Reklama

Felietony

Bułeczki od ks. Wicka

Ucieleśniał najszczytniejsze ideały harcerstwa: poczucie sprawiedliwości, gotowość niesienia pomocy i pracy nad sobą, patriotyzm i odwagę.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nigdy podczas Dnia Dziękczynienia w Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie nie było tylu harcerzy. Stawiły się liczne chorągwie, z Polski i z zagranicy, nawet z tak dalekich krajów jak Argentyna. Oprawę muzyczną Eucharystii zapewniły chór i zespół muzyczny Skautów Europy. Wszędzie było pełno wolontariuszy, harcerek i harcerzy.

Reklama

Na pola wilanowskie ściągnęła ich postać patrona polskiego harcerstwa – bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (1913-45), podharcmistrza, męczennika z Dachau. W Dniu Dziękczynienia, 4 czerwca, nastąpiło uroczyste wprowadzenie jego relikwii do Świątyni Opatrzności Bożej. Nie mogło być lepszego patrona dla polskich harcerzy niż ks. Frelichowski. Po pierwsze, był jednym z nich, dlatego w środowisku harcerskim mówi się o nim: ks. Wicek. Po drugie, był młody – żył tylko 32 lata. Wreszcie, co najważniejsze, ucieleśniał najszczytniejsze ideały harcerstwa: poczucie sprawiedliwości, gotowość niesienia pomocy i pracy nad sobą, patriotyzm i odwagę. W jego postawie współgrały ideały harcerskie z przesłaniem ewangelicznym, którego sens sprowadza się do miłości Boga i bliźniego. Wicek Frelichowski miał to wpojone od dzieciństwa. Tak wspominał swoich rodziców: „Cechę miłosierdzia dla innych, pomocy dla słabszych, posiadała moja matka zawsze. W pamięci mej nie znajduję wypadku, by odmówiła rzeczywiście ubogiemu wsparcia tak duchowego, jak moralnego. Jeszcze więcej może ojciec, tatuś mój kochany. Ten bezkrytycznie jest miłosierny. Daje nawet temu, co kilka razy już u niego był”. Kiedy Wicek był już w seminarium, mama, Marta, zapytała go, jaki prezent na imieniny by go najbardziej ucieszył. Odpowiedział, że lampa naftowa. Jak się okazało, potrzebował jej biedny znajomy kleryka Frelichowskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ten przystojny chłopak o promiennej twarzy kochał życie. Przed wstąpieniem do seminarium miał dziewczynę, Agnieszkę. „Nie było pocałunków, nie było zbliżeń. A jednak było nam dobrze. Bośmy sobie wzajemnie dusze oddali” – zapisał w pamiętniku. Podjął jednak dramatyczną decyzję o rozstaniu, bo chęć bycia „kapłanem wedle serca Bożego” okazała się silniejsza. Na swoim obrazku prymicyjnym umieścił prorocze, jak się okazało, słowa: „Przez krzyż cierpień i życia szarego – z Chrystusem – do chwały zmartwychwstania”. W obozach koncentracyjnych, w których przebywał, zupełnie nie myślał o sobie. Kiedy w Sachsenhausen jednemu ze współwięźniów zginęła kromka chleba, izbowy zarządził apel i zagroził winowajcy surową karą. Ksiądz Wicek wziął winę na siebie, ale Niemiec mu nie uwierzył, bo był przekonany o jego krystalicznej uczciwości. Zrobiło to na nim jednak tak wielkie wrażenie, że zaniechał szukania prawdziwego winowajcy.

Reklama

Współwięzień ks. Wicka – ks. Stanisław Biedrzycki tak go zapamiętał: „Na tle tej ogólnej atmosfery myślenia tylko o sobie, aby przetrwać, czasem za wszelką cenę, postać śp. ks. Stefana jaśniała wspaniałym blaskiem miłości dla braci. Patrząc na niego w tych trzech obozach, odnosiłem wrażenie, że zachowuje się tak, jakby biskup przydzielił mu tu placówkę duszpasterską. Swoją gorliwością duszpasterską obejmował najpierw nas, kapłanów. Zastanawiające było dla mnie, jako dla neoprezbitera w 1939 r., że On, młody kapłan, potrafił przez Swą wielką pobożność kapłańską zasłużyć sobie na miano Ojca duchownego. Byli tam przecież kapłani starsi, profesorowie, były wyższe godności kościelne, ale w modlitwach, rozmyślaniach, przewodniczył nam śp. ks. Stefan”.

Ksiądz Wicek zmobilizował ponad trzydziestu księży do niesienia pomocy zarażonym tyfusem. Sam się zaraził tą chorobą i na nią zmarł. Po jego śmierci władze obozowe, łamiąc obowiązującą praktykę, zgodziły się przed kremacją na wystawienie jego zwłok na widok publiczny, w wyłożonej białym prześcieradłem i udekorowanej kwiatami trumnie. Stanisław Bieńka, współwięzień, który przed wojną studiował medycynę, zdjął z jego twarzy pośmiertną maskę. Wyjął też dwie kości z palców zmarłego – tych, którymi ks. Wincenty trzymał Najświętszy Sakrament, udzielając Komunii św. Zostały zagipsowane i zakopane w ziemi. Po wojnie udało się je odnaleźć.

Podczas Dnia Dziękczynienia harcerki i harcerze rozdawali wszystkim uczestnikom uroczystości bułeczki. To na pamiątkę pięknego zwyczaju pielęgnowanego w rodzinie Frelichowskich. Ojciec Wicka, Ludwik, był piekarzem. Kiedy ktoś z rodziny miał imieniny, dzieci roznosiły po domach biednych kosze z bułkami.

2023-06-13 13:17

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Między Moskwą a Konstantynopolem

Męczeństwo abp. Jerzego stało się kamieniem węgielnym powstania Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego.

Kiedy opublikowano kompromitujący list prawosławnego metropolity Sawy do patriarchy Cyryla, który jest dowodem na powiązanie polskiego prawosławia z patriarchatem moskiewskim, mało kto pamiętał, że 100 lat temu poprzednik obecnego zwierzchnika Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego za próbę odcięcia się od Moskwy zapłacił życiem.
CZYTAJ DALEJ

Jest zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez minister Nowacką

2025-01-31 19:48

[ TEMATY ]

Barbara Nowacka

PAP/Leszek Szymański

Kandydat na prezydenta RP, europoseł Grzegorz Braun złożył zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez minister edukacji Barbarę Nowacką. Szefowa MEN w 80. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau powiedziała, że obozy koncentracyjne budowali „polscy naziści”. Rzecznik resortu tłumaczył słowa minister przejęzyczeniem.

Zawiadomienie do prokuratury złożył w tej sprawie europoseł Grzegorz Braun.
CZYTAJ DALEJ

Agnieszka Pawlik-Regulska: WDŻ pełni ważną funkcję profilaktyczną, kształtuje postawę prorodzinną i prokreacyjną

WDŻ pełni ważną funkcję profilaktyczną, kształtuje postawę prorodzinną, prozdrowotną i prokreacyjną, co w dobie kryzysu demograficznego powinno być jednym z priorytetów polityki państwowej - zaapelowała Agnieszka Pawlik-Regulska, koordynator Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły, podczas konferencji „Ryzykowna edukacja zdrowotna a sprawdzony WDŻ - głos ekspertów” zorganizowanej przez KAI oraz Koalicję na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.

Agnieszka Pawlik-Regulska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności", przypomniała że po licznych protestach koalicja rządząca ogłosiła, że przedmiot edukacja zdrowotna w przyszłym roku szkolnym zostanie wprowadzony jako przedmiot nieobowiązkowy. Jednak w tym samym rozporządzeniu planuje się zlikwidować wychowanie do życia w rodzinie. - Pani minister nie przyznała racji protestującym i nie uznała konstytucyjnych praw rodziców. Swoją decyzję tłumaczyła tym, że szkoła potrzebuje przede wszystkim spokoju - wyjaśniła koordynator Koalicji na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję