznijmy od św. Andrzeja, brata Szymona Piotra. To jeden z pierwszych uczniów Jezusa. Zanim został Apostołem, fascynowały go postać i nauka św. Jana Chrzciciela. To on pomógł bratu rozpoznać w Jezusie Mesjasza. Na temat jego działalności po Zesłaniu Ducha Świętego księgi Nowego Testamentu jednak milczą. Opowiada o niej natomiast tradycja chrześcijańska, choć i ta dostarcza niewielu szczegółów. Pierwszy szlak misyjny, na który nam wskazuje, to droga prowadząca w stronę Scytii, a dokładniej – terytoriów położnych między Dnieprem a Donem. To nie jest jednak jedyne miejsce, do którego udał się św. Andrzej. Drugim jest Achaia, czyli Grecja. Dotarł tu po wędrówce przez Azję Mniejszą, na której terytorium dawał świadectwo o zbawieniu, które przynosi ludziom Chrystus. Grecja stała się ukoronowaniem tej misji. Wiązało się to nie tylko z licznymi nawróceniami, które wynikały z przepowiadania Apostoła, potwierdzanego przez uzdrowienia, egzorcyzmy, a nawet wskrzeszenia. Najmocniejszym danym przez Andrzeja świadectwem autentyczności głoszonej nauki była jego męczeńska śmierć. Poniósł ją w leżącym na Peloponezie mieście Patras. Jego ciało zostało rozpięte na krzyżu zbudowanym w kształcie litery X. O tych wydarzeniach opowiadają apokryfy zatytułowane Dzieje Andrzeja oraz Męka Andrzeja. Wspomina się w nich nie tylko o publicznej egzekucji dokonanej na oczach brata rzymskiego namiestnika, ale i o gorącym pragnieniu Apostoła oddania życia dla Chrystusa. Wyraził je, sprzeciwiając się próbom uwolnienia go z rąk katów. Nic zatem dziwnego, że Kościoły wschodnie uznają św. Andrzeja za swego założyciela. Dodajmy, że o jego trosce o zbawienie pogan mówi fragment Ewangelii według św. Jana – wspomina o nim jako o uczniu, który przyprowadził do Jezusa Greków pragnących poznać Mistrza z Nazaretu (por. J 12, 22).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jan mu było na imię

Reklama

Skoro wymieniony został św. Jan Apostoł i Ewangelista, przyjrzyjmy się drodze, którą przebył on po zmartwychwstaniu Chrystusa. Dzieje Apostolskie wyraźnie wskazują na niego jako towarzysza św. Piotra. To wraz z nim Jan udaje się do świątyni jerozolimskiej na modlitwę i uczestniczy w uzdrowieniu paralityka (por. Dz 3, 1-10). Następnie wspólnie z Piotrem odpiera zarzuty Sanhedrynu (por. 4, 1-20). Razem odbywają wędrówkę prowadzącą na północ od Jerozolimy na terytoria Samarii. Obaj przybywają na tę ziemię, by udzielić Ducha Świętego tym mieszkańcom Samarii, którzy na skutek słuchania nauk diakona Filipa wyznali wiarę w Jezusa i przyjęli chrzest. W drodze powrotnej do Jerozolimy Jan i Piotr głosili Dobrą Nowinę mieszkańcom okolicznych wiosek i miasteczek (por. 8, 14-25). Co działo się dalej? Możliwe, że podczas powstania żydowskiego wraz z grupą chrześcijan Jan opuścił Ziemię Świętą i udał się na teren Zajordania, do miejscowości Pella, położonej na wschodnim brzegu Jordanu. Należała ona do związku miast greckich zwanego Dekapolem i znajdowała się na szlaku handlowym. Tu po 70 r. powstała spora wspólnota judeochrześcijańska. Na dalsze podróże św. Jana Apostoła wskazują pisma Nowego Testamentu, które tradycja Kościoła wiąże z jego osobą. Listy mu przypisywane kierują nas w stronę Azji Mniejszej, a Apokalipsa wymienia kolejne miasta: Efez, Smyrnę, Pergamon, Tiatyrę, Sardes, Filadelfię i Laodycę. Jan kieruje do obecnych tam chrześcijan swoje słowo jako do wspólnot znajdujących się w miejscach dobrze mu znanych, wspólnot, za które czuje się odpowiedzialny i dla których jego głos ma wielkie znaczenie. Tekst św. Jana (por. Ap 1, 9) wskazuje na jeszcze jedno miejsce, do którego dotarł, a właściwie w którym był zmuszony przebywać w odosobnieniu. Jest to wyspa Patmos. To niewielka wyspa położona na Morzu Egejskim. Apostoł nie przybył tu dobrowolnie – został na nią zesłany. Owo odosobnienie przyniosło jednak błogosławione owoce. W grocie, w której przebywał, przeżył objawienie dane mu przez Chrystusa. Echem tego wydarzenia, wyrażającym dane od Chrystusa przesłanie, jest ostatnia księga Nowego Testamentu, która ukazuje docelowy etap dziejów zbawienia. Ale pobyt na tej wyspie nie stanowił kresu podróży św. Jana. Tradycja wspomina o dotarciu przez niego do Efezu. Tu zakończyło się ziemskie życie Apostoła i tu został pochowany.

Szymon zwany Piotrem

Choć jego imię otwiera każdy katalog Apostołów, popatrzmy teraz na drogę, którą przebył po zmartwychwstaniu Chrystusa. O jego pierwszych wędrówkach już wspomnieliśmy, mówiąc o wspólnych wyprawach ze św. Janem. Trzeba jeszcze uzupełnić opisane wydarzenia i miejsca o trzy pozycje. Pierwszą jest Lidda, znana współcześnie jako Lod. To miejscowość w Ziemi Świętej położona na równinie Szaronu, ok. 14 km od wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego. Tutaj św. Piotr uzdrowił sparaliżowanego Eneasza (por. Dz 9, 32-35). Owo wydarzenie stało się przyczyną licznych nawróceń. Wieść o nim stała się też powodem zaproszenia św. Piotra do pobliskiej Jafy; dziś sąsiaduje ona ze współczesnym Tel Awiwem, miastem wtedy nieistniejącym. Poproszono Piotra o przybycie do owej nadmorskiej miejscowości z powodu śmierci kobiety imieniem Tabita. Czyniła ona wiele dobra, dlatego jej przedwczesna śmierć napełniła wszystkich bólem. Trudno było ją zrozumieć i się z nią pogodzić. Poruszony tym św. Piotr po modlitwie wskrzesił kobietę do życia. Ten znak stał się podstawą zbudowania wiary w sercach wielu ludzi (tamże, w. 36-42). W Jafie św. Piotr zatrzymał się na dłużej w domu Szymona garbarza. Wtedy jeszcze nie wiedział, że to miejsce będzie się wiązało z bardzo ważnym objawieniem, które zadecyduje o życiu całego Kościoła.

Reklama

Wspomniane objawienie łączyło się z modlitwą pobożnego setnika rzymskiego imieniem Korneliusz. Mieszkał on w położonej o kilkadziesiąt kilometrów na północ od Jafy Cezarei Nadmorskiej. Podczas swojej modlitwy usłyszał głos anioła Pańskiego, nakazujący, by wezwał z Jafy Szymona zwanego Piotrem. Jednocześnie św. Piotr, modląc się w Jafie, także miał widzenie, po którym przybyli do niego wysłannicy Korneliusza z zaproszeniem do Cezarei. W domu Korneliusza Apostoł podjął bardzo ważną decyzję. Kierowany Bożym objawieniem wskazał, w jaki sposób należy przyjmować pogan do Kościoła. Stwierdził, że nie muszą oni wpierw stawać się wyznawcami judaizmu i przyjmować jego wszystkich zwyczajów – wystarczy, by wyznali wiarę w Jezusa. Wtedy mogą przyjąć chrzest. Potwierdzeniem tego było zstąpienie Ducha Świętego na obecnych. Poganie mieli w tym udział na równi z żydami (por. Dz 10, 1-48). Ta decyzja została potwierdzona na spotkaniu wszystkich Apostołów, które miało miejsce w Jerozolimie (por. Dz 15, 1-29).

Na dalsze losy św. Piotra wskazuje Tradycja. Kieruje nas ona w stronę Rzymu. Droga do tego miasta wiodła Apostoła przez Antiochię (por. Ga 2, 11), Azję Mniejszą (por. 1 P 1, 1) oraz Korynt (por. 1 Kor 1, 12; 3, 22). Święty Piotr przybył ostatecznie do Rzymu, miasta stanowiącego centrum ówczesnego świata. Tam spędził ostatnie lata życia, a za panowania Nerona poniósł męczeńską śmierć nad brzegiem Tybru, nieopodal znajdującego się tam rzymskiego cyrku. Tradycja wspomina, że prosił, by ukrzyżowano go głową w dół, gdyż nie jest godzien umierać tak jak jego Pan – Jezus Chrystus. Miejsce jego męczeństwa chrześcijanie upamiętnili niewielkim budynkiem z napisem: Petros en Eirene – Piotr w Pokoju. O takim zakończeniu jego życia świadczą Ojcowie Kościoła pierwszych wieków, odwołując się nie tylko do wspomnień wiernych, ale i do obecnych w Rzymie relikwii Apostoła.

Na krańce świata

Informacje dotyczące pozostałych z grona Dwunastu są znacznie skromniejsze i opierają się jedynie na tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie pośród chrześcijan lub na apokryfach czy pobożnych legendach. Wspominając je, zacznijmy od postaci św. Jakuba Młodszego. Najprawdopodobniej nie opuścił on Jerozolimy. Jeśli utożsamiać go z krewnym Jezusa (choć nie wszyscy się z tym zgadzają), to poniósł on śmierć męczeńską zadaną mu na polecenie arcykapłana Ananosa, o czym wspomina Józef Flawiusz. Miało to miejsce w 62 r.

Reklama

Równie niewiele wiadomości mamy o św. Jakubie Starszym, bracie św. Jana. Poniósł on męczeńską śmierć w Jerozolimie, zadaną na polecenie króla Heroda Agryppy I (por. Dz 12, 1-2). Mimo tej informacji tradycja przypisywała św. Jakubowi wyprawę apostolską do Hiszpanii, czyli aż na kraniec ówczesnego świata. Tam miałby się udać zaraz po Zesłaniu Ducha Świętego. Czy rzeczywiście dotarł na Półwysep Iberyjski? To raczej mało prawdopodobne, choćby z racji późnego wieku owego podania. Może raczej chodzi o kult związany z jego osobą i relikwiami, który przybrał na sile i został rozpowszechniony w IX wieku w Santiago de Compostela przy sanktuarium dedykowanym temu apostołowi?

Jeszcze mniej można powiedzieć o losach św. Mateusza. Z tradycji dowiadujemy się, że w 42 r. opuścił Palestynę i udał się do Persji. Wspomina się także o jego pobycie w Syrii i Macedonii. Śmierć męczeńską miał ponieść w Etiopii, choć niektóre tradycje twierdzą, że miała ona miejsce w Judei.

Święty Filip, opuściwszy Judeę, na teren swej misji wybrał obszar Azji Mniejszej. Ewangelię zaczął głosić wpierw w Scytii, w okolicach wybrzeża Morza Czarnego. Potem dotarł w swych wędrówkach do Lidii i Frygii. Kresem jego wypraw i życia było Hierapolis, miasto znajdujące się obecnie w granicach południowo-zachodniej Turcji. Tu zaświadczył o Chrystusie przelaniem krwi i tu pochowano jego ciało. Na taką lokalizację grobu Apostoła wskazują list Polikratesa z Efezu do papieża Wiktora I, datowany na drugą połowę II wieku, oraz napis znaleziony na ruinach Hierapolis.

Dwóch Apostołów dotarło do Indii. Pierwszy to Bartłomiej, zwany Natanaelem. O jego wyprawie wspomina św. Euzebiusz z Cezarei w Historii Kościoła. Zaznacza, że św. Bartłomiej w Indiach zakończył życie jako męczennik. Niektóre tradycje podają, że zawędrował on również do Mezopotamii oraz kraju Partów, czyli państwa położonego na terenie starożytnego Iranu, a także do Etiopii, Arabii Saudyjskiej i Armenii.

Reklama

Drugim Apostołem, który dotarł do Indii, był św. Tomasz. I on, podobnie jak św. Bartłomiej, wpierw udał się do kraju Partów, aby tam głosić Chrystusa. O jego działalności w Indiach wspominają św. Grzegorz z Nazjanzu, św. Hieronim oraz Paulin I z Noli. Ta misja zakończyła się przelaniem krwi za Chrystusa, co miało miejsce w Kalamnie, zaś ciało męczennika spoczęło w Majapurze, czyli dzisiejszym Madrasie.

Specyficzny jest obraz apostolskich wędrówek Szymona zwanego Gorliwym. I nie jest to kwestia niewielu informacji, ale inny element: kilka nakładających się na siebie tradycji. Podane wiadomości sugerują, że wiele wspólnot chrześcijańskich chciało wiązać z osobą Apostoła swój początek. Pierwsza tradycja wspomina o nauczaniu Szymona w Jerozolimie. Tu miał oddać swe życie za wiarę. Inna wspomina o jego dotarciu do Pelli, sytuując tu miejsce jego męczeńskiej śmierci. Mowa też o tym, że wraz z Judą Tadeuszem dotarł do Persji, gdzie zginął. Wspomina się również, że obaj ewangelizowali w Egipcie i Mezopotamii, a w IX wieku wskazywano na grób Szymona w Nikopolis w dzisiejszej Bułgarii. Niektórzy nawet przekonywali, że dotarł on do Brytanii.

Reklama

Na zakończenie wspomnijmy jeszcze o św. Judzie, noszącym przydomek Tadeusz. Ów przydomek oznacza kogoś godnego i odważnego. Wspominano o nim jako o bracie św. Szymona. Nic zatem dziwnego, że wskazywano na wspólne epizody w ich misyjnej działalności. Ten apostoł, według tradycji, miał wędrować przez Palestynę, Arabię, Armenię, a nawet dotrzeć na tereny Rosji. Według pobożnej legendy, choć jak zawsze należy być w tym przypadku ostrożnym, przyczynił się on do uzdrowienia Abgara V Ukkamy, władcy Edessy, zanosząc mu obraz lub – jak twierdzą niektórzy – list Jezusa. Była to odpowiedź na prośbę o uzdrowienie, którą ten władca miał skierować do Jezusa. Może z racji trudności sprawy uznano Judę za orędownika w kwestiach trudnych czy wręcz beznadziejnych? Wzmocniło to przekonanie o wielu cudach, których miał dokonać podczas swej misji. Zakończenie jego życia wiązano z męczeństwem poniesionym na terytorium Mezopotamii lub Persji.

Tylko tyle?

Kończąc te lekturę, możemy mieć uczucie niedosytu. To tylko tyle? Jeśli jednak weźmie się pod uwagę prawie dwadzieścia wieków, które dzielą nas od czasów apostolskich, należałoby powiedzieć: aż tyle! Trzeba też pamiętać, że mówiąc o wędrówkach Apostołów, za istotną sprawę uważało się zachowanie orędzia zbawienia, które głosili – szczegóły ich życia, choć ważne, stanowiły drugi plan. A oni gorliwie wypełnili swą misję. Wyruszyli z maleńkiej Galilei w nowy i nieznany im świat. Starali się dotrzeć aż po jego granice, by każdemu zanieść światło Ewangelii. Poza jednym z nich zapłacili za to swym ziemskim życiem. Ponadto – ich wędrowanie się nie skończyło, ale trwa w kolejnych pokoleniach chrześcijan. Także w nas.

Gdy będziemy czytać o miejscach, do których dotarli Apostołowie, przypomnijmy sobie, że i my jesteśmy wezwani, by dawać świadectwo o Chrystusie, choćby podczas wakacyjnych wędrówek. A wymienione nazwy miejsc, znane nam do tej pory z programów geograficzno-historycznych czy wakacyjnych lub służbowych podróży, niech zyskają nowe znaczenie. Są bowiem śladami ścieżki, po której dotarła do nas Ewangelia. Może dzięki temu zobaczymy je w nowym świetle – jak choćby współczesny Madras, który będzie się kojarzył już nie tylko ze smaczną herbatą, ale przede wszystkim ze św. Tomaszem Apostołem.

2023-07-17 14:39

Ocena: +11 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak być apostołem w codzienności?

[ TEMATY ]

ewangelizacja

apostoł

„I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). To nie polecenie wydane przez Króla królów jedynie dla księży czy misjonarzy. Jezus zwracał się do nas wszystkich! Do mnie i do ciebie. Nie można być chrześcijaninem bez bycia apostołem, bez ewangelizowania innych.

Chęci zazwyczaj rodzą się z dobrego doświadczenia, chęć dzielenia się tym bardziej. Jeśli przeżyjemy pewne wydarzenie, które wywrze na nas ogromnie dobry wpływ, odmieni nas, umocni, uzdrowi, nie chcemy tego zatrzymać jedynie dla siebie. Chcemy pomóc także innym. Jeśli widzimy wokół tylu pogubionych i błądzących, rodzi się w nas chęć niesienia im pomocy.
CZYTAJ DALEJ

Ingres bp. Wojciecha Osiala do Bazyliki Katedralnej w Łowiczu

2024-11-16 14:12

[ TEMATY ]

ingres

bp Wojciech Osial

diecezja łowicka

diecezja łowicka

Ingres bpa Wojciecha Osiala

Ingres bpa Wojciecha Osiala

Chcę Kościoła wspólnoty. Jesteście moimi braćmi, chcę was otoczyć najprawdziwszą miłością pasterską - powiedział bp Wojciech Osial, w czasie ingresu do katedry łowickiej. Duchowny został mianowany biskupem łowickim 12 września. Kanoniczne objęcie urzędu miało miejsce 25 września bieżącego roku.

W uroczystościach w parafii katedralnej pw. Wniebowzięcia NMP i św. Mikołaja w Łowiczu, wzięło udział kilkudziesięciu biskupów na czele z abp Antonio Guido Filipazzim, Nuncjuszem Apostolskim w Polsce i kard. Grzegorzem Rysiem, metropolitą łódzkim.
CZYTAJ DALEJ

Biskupi polscy i litewscy modlili się przy Grobie Dzieci Utraconych

2024-11-16 19:19

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

przewodniczący KEP

Grób Dzieci Utraconych

biskupi polscy i litewscy

Radio Nadzieja

Przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda modli się przy Grobie Dzieci Utraconych w Łomży

Przewodniczący KEP abp Tadeusz Wojda modli się przy Grobie Dzieci Utraconych w Łomży

Przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda SAC modlił się dziś na cmentarzu komunalnym w Łomży przy Grobie Dzieci Utraconych. - Prośmy Dawcę Życia, abyśmy wszyscy, duchowni i świeccy, potrafili z ogromną pokorą i szczerą miłością stanąć przy zmagających się z cierpieniem rodzicach. Abyśmy czynną obecnością i stosownymi modlitwami nieśli pociechę, umacniali wiarę i podtrzymywali nadzieję, że ich dziecko otacza ojcowska miłość - mówił Przewodniczący KEP.

Przewodniczącemu KEP towarzyszyli także biskupi litewscy, bowiem wizyta na Cmentarzu komunalnym przy ul. Przykoszarowej w Łomży, była związana z odbywającym się w mieście dwudniowym spotkaniem Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Litwy. Zespołowi przewodniczy biskup warszawsko-praski Romuald Kamiński.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję